Strona główna

Valencia górą na Estádio José Alvalade

Michał Muszyński | 28.07.2019; 22:07

Sporting pokonany

Valencia zwyciężyła gospodarzy dzisiejszego meczu 2:1 po bramkach Geoffreya Kondogbii oraz Kevina Gameiro. „Nietoperze” zaprezentowały się z dobrej strony i stworzyły sobie wiele dogodnych okazji. Jedną z nich był niewykorzystany rzut karny Rodrigo Moreno.

Mecz rozpoczął się od ataków gospodarzy. Już w czwartej minucie Sporting objął prowadzenie. Podanie z głębi pola od Bruno Fernandesa otrzymał Raphinha, który zgrał piłkę na przedpole do Basa Dosta. Holender bez zastanowienia huknął, pakując futbolówkę w siatce. 1:0 W odpowiedzi Valencia próbowała lewą stroną, gdzie zamieszanie w szeregach obronnych lizbończyków generował Guedes, który wywalczył korner. Piłkę w narożniku ustawił Dani Parejo, posyłając futbolówkę prosto na głowę nabiegającego Geoffreya Kondogbii. Francuz mocnym strzałem w kozioł wpakował piłkę do siatki wyrównując tym samym rezultat spotkania. 1:1!

Valencia generowała kolejne okazje do wyjścia na prowadzenie. Niecelnie z rzutu wolnego uderzał Daniel Wass, posyłając piłkę ponad bramką Ribeiro. Chwilę później w doskonałej sytuacji do zdobycia gola znalazł się Maxi Gómez. Urugwajczyk otrzymał świetne podanie od znajdującego się na prawej flance Wassa i skierował piłkę w stronę bramki Sportingu. Fantastyczną interwencją popisał się golkiper lizbończyków, broniąc strzał Maxiego na raty. W odwecie Sporting za sprawą bardzo aktywnego Raphinhi mógł wyjść na prowadzenie, jednak Brazylijczyk nie zdołał przeciąć podania i piłka minimalnie minęła słupek Jaume.

W 32. minucie przed szansą zdobycia gola z rzutu wolnego stanął były zawodnik Los Ches — Jeremy Mathieu. Francuz posłał piłkę ponad poprzeczką, choć był blisko trafienia w światło bramki. W szeregach „Nietoperzy” podań do Guedesa szukał m.in. Jason, jednak dobrze spisywali się obrońcy Sportingu. W 37. minucie groźnym strzałem po ziemi po centrze z rzutu rożnego Parejo popisał się Ezequiel Garay. Piłkę zmierzającą do siatki zatrzymał jednak portero gospodarzy. Dosłownie chwilę później w podobnej sytuacji znalazł się inny ex-zawodnik Valencii — Luciano Vietto, który przestrzelił, mając dogodną okazję do zdobycia gola. Jeszcze w końcówce pierwszej odsłony meczu z rzutu wolnego próbował sił Daniel Parejo, jednak piłkę zmierzającą do Kondogbii wyłapał Ribeiro.

Po rozpoczęciu drugiej odsłony meczu do ataków ponownie zabrali się lizbończycy. Świetnym dryblingiem na prawym skrzydle popisał się Raphinha, jednak górą w tej sytuacji był Jasper Cillessen, który w przerwie zmienił Jaume. Valencia nie zamierzała długo czekać z odpowiedzią i już kilka minut później dwójkową akcją popisał się duet Rodrigo — Gameiro. Francuz nie zdołał przeciąć podania od hiszpańskiego kolegi. Dosłownie minutę później sędzia wskazał na „wapno” w polu karnym Sportingu po świetnej akcji Los Ches na lewej stronie boiska, której głównymi bohaterami ponownie była dwójka napastników Valencii. Tym razem to Rodrigo dostał podanie od Francuza i kapitalnie zwiódł obrońcę gospodarzy, odwracając się z piłką w kierunku bramki. Bruno Fernades musiał uciec się do faulu. Do piłki podszedł Rodrigo, jednak nie zdołał pokonać golkipera Sportingu, który wyczuł jego intencje. Dobitka Hiszpana również nie przyniosła efektu.

W 56. minucie przed kolejną dogodną okazją stanął Vietto, lecz jego strzał wylokowała defensywa „Nietoperzy”. 10 minut później Valencia wyszła na prowadzenie. Piłkę przejął Francis Coquelin, który natychmiast oddał ją do Dienisa Cherysheva. Rosjanin uruchomił w kontrze Rodrigo, który pomknął na bramkę Sportingu i dograł futbolówkę wszerz boiska do czyhającego już na nią Kevina Gameiro. Były zawodnik Atlético bez trudu umieścił piłkę w siatce, wyprowadzając gości na prowadzenie. 1:2!

Ostatnie 20 minut potyczki na Estádio José Alvalade upłynęło pod znakiem ataków Sportingu. Przed szansą stawali Bruno Fernandes uderzając po centrze z głębi pola czy Raphinha po akcji lewym skrzydłem Diabiego. W 76. minucie Cillessen instynktownie obronił strzał Fernandesa wybijając piłkę przed siebie. Dobitka nie przyniosła również skutku. W końcowych minutach gospodarze uciekali się do strzałów z dalszej odległości czy dośrodkowań. Wynik nie uległ jednak zmianie. „Nietoperze” po dobrej grze pokonały Sporting Lizbona. Kolejny mecz 2. sierpnia w Anglii, gdzie przeciwnikiem będzie Brighton FC.

Kategoria: Składy | Źródło: własne | Twitter