Strona główna

Parejo: „W niedzielę możemy być ekipą z LM”

Michał Kosim | 27.04.2018; 15:18

Konferencja Daniego

Przed meczem z Eibarem głos zabrał kapitan Valencii, Dani Parejo. Wśród poruszonych tematów znalazł się m.in. najbliższy mecz, Liga Mistrzów, Marcelino, wykup Guedesa, odnowienie kontraktu czy krytyka względem byłego trenera Valencii, Ernesto Valverde.

Teraz, gdy Liga Mistrzów jest o krok: jakich błędów musicie uniknąć, by nie odpaść jak w 2015 roku (gdy Valencia nie wyszła ze stosunkowo łatwej grupy – przyp. red.)?

Z matematycznego punktu widzenia nadal jej sobie nie zapewniliśmy, choć jest już blisko. To bardzo wymagające rozgrywki i mamy nadzieję, że wkrótce zagwarantujemy sobie w nich udział – wtedy wszystko zostanie ocenione. To samo tyczy się gry co weekend w LaLiga – jest trudna i każdy może cię pokonać. Mamy świetny zespół do tego, by dokonać wielkich rzeczy i mamy nadzieję, że w przyszłym roku będzie on jeszcze trochę lepszy. Na zastanawianie się kogo możemy wylosować i co możemy poprawić przyjdzie jeszcze czas.

Jak czuje się zespół, który w tej kolejce może osiągnąć swój cel przeciwko Eibarowi?

W niedzielę czeka nas trudny, intensywny i konkurencyjny mecz. Wiemy jak gra nasz przeciwnik i los sprawił, że w niedzielę możemy stać się zespołem z Ligi Mistrzów, co byłoby dla wszystkich wspaniałe. W tym roku cieszymy się grą na Mestalla ze względu na atmosferę i zachowanie kibiców, co jest odzwierciedleniem tego, co przekazuje zespół – tej radości i konkurencyjności w grze, którą prezentowaliśmy przeciwko każdej ekipie. Jak mówię: mam nadzieję, że będziemy mogli świętować tę kwalifikację u siebie. Byłoby to zwieńczenie wspaniałego, świetnego sezonu Valencii.

Szczególny mecz.

Musimy podejść do niego jak do finału. Gramy w domu i na początku sezonu naszym celem nie było zagwarantowanie sobie udziału w Champions League na trzy czy cztery mecze przed końcem rozgrywek, ale wywalczyliśmy zaufanie kibiców. Mam nadzieję, że rozegramy dobry mecz z dobrą grą, którą będziemy się cieszyć i z fanami, którzy będą nas wspierać swoją obecnością – tak jak robili to przez cały rok.

Czy dla tych, którzy byli w klubie w 2015 roku będzie to rehabilitacja?

W ciągu ostatnich dwóch złych lat nasze rodziny, przyjaciele i bliscy doświadczali bardzo trudnych sytuacji... Fani i publiczność nie bawili się dobrze na Mestalla. Nie zasłużyli na obserwowanie Valencii CF będącej na 12. miejscu w tabeli ze względu na historię klubu. Na początku sezonu nikt nie postawiłby złamanego grosza na to, będziemy mieć 10 punktów przewagi nad piątym miejscem na tym etapie. Zyskaliśmy szacunek, rozgrywamy wyjątkowy sezon i musimy go dograć oraz się nim cieszyć, bo myślę, że na to zasłużyliśmy.

Jaką ocenę wystawiłbyś zespołowi i sobie?

To świetny sezon dla nas wszystkich od pretemporady, kiedy przegraliśmy bodaj jeden mecz – o Trofeo Naranja. Już wtedy wiedzieliśmy, że będziemy funkcjonować oraz że rozumiemy trenera i to, co chce nam przekazać. Wystawiłbym im najwyższe noty. Jeśli zaś chodzi o mnie to myślę, że dojrzałem. Każdego dnia pracuję, by stać się lepszym piłkarzem i człowiekiem, a do tego zadebiutowałem w reprezentacji Hiszpanii, spełniając swoje marzenie. To dla mnie znakomity sezon.

Co ma w sobie Marcelino? Czy to najlepszy trener, jaki cię trenował?

Jest w lidze już od jakiegoś czasu i wszyscy wiemy jakim był oraz jest trenerem – topowym: bo rozumie piłkę nożną, bo ma odpowiednie umiejętności, bo potrafi przekazać to wszystko piłkarzom... Dla mnie – obok Valverde – to najlepszy trener, jakiego miałem; także ze względu na ich spojrzenie na futbol, podejście, motywacyjne rozmowy czy codzienne treningi. Mają coś, czego nie mają inni. Cieszymy się tym, co udało się osiągnąć trenerowi w tym sezonie i mamy nadzieję, że będziemy mogli współpracować z nim jeszcze przez długi czas.

Czy piłkarze ciężko pracowali podczas pretemporady, by być tu, gdzie są teraz?

Poznałem trenera podczas presezonu. Obserwowałem jego metody szkoleniowe i to, jak rozumie piłkę nożną. Doszedłem do wniosku, że mister ma coś, co mogłoby dać mi wiele i że zespół może powalczyć o kwalifikację do Ligi Mistrzów. Klub dokonał udanych wzmocnień. Wszystkie te czynniki sprawiły, że zespół jest konkurencyjny i znajduje się tu, gdzie się znajduje.

Czy zapłaciłbyś 40 mln € za Guedesa?

Zapłaciłbym, ale to nie jest pytanie do mnie...

Czy poczyniono jakieś postępy w kwestii twojej nowej umowy?

Z tego, co wiem – nie. Myślę, że klub jest ze mną zgodny, że to nie jest odpowiedni moment na takie rozmowy. Musimy poczekać na rozwiązanie pewnych kwestii. Mam nadzieję, że w niedzielę awansujemy do Champions League, co rozpocznie prace nad przyszłorocznym projektem klubu.

Czy myślisz, że masz szanse na wyjazd na Mistrzostwa Świata z reprezentacją Hiszpanii?

To prawda, że zagrałem dla niej zaledwie jeden mecz, ale myślę, że statystycznie mam większe szanse na wyjazd niż przedtem, choć skład Hiszpanii jest wielki i będzie to niezwykle trudne ze względu na jego konkurencyjność i jakość jego zawodników. Postaram się dać z siebie wszystko i stale się rozwijać, zarówno jako piłkarz jak i człowiek, by ostatecznie znaleźć się na liście powołanych.

Powiedziałeś, że masz nadzieję, że w przyszłym roku zespół będzie lepszy.

Każdy zespół chce ściągać lepszych piłkarzy, to oczywiste. Ten skład zaliczył świetny rok, każdy dołożył swoją cegiełkę w osiągnięciu celu. Klub musi ocenić pracę trenera, musimy poczekać na wyklarowanie się pewnych spraw, przygotować się na rok z grą w LaLiga, Pucharze Króla i Lidze Mistrzów i spróbować zbudować lepszy, solidniejszy zespół.

Czy rozumiesz krytykę względem Valverde?

Uważam, że rozgrywa doskonały pierwszy sezon. Zdobył tytuł i jest blisko przypieczętowania kolejnego. Przez to, co zdarzyło się z Romą może zdawać się, że Barça nie rozgrywa dobrego sezonu, ale ja byłbym raczej zadowolony ze zdobycia dwóch trofeów co sezon. Jak na pierwszy sezon w klubie myślę, że był to dla niego świetny rok.

Kategoria: Wywiady | Źródło: valenciacf.com | Superdeporte