Strona główna

Valencia vs. Barcelona — zapowiedź

Michał Kosim | Bartek Płonka | 08.02.2018; 17:15

Dokonać wielkiego – pokonać wielkiego

Zwycięstwo Barcelony 1:0 i brak trafienia Valencii na wyjeździe oznacza, że zaledwie jedna bramka przyjezdnych zmusi ekipę Marcelino do odpowiedzenia trzema trafieniami. Cel? Oczywisty: uniknięcie tej bramki.

„Valencia nie była w ataku na poziomie wymaganym do tego, by móc wygrać. Pod kątem defensywnym byliśmy solidni, ale nie tworzyliśmy sobie okazji”. Tak problemy z meczu przeciwko Atlético, w którym „Nietoperze” nie oddały ani jednego celnego strzału na bramkę strzeżoną przez Jana Oblaka, zdiagnozował Marcelino. Podopieczni Diego Simeone również mieli twardy orzech do zgryzienia, a ostatecznie zwycięstwo zapewnił im przepiękny strzał Ángela Correi w samo okienko. Dziś podobne, ultradefensywne podejście Valencii przekreśliłoby szanse na awans do finału Pucharu Króla.

Z lotu Nietoperza

Na pytania odpowiedział Bartek Płonka, redaktor naczelny VCF.pl.

Media są przekonane, że latem do zespołu dołączy stoper – Iván Marcano. Myślisz, że piąty środkowy obrońca jest potrzebny? Jeśli nie, kogo powinien pozbyć się klub?

Rozwiązanie z piątym środkowym obrońcą wydaje się być rozsądne. Przy sporym natężeniu meczów widzieliśmy, ile problemów miał Marcelino z zestawieniem defensywy. Zespół jest bliski awansu do pucharów, więc ilość spotkań jeszcze się zwiększy. Krótko mówiąc: nie pozbywałbym się żadnego ze środkowych obrońców i jednocześnie pozyskałbym Marcano, jeśli awansujemy do pucharów.

Przy bramce strzelonej przez rywali, Los Ches będą zmuszeni odpowiedzieć trzema trafieniami. Jak Twoim zdaniem Valencia powinna podejść do pojedynku z Barçą? Postawić na defensywę i liczyć na jedną bramkę, która doprowadzi do dogrywki, a może odważnie zaatakować?

Kiedy słyszę, że Valencia osiągnęła dobry wynik na Camp Nou, zupełnie się z tym nie zgadzam. To rezultat, który utrzymuje Los Ches w grze o finał, ale jest korzystny dla Barçy przed rewanżem. Chociażby dlatego, że gol dla Katalończyków oznacza, iż Valencia musiałaby zdobyć trzy trafienia. Jak zagrać? To trudne, bo jakiej taktyki i sposobu gry nie wybrać na Barcelonę, to oni będą faworytem. By ich wyeliminować trzeba rozegrać perfekcyjne zawody – odważnie w przodzie i szczelnie w tyle.

Myślisz, że nieobecność Guedesa jest jednym z głównych powodów dołka „Nietoperzy”?

Od początku roku Valencia wygrała dwa mecze w lidze, w obu gole strzelał Guedes, w dodatku przeciwko Deportivo na El Riazor był postacią zdecydowanie wyróżniającą się ponad wszystkich. W dodatku w Pucharze Króla przeciwko Alavés to on rozpoczął odrabianie strat. To mówi samo za siebie. Guedes dla ofensywy Valencii znaczy bardzo wiele i nawet jeśli nie gra wybitnego spotkania można liczyć na jego przebłyski. Oczywiście, nie tylko na jego nieobecność trzeba zwalać ostatni kryzys zespołu, ale na pewno w jakimś stopniu ma to znaczenie. Z Guedesem gotowym do gry szanse „Nietoperzy” na finał wzrastają.

Skoro już o słabszej formie Valencii: jaka jest Twoja diagnoza tego, co dzieje się w zespole?

Nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi. Słabsza gra Valencii rozpoczęła się już od grudniowego meczu z Getafe. Zespół tracił gole w każdym spotkaniu, Marcelino po 1:4 z Realem postawił na poprawę gry obronnej, ale z kolei niewiele było do zaproponowania w ofensywie. Valencia świetnie czuła się grając co tydzień, natomiast problemy zaczęły się, gdy doszedł Puchar. Niestety, ta kadra nie jest tak bardzo szeroka, jak już wspominałem przy pytaniu o Ivána Marcano. Ale jeśli uda się osiągnąć finał, będzie można mówić, że zespół wyszedł z trudnej sytuacji zwycięsko.

Valencia dwa lata z rzędu kończyła ligę na początku dolnej połowy tabeli, natomiast pod wodzą Marcelino zespół w rundzie jesiennej osiągnął jeden z najlepszych wyników punktowych w swojej historii. Czy uważasz, że wymagania kibiców i ich reakcje na ostatnie niepowodzenia są przesadzone?

Kibice Valencii są wymagający, i to bardzo. Na początku sezonu wyniki były lepsze, to i teraz są oczekiwania. Oczywiste, sam zdaję sobie sprawę z ostatnich rezultatów i nie jestem zadowolony z postawy drużyny, ale głosy o „hańbie” czy „wątpliwych losach przyszłości Marcelino” są przesadzone. Tak naprawdę trzecie miejsce i półfinał CdR w lutym przed sezonem wzięlibyśmy w ciemno. Chociaż rozumiem, że obawy są w jakimś stopniu uzasadnione.

Odnaleźć taktyczny balans

Podobny do spotkania z Atléti przebieg miało pierwsze 90 minut pojedynku z Barceloną w półfinale Pucharu Króla. Geniusz Messiego i bramka Luisa Suáreza pozwoliły Barçy przystąpić do dzisiejszego rewanżu z pozornie skromną, jednobramkową zaliczką. Pozornie, bowiem bramka ta znacznie komplikuje sprawę awansu Los Ches. FC Barcelona nie strzeliła ani jednego gola w jedynie czterech z 37 spotkań w tym sezonie: raz w kompletnie zawalonym dwumeczu Superpucharu Hiszpanii z Realem w sierpniu, dwukrotnie remisując w Lidze Mistrzów (przeciwko Olympiacosowi i Juventusowi) oraz raz w niedawnym, ćwierćfinałowym pojedynku Copa del Rey przeciwko Espanyolowi, kiedy „Papużki” nieoczekiwanie wygrały 1:0. Wszystkie cztery spotkania miały miejsce na wyjeździe, co daje pole do popisu rozgrzanej do czerwoności Mestalli. Publika nie ułatwi zadania przyjezdnym, niewątpliwie chcącym od początku zaatakować Valencię i sprawić, że drużyna Marcelino będzie zmuszona otworzyć się i strzelić aż trzy bramki, co z kolei może pozwolić Valverde i jego podopiecznym na zabicie półfinałowej batalii grą z kontrataku.

Dla Valencii w szczytowej formie z początku sezonu rewanż byłby łatwiejszy. Nie tylko z racji tejże formy, ale także tego, jak lubi grać Marcelino: kompaktowo, szczelnie w obronie i zabójczo z kontry. Dokładnie tak, jak najłatwiej byłoby wyszarpać miejsce w finale. Mieszkający w Walencji dziennikarz, Andrew Gaffney, postanowił poświęcić „Nietoperzom” artykuł, w którym pyta: czy w ekipie Asturyjczyka coś się popsuło, czy to tylko kwestia złych, przeplatających się ze sobą zbiegów okoliczności? Jego zdaniem odpowiedzią jest to drugie.

Związek przyczynowo-skutkowy

Jak twierdzi Gaffney, nie trzeba bić na alarm, a odpowiedź na dręczące wszystkich kibiców pytanie jest bardziej złożona niż proste „brak formy”. Wśród podstawowych problemów wymienił wąską kadrę, która przetrzebiona kontuzjami i absencjami ma problemy z radzeniem sobie z grą na dwóch frontach, słabszą dyspozycję kilku zawodników, którzy świetnie rozpoczęli sezon (jak Zaza, który ostatniego gola strzelił 9 grudnia przeciwko Celcie czy Rodrigo, który zdobył jedną bramkę w ostatnich dziewięciu ligowych pojedynkach) oraz trudny terminarz, który miał wpływ na aż pięć porażek z rzędu we wszystkich rozgrywkach (kolejno z: Las Palmas, Alavés, Realem, Barceloną i Atlético).

Pośród wielu krótszych i dłuższych nieobecności w drużynie Valencii w ostatnich tygodniach warto zwrócić uwagę na brak dwóch kluczowych dla funkcjonowania taktyki Marcelino zawodników: Murillo i Guedesa. Do momentu poważnej kontuzji Murillo „Nietoperze” zachowały czyste konto w aż sześciu z dwunastu pojedynków. Guedes jest natomiast dynamicznym i nieprzewidywalnym zawodnikiem, który wprowadza nieszablonowość przy grze pozycyjnej i szybkość niezbędną przy zabójczych kontratakach, z których Valencia zasłynęła w pierwszej połowie sezonu. „Kiedy rosną oczekiwania, euforia może czasem zamazać linie tworzące rzeczywistość” – pisze Andrew Gaffney.

Szczęśliwie Guedes wraca, choć nie jest gotów na pełne 90 minut przeciwko FCB, a Murillo, który odbył dwie operacje, może wrócić na mecz z Málagą (17.02). Po stronie rywali jedyną niewiadomą jest gotowość Pique, który w meczu na wodzie przeciwko Espanyolowi nabawił się urazu. Być może uświadczymy pojedynku Mina-Mina: Santi, wobec nieobecności Vermaelena i (być może) Pique, może sprawdzić gotowość do gry Yerry’ego, który nie miał jeszcze okazji zadebiutować w barwach Barçy. Wielce prawdopodobne, że w drugiej połowie po obydwu stronach pojawią się gracze, potrafiący jedną akcją zmienić losy meczu: wspomniany Guedes i Coutinho.

reAMUNTada

Klub za pośrednictwem mediów społecznościowych wskrzesił hasztag #reAMUNTada (od „remontada” i „amunt”), znany choćby z nieprawdopodobnego powrotu do żywych Valencii w Lidze Europy, kiedy po wyjazdowej porażce z Basel 3:0 Mestalla pomogła wznieść umiejętności swoich ulubieńców na najwyższy poziom. Valencia wygrała w rewanżu 5:0 i zapewne wielu z tych, którzy przeżyli tamtą noc, czuje w powietrzu coś szczególnego. Szansę, na dokonanie wielkiej rzeczy, jaką byłoby wyeliminowanie obecnej Barcelony z udziału w piątym z rzędu finale Pucharu Króla i powtórki z zeszłego roku, kiedy Blaugrana mierzyła się z Sevillą, która obecnie czeka na swojego rywala w finale rozgrywek. Motywacja jest więc jeszcze większa: Valencia ma z Sevillą rachunki do wyrównania z półfinału Ligi Europy, kiedy gol M’Bii z 94. minuty zaprzepaścił szanse Los Ches na triumf w rozgrywkach. Do tego potrzeba jednak, jak stwierdził Marcelino, „serca i rozumu”.

Pierwsze mamy jak w banku. 21:30, Estadio Mestalla. Pora na reAMUNTadę.

Przypominamy o tegorocznej edycji Forumowego Typera. Nagrody fundują sklepy ISS-sport oraz Fanzone.pl oferujące m.in. oficjalne koszulki piłkarskie VCF.

Kategoria: Składy | Źródło: własne