Strona główna

Gabriel: „Tutaj wszystko jest inne”

Michał Kosim | 05.12.2017; 20:44

Paulista dla Sky Sports

Poza wywiadem z Marcelino, Guillem Balague podczas pobytu w Hiszpanii (jeszcze przed spotkaniem przeciwko Barcelonie) przeprowadził także rozmowę z byłym obrońcą Arsenalu – Gabrielem. Brazylijczyk opowiedział o przykrym pobycie w Anglii, rywalizacji w środku obrony oraz szansach na mistrzostwo.

Jak przyznaje 27-latek, który w styczniu 2015 roku zamienił Villarreal na Arsenal, gra w Premier League była dla niego marzeniem. Mimo wszystko stoper nie wspomina najlepiej swojej przygody z angielską piłką:

„Zasługiwałem na więcej szans. Czasem grałem dlatego, że moi koledzy z zespołu byli kontuzjowani. Bywało, że nawet po dobrym występie wracałem do domu smutny, bo wiedziałem, że wystąpiłem tylko dzięki temu, że ktoś inny nie mógł. Myślę, że nie zasłużyłem na coś takiego”.

„Uważam, że miałem zdolności pozwalające na grę i wyjściowy skład – ponieważ na to zasługiwałem czy też dlatego, że dobrze spisywałem się na treningach, ale nie miało to nigdy miejsca”.

„Czasem zagrałem trzy lub cztery mecze i jeśli Arsenal przegrał to lądowałem na ławce i każdy z zewnątrz mówił: »to wina Gabriela«”.

„To nie było dla mnie dobre. Ludzie myśleli: »kiedy gra ten koleś to Arsenal zawsze przegrywa«. Gdy Bellerin doznał kontuzji grałem na prawej obronie i Arsenal zaczął tracić punkty”.

„Wybiegłem na murawę w bodaj czterech lub pięciu meczach w drodze do półfinału FA Cup z Manchesterem City i zaliczyłem w nim świetny występ, prezentowałem się naprawdę dobrze oraz przyjąłem wiele pochwał. Później, jeśli się nie mylę, mierzyliśmy się z Tottenhamem na wyjeździe i przegraliśmy, a ja sprokurowałem w tym spotkaniu karnego i straciłem miejsce w składzie. Więcej już nie zagrałem”.

„Wystąpiłem w ostatniej kolejce Premier League, bo wszyscy byli kontuzjowani, wszyscy środkowi obrońcy... Byłem podłamany z powodu tego, jak to się potoczyło i nie podobało mi się to”.

Zupełnie inne realia przywitały go w Valencii. Marcelino, który prowadził Paulistę w „Żółtej Łodzi Podwodnej”, stara się sprawiedliwie rozdzielać boiskowe minuty pomiędzy cały zespół:

„Czuję się tu bardzo szczęśliwy – nie tylko z powodu tego, że gram; z powodu wszystkiego”.

„Zaliczam występy, moja rodzina jest szczęśliwa, mam tu przyjaciół. Tutaj wszystko jest inne. Czasem gram obok Murillo, czasem obok Garaya, czasem grają Garay i Murillo. Nie dlatego, że ktoś jest kontuzjowany, tylko po to, by rotować składem i dać każdemu zawodnikowi szansę”.

„Jesteśmy zdrowi i wszyscy gramy dobrze. Nie chodzi o to, że jestem w hierarchii ponad Murillo czy Murillo jest ponad Garayem, nie. Jesteśmy równi. Nie ma między nami różnic na tym polu”.

Gabriel zapewnia, że zespół wierzy w swoje umiejętności i nie przekreśla szans na zdobycie pierwszego od sezonu 2003/2004 mistrzostwa kraju:

„Mieliśmy swoje wątpliwości, ale z każdą mijającą kolejką myślimy, że możemy zajść daleko. Wszystko się układa. Nie chcemy jednak jednoznacznie stwierdzać, że będziemy walczyć o tytuł”.

„Przed spotkaniami często ze sobą rozmawiamy i mówimy: »możemy tego dokonać. Mamy świetny zespół. Posiadamy ogromne zdolności, jesteśmy młodzi i możemy robić progres każdego dnia«”.

„Myślę, że możemy być w walce (o mistrzostwo – przyp. red.), jeśli będziemy to kontynuować i grać dobrze. Uważam, że możemy stoczyć walkę o szczyt tabeli” – zakończył środkowy obrońca.

Kategoria: Wywiady | Źródło: SkySports