Strona główna

Niewykorzystana szansa

Bartłomiej Płonka | 06.11.2016; 18:17

Celta ogrywa Valencię

Piłkarze Valencii prowadzili w Galicji z Celtą 1:0 po golu Parejo i w przeciągu całego meczu nie mogli narzekać na brak okazji do zdobycia kolejnych bramek. Mimo to, Los Ches nie udało się wygrać i trzy punkty zgarnęli gospodarze, którzy tryumfowali 2:1.

Wobec kłopotów związanych ze zdrowiem lewych obrońców na tej właśnie pozycji wystąpił Martin Montoya, co z kolei spowodowało, iż po prawej stronie do defensywy przysunął się Cancelo, a miejsce na skrzydle, ku zaskoczeniu większości kibiców zajął Fede. W środku pola pauzującego za kartki Enzo zastąpił Medran.

Spotkanie rozpoczęło się dość sennie. Żadna z drużyn długo nie zmierzała szturmować na bramkę rywala i oglądaliśmy niezbyt porywające widowisko. Z biegiem czasu inicjatywę przejmować zaczęła Valencia, a po jednym z dośrodkowań na Rodrigo napastnik Los Ches dał sfaulować się rywalowi, a Clos Gómez wskazał na wapno. Jedenastkę na gola zamienił Dani Parejo i po nieco ponad trzydziestu minutach Valencia prowadziła 1:0.

Celta nie miała specjalnie argumentów, a Diego Alves długo pozostawał bezrobotny. Niewiele jednak trzeba było, by gracze z Galicji znaleźli drogę do siatki już po swojej pierwszej akcji podbramkowej. Facundo Roncaglia otrzymał piłkę w polu karnym, gdzie w asyście obrońców strącił ją głową do ziemi, następnie zabawił się z wspominaną defensywą i na końcu świetnym strzałem od słupka doprowadził do wyrównania. 1:1.

Do końca połowy pozostawało niewiele, ale Valencia ponownie mogła wyjść na prowadzenie. Po akcji lewą stroną Rodrigo gospodarze źle wybili piłkę z pola karnego, co od razu chciał wykorzystać Nani oddając strzał bez namysłu, lecz na wysokości zadania stanął Ruben Blanco, golkiper miejscowych. Ostatecznie pomimo niewielkiej przewagi w grze zawodnicy Prandellego nie zdołali zejść do szatni prowadząc.

Przyjezdni nieźle też rozpoczęli drugą część meczu. Ataki Celty regularnie były pacyfikowane, a „Nietoperze” często gościli pod szesnastką ekipy z Galicji. Nie przyniosło to jednak bramek, choć bardzo dobre okazje ku temu mieli chociażby Rodrigo Moreno czy Nani. Tymczasem, gdy rozpoczynało się ostatnie 15-20 minut gry do głosu dochodzić zaczęli gracze Berizzo, co nie mogło skończyć się dobrze.

Najpierw Blanquinegros uratował Diego Alves, który odbił strzał Guidettiego, lecz chwile później Szwed już trafił do siatki. Gracze Celty przeprowadzili koronkową akcję na skrzydle, a wspominany Guidetti wykończył wszystko uderzeniem głową. 2:1. W odpowiedzi na to Prandelli desygnował do gry Munira oraz Santiego Minę.

Jednak ani ci piłkarze, ani pozostali nie byli w stanie odmienić losów meczu. Valencia przegrała na Balaidos 1:2 i pozostała na niskim, piętnastym miejscu. Bilans Prandellego nie powala — 4 punkty na 12 możliwych do zdobycia. Teraz przed nami przerwa na reprezentację, a po niej spotkanie na Mestalla z Granadą.

La Liga, 11. kolejka: CELTA VIGO 2:1 (1:1) VALENCIA

Gole: 0-1: M. 32: Parejo (karny). 1-1. M. 43: Roncaglia. 2-1. M. 77: Guidetti.

Celta: Rubén Blanco, Roncaglia, David Costas, Fontàs, Jonny, Radoja (Marcelo Díaz, m. 70), Wass, 'Tucu' Hernández, Pione Sisto (Planas, m. 92), Aspas, Guidetti (Cheikh, m. 85).

Valencia CF: Diego Alves; Cancelo, Garay, Mangala, Montoya; Mario Suárez, Parejo; Fede Cartabia (Munir, m. 80), Álvaro Medrán (Santi Mina, 80), Nani; Rodrigo.

Kategoria: Składy | Źródło: wlasne