Strona główna

Druga wygrana w sezonie

Bartłomiej Płonka | 25.09.2016; 14:09

Leganés 1:2 (1:1) Valencia

Wyjazdowe spotkanie z Leganés nie należało do łatwych, lecz ostatecznie Los Ches udało się zdobyć komplet punktów. Valencia wygrała 2:1, choć musiała odrabiać straty, a gole strzelali Nani oraz Mario Suárez.

Voro dokonał kilku korekt w składzie. Do jedenastki wrócili Mario Suarez oraz Joao Cancelo, z tym, że ten drugi pojawił się na skrzydle. Na szpicy wystawiony został Rodrigo.

Obie ekipy rozpoczęły mecz dość sennie i długo musieliśmy czekać, aby zobaczyć zagrożenie pod jedną z bramek. W 20. minucie doszło do nieporozumienia na linii Alves-Mangala. Wychodzący z bramki Brazylijczyk przy wybiciu piłki trafił w stopera. Chwilę potem grę od autu rozpoczęli gospodarze, futbolówka została dośrodkowania w pole karne, a tam Montoya nie pokrył Szymanowskiego. Piłkarz Leganes wykorzystał okazję i strzałem głową wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Pomimo straty trafienia Valencia wcale nie ruszyła na przeciwników i nadal prezentowała się słabiej niż przeciętnie nie mogąc zagrozić bramce gospodarzy. Dopiero w 33. minucie sami gracze Leganes pomogli „Nietoperzom”. Jeden z pomocników zbyt lekko podał do Serantesa, którego uprzedził (faulujący?) Rodrigo, po czym piłka trafiła pod nogi Naniego, który strzałem do niemal pustej bramki dopełnił formalności. Remis.

Z przebiegu gry remis osiągnięty do przerwy był niezłym wynikiem dla Valencii. Mecz znacznie ożywił się po powrocie z szatni. Zdecydowanie lepiej prezentowała się także drużyna z Mestalla, która od samego początku gościła pod polem karnym gospodarzy. W 52. minucie Nani krótko rozegrał rzut rożny z Gayą, po czym wstrzelił piłkę w pole karne. Tam trącił ją Mario Suárez, poprzez co znalazła się ona w siatce! 2:1 dla gości!

Piłkarze Voro wydawali się kontrolować boiskowe wydarzenia. Blanquinegros mieli przewagę nad rywalami w kontroli piłki i częściej pojawili się na ich połowie, ale nie ustrzegli się groźnych kontrataków ze strony Leganes. Jeden z nich mógł zakończyć golem, gdy ponownie do strzału głową doszedł Szymanowski, ale tym razem się pomylił.

Kilka chwil później Leganes z pozornie niegroźnej sytuacji uzyskało rzut karny. Diego Alves po nieudanym piąstkowaniu faulował rywala, a sędzia wskazał na wapno. Do piłki podszedł Szymanowski, ale brazylijski portero naprawił swój błąd i odbił piłkę! 31-latek obronił już 17 karnych na 35 (49% skuteczności) podyktowanych przeciwko niemu w La Liga.

W walenckim zespole ofensywę wzmocnić miała zmiana Munira za Cancelo. Przyjezdni faktycznie mieli okazje, by podwyższyć wynik, a przed najlepszymi stanęli Parejo i Gayá. Strzał tego pierwszego obronił Serantes, a uderzenie lewego obrońcy nieznacznie minęło słupek. W samej końcówce Voro wprowadził na boisko Aymena Abdennoura, a dosłownie kilka sekund gry otrzymał Bakkali.

Valencia ostatecznie wygrała drugie spotkanie pod wodzą Voro i ma na koncie 6 punktów. Styl wciąż nie zachwyca, ale najważniejsze są wreszcie inkasowane oczka. Najbliższy tydzień ma być dla klubu ważny — najpewniej poznamy nazwisko nowego szkoleniowca, a potem dojdzie do pojedynku z Atletico na Mestalla.

La Liga, 6. kolejka: Leganes 1:2 Valencia

Gole: Szymanowski 1:0, Nani 1:1, Suarez 1:2

Leganés: Serantes, Adrián Marín (Machís, m. 84), Mantovani, Medjani, Víctor Díaz, Timor, Alberto Martín, Omar Ramos, Unai López (Luciano, m. 58), Szymanowski, Guerrero (Koné, m. 65).

Valencia: Diego Alves, Montoya, Mangala, Santos, Gayá, Enzo Pérez, Mario Suárez, Parejo; Cancelo (Munir, m. 69), Nani (Bakkali, m. 93), Rodrigo (Abdennour, m. 87).).

Kategoria: Składy | Źródło: wlasne