Strona główna

Mestalla nadal niezdobyte

Bartłomiej Płonka | 03.01.2016; 22:46

Remis z Realem

Spektakularne widowisko oglądaliśmy niedzielnego wieczoru na Estadio Mestalla. Ostatecznie Valencia zremisowała z Realem Madryt 2:2, a bramki dla „Nietoperzy” zdobywali Parejo oraz Paco. Spotkanie mogło, a nawet powinno zakończyć się wygraną Los Ches, lecz w ostatniej minucie sytuacji sam na sam z Navasem nie wykorzystał Negredo.

Gary Neville postanowił, iż drugi raz nie zdecyduje się na zastosowanie taktyki 5-3-2, jaką próbował podczas starcia z Villarreal. Na pojedynek z Realem „Nietoperze” wyszli najczęściej używanym w tym sezonie ustawieniem 4-3-3.

Początek spotkania nie miał wielkiego tempa, a gra była dość wyrównana. Po obu drużynach było jednak widać chęć zwycięstwa i wolę walki. Najwyraźniej jedni, jak i drudzy zdawali sobie sprawę z wagi spotkania — Valencia walczyła o wydostanie się z kryzysu, a Rafa Benítez o swoją posadę. Warto dodać, iż szkoleniowiec Królewskich na początku spotkania został gorąco przywitany przez miejscowych kibiców.

"Rafa dałeś nam najlepsze lata naszego życia, dziękujemy!"Tak przywitali Beniteza kibice Valencii. Tymczasem trener Realu wg plotek może niebawem zostać zwolniony przez słabe wyniki sportowe.

Posted by VCF.PL on 4 stycznia 2016

Po, jak wspomnieliśmy, kilkunastu minutach gry bez dominacji jednej z drużyn odważniejszych ataków przeszli goście i już w 16. minucie mogli cieszyć się z prowadzenia. Nienajlepszą interwencją popisał się Abdennour, co w efektowny sposób wykorzystali rywale i po szybkiej wymianie podań przez Benzemę, Bale`a i Ronaldo piłka ponownie trafiła do Francuza, który pokonał Jaume. 0:1.

Po starcie gola Valencia potrzebowała dłuższą chwilę, by móc się otrząsnąć. „Nietoperze” próbowali atakować, lecz bardzo często brakowało im dokładności i tempa w ofensywnych akcjach. Wreszcie po kilkunastu minutach gry na połowie rywala do sytuacji strzeleckiej doszedł Cancelo, który, niczym rasowy skrzydłowy wbiegł w pole karne i minimalnie przestrzelił głową po dośrodkowaniu De Paula. Kilka chwil później po rzucie rożnym w polu karnym Realu powstało ogromne zamieszanie i niewiele brakowało, by piłkę do siatki wpakował Aymen Abdennour.

Największą nawałnicę na bramkę Realu oglądaliśmy pod koniec pierwszej części, a dowodzącym w grze Valencii był André Gomes. To właśnie Portugalczyk był bohaterem przedostatniej akcji przed przerwą. Pomocnik „Nietoperzy” po otrzymaniu długiego podania popędził w stronę bramki Navasa i na finiszu dał się sfaulować Pepe. Arbiter bez wahania wskazał na jedenasty metr, a kłopotów z wykorzystaniem rzutu karnego nie miał Dani Parejo, który pewnym uderzeniem doprowadził do remisu!

Końcówka meczu rozbudziła apetyty wśród kibiców Valencii, jednak początek drugiej odsłony mógł przypominać obraz pierwszych minut spotkania. Dopiero po kilkunastu minutach sygnał do ataku dał André Gomes, który potężnym uderzeniem z dystansu zmusił Keylora Navasa do najwyższego wysiłku! Tymczasem niedługo potem przyjezdni znaleźli się w sytuacji nie do pozazdroszczenia, bowiem za brutalny faul Kovacicia na Cancelo, Chorwat obejrzał czerwony kartonik i musiał opuścić plac gry!

Grająca w przewadze Valencia nie zamierzała natychmiastowo rzucać się na Real, a Gary Neville z pierwszą zmianą czekał aż do 79. minuty spotkania, gdy powracający po kontuzji Rodrigo zmienił Lucasa Orbana. Tymczasem podopieczni Rafy Beníteza, choć grali w osłabieniu, to w 82. minucie nieoczekiwanie wyszli na prowadzenie wykorzystując rzut wolny. Toni Kroos doskonale dośrodkował w pole karne miejscowych, a tam uderzeniem nie do obrony dla bramkarza popisał się Bale. 1:2.

Valencia potrzebowała raptem jednej akcji, by ponownie odwrócić wynik spotkania! De Paul otrzymał piłkę na lewej stronie, po czym posłał precyzyjną centrę na Rodrigo Moreno, który zgrał futbolówkę do Paco, a ten nie miał kłopotów z umieszczeniem jej w siatce! 2:2!

Na ostatnie fragmenty spotkania Neville wprowadził na boisko Javi`ego Fuego oraz Álvaro Negredo. To właśnie hiszpański snajper w samej końcówce miał wyśmienitą szansę na to, by zagwarantować trzy punkty Los Ches, lecz znajdując się w sytuacji sam na sam z Navasem przegrał pojedynek z kostarykańskim bramkarzem! Swoje okazje — lecz nie tak wyśmienite, jak Álvaro — mieli także gracze Realu, ale ostatecznie mecz zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów.

Sytuacja Negredo z końcówki meczu z pewnością na długo pozostanie w naszej pamięci, lecz rezultat remisowy należy uznać za sprawiedliwy. Zostawić z boku należy też kontrowersje, które niemal zawsze pojawią się przy okazji meczów Valencii z Realem, a nie zabrakło ich i tym razem. Tymczasem za Blanquinegros ciągną się dwie passy — seria nieprzegranych ligowych meczów u siebie, która sięga dwudziestu jeden pojedynków oraz mniej przyjemna, siedmiu spotkań z rzędu bez wygranej w obecnym sezonie. Tymczasem strata do czwartego miejsca wynosi 13 oczek.

La Liga, 18. kolejka: Valencia CF 2:2 (1:1) Real Madryt

Gole: 0:1. min. 16: Benzema. 1:1, min. 45: Parejo (karny) 1:2, min. 81: Bale. 2:2, min. 82: Paco Alcácer.

Valencia CF: Doménech, Barragán, Santos, Abdennour, Orban (Rodrigo, m. 79), Parejo (Negredo, m. 84), Danilo, De Paul (Javi Fuego, m. 86), André Gomes, Joao Cancelo, Paco Alcácer.

Real Madrid: Keylor; Danilo, Pepe, Ramos, Marcelo; Kroos, Modric, Kovacic (czerwona kartka, m. 69), Benzema (Lucas Vázquez, m. 66), Bale, Cristiano

Kategoria: Składy | Źródło: własne