Strona główna

Otamendi kuszony przez Manchester...

Arkadiusz Bryzik | 26.05.2015; 17:57

...i przez agenta

Sezon nie zdążył skończyć się na dobre, a tematem numer 1 w walenckiej prasie jest przyszłość Nico Otamendi'ego, który miał rzekomo poinformować Salvo, iż planuje latem opuścić Valencię na rzecz lepszych zespołów. W grę wchodzi głównie Manchester United, a największym zwolennikiem transferu wydaje się być... agent Nico.

Na początek kilka faktów, które nie podlegają dyskusji: Nico Otamendi NIE JEST na sprzedaż i jeśli doszłoby do transferu, zainteresowany klub musiałby wpłacić klauzulę, która wynosi 50 mln €. Podatek od klauzuli wynosi w Hiszpanii 52% Valencia chce jak najprędzej przedłużyć umowę Argentyńczyka i zaoferować mu wyższe zarobki i klauzulę. Zawodnik nigdy wprost nie przyznał, że chce opuścić klub, a wcześniejsze wypowiedzi wskazywały na to, że chce w klubie i mieście czuje się dobrze. Zimą razem z agentem odrzucił ofertę Manchesteru United. W sprawę transferu niewątpliwie zamieszany jest Jorge Mendes, który jest blisko związany zarówno z Peterem Limem i właścicielami Manchesteru. Agent piłkarski (który nie reprezentuje interesów Nico bezpośrednio) nie chciałby zaostrzenia kontaktów między klubami.

W Walencji już od dawna spodziewano się, że Otamendi, który zaliczył wręcz spektakularny sezon, będzie łakomym kąskiem na rynku transferowym, ale ostatnia polityka transferowa Valencii pozwalała sądzić, iż klub nie pozwoli piłkarzowi odejść za niskie pieniądze. Zimowa oferta, o której pisaliśmy wyżej, wyniosła 30 mln € i została odrzucona natychmiast.

Zamieszanie w sprawie transferu wywołał agent piłkarza, Eugenio López, w rozmowie z Cadena SER. „Nico chce opuścić Valencię i zrobi wszystko, by doszło do transferu”.

„Nico czuje się w Valencii bardzo dobrze: tak samo jego rodzina i dzieci. Jest na prawdę szczęśliwy. Prawdą jest, że mieliśmy w styczniu ofertę z Manchesteru United, ale uznaliśmy wspólnie, że to nie był odpowiedni czas na przeprowadzkę — wówczas Nico był całkowicie skoncentrowany na walce o Ligę Mistrzów i ostatecznie nie doszło do żadnych rozmów z przedstawicielami Manchesteru”.

López dodał również, że za transferem Nico do Valencii stoi Jorge Mendes. Kontynuował: „Otamendi powiedział Salvo, że jeśli trafi się dobra oferta i zgłosi się po niego większy klub, on będzie chciał odejść. On kocha Valencię i fanów, ale rozważy transfer, jeśli będzie to z korzyścią dla niego i jego rodziny. Mendes również wie, że Nico chciałby odejść z Valencii”.

W dalszych wypowiedziach agent piłkarza przyznał, że obecnie nie są prowadzone żadne rozmowy, a do Valencii nie wpłynęła żadna formalna oferta — co zresztą potwierdził sam klub. López wyraźnie jednak zaznaczył, że jest kilka klubów, mocno zainteresowanych pozyskaniem stopera. Decyzję o odejściu Otamendi miał podjąć już dwa miesiące temu.

Odpowiedź Salvo była przewidywalna: „jeśli chcesz Otamendiego, musisz liczyć się ze sporym wydatkiem. Ustaliliśmy jego cenę na 50 mln € i co najmniej takiej oferty oczekujemy. Działania agenta są brakiem szacunku dla naszego klubu”.

Komentarz

Istnieje szansa, że wywiad dla Cadena SER — które swoją drogą nie jest zbyt przychylne Salvo i nowemu zarządowi, a podczas procesu sprzedaży otwarcie krytykowało działania prezydenta — jest tylko sposobem na wynegocjowanie lepszego kontraktu. López wykorzystał rzecz jasna jedną z najgorszych możliwych opcji i dopuścił się szantażu.

Klub od dawna wiedział, że utrzymanie Nico będzie trudne, ale awans do Ligi Mistrzów może być poważnym atutem w rękach walenckiego zarządu. Od dawna mówiło się, że po osiągnięciu celu minimum klub zacznie się zbroić po zęby i walczyć o jak najlepszy występ w prestiżowych rozgrywkach. Pozbycie się Otamendiego nijak nie wpisuje się w ten plan.

Salvo to twardy negocjator (transfery Soldado czy Mathieu) i można być pewnym, że w przypadku — odpukać — odejścia Nico, budżet klubu zasili znaczna suma pieniędzy. Na ten moment nie można jednak jednoznacznie stwierdzić, jak potoczy się temat transferu, ale warto mieć w pamięci casus Gayi. Młody Hiszpan, jak się okazało po podpisaniu kontraktu, był przez swoich agentów namawiany do transferu, z kolei jego rodzina radziła mu pozostanie w Walencji.

Wiadomo, że intencją klubu jest zatrzymanie Nico, intencją agenta jest zarobienie jak największej prowizji (z transferu, bądź z podpisania nowego kontraktu), a intencje Nico są póki co nieznane, przynajmniej te najświeższe.

Na koniec, w ramach ciekawostki, można dodać, że López jest jednym z przedstawicieli Ángela Di Maríi, którego latem — przy współpracy z Mendesem — wytransferował Argentyńczyka właśnie do Manchesteru United.

Kategoria: Spekulacje Transferowe | Źródło: Cadena SER | Twitter | SD