Strona główna

Manchester United - Valencia 1:1

Łukasz Kwiatek | 07.12.2010; 20:13

Alejandro! Guaita!

Nie takie Czerwone Diabły straszne... Manchester United nie będzie pierwszym zespołem, który zakończy grupowe rozgrywki Ligi Mistrzów bez straconej bramki. Bramkarza United pokonał Pablo Hernandez, dzięki świetnemu zagraniu Alejandro Domingueza.

Dynamiczny, pełen szybkich akcji mecz mógł zadowolić najbardziej wybrednych konsumentów futbolu. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie częściej groźne sytuacje tworzyli sobie gospodarze, często po indywidualnych błędach piłkarzy Valencii, ale z niemal wszystkich sytuacji obronną ręką wychodził Vicente Guaita, piłkarz meczu na Old Trafford.

W pierwszej połowie najbardziej iskrzyło na lewej flance Valencii, gdzie powinien operować Jeremy Mathieu. Francuz jednak w tajemniczy sposób rozpływał się w powietrzu za każdym razem, gdy gospodarze postanowili jego stroną zaatakować bramkę Guaity. W środku boiska zakonspirował się Ever Banega, który znienacka posłużył dokładnym dograniem do Berbatova na połowie Valencii.

Po przerwie podopieczni sir Alexa Fergussona starali się wgnieść broniącą się Valencię w jej własne pole karne. Ponieważ sztuki murowania bramki Los Ches nie opanowali w największym stopniu, wyrównujące trafienie długo wisiało na włosku. Guaita ostatecznie skapitulował w 62. minucie, kiedy Anderson dobijał potężny strzał Park Ji Sunga. Od tego momentu mecz stał się wymianą ciosów.

Osiem minut po przerwie Chori Dominguez nabawił się kontuzji i na boisku zameldował się Isco, któremu udało się ożywić poczynania Valencii.

Mecz z Manchesterem United pokazał, że Valencia jest w stanie mierzyć się z najlepszymi drużynami kontynentu. Emery rozsądnie podszedł do kwestii rotacji, pozwolił wystąpić Jordiemu Albie na jego naturalnej pozycji, postawił na rezerwowego w meczu z Realem Aduriza, częściej przesiadującego na ławce Pablo i skazywanego na rozstanie z klubem Domingueza. Swoją wartość potwierdził szczególnie Argentyńczyk, najlepszy piłkarz z pola w obozie Nietoperzy. Pablo, poza strzeloną bramką przespał cały mecz i zmarnował inną świetną sytuację, Aduriz niezbyt radził sobie z rosłymi stoperami United.

Ponieważ awans z pierwszego miejsca w grupie nie gwarantował znacząco łatwiejszej przeprawy w kolejnej rundzie, remisu na Old Trafford nie można uznawać za rozczarowanie. Niepokoić może przede wszystkim forma Evera Banegi, który momentami lepiej współpracował z rywalami, niż partnerami z drużyny.

Tabela grupy C

Raport

Gole: VCF Video

Skrót: VCF Video

Kategoria: Ogólne | Źródło: Superdeporte