Strona główna

Albelda sfrustrowany po meczu

Punktem zwrotnym wczorajszego meczu z Realem z pewnością była druga żółta, a w konsekwencji czerwona kartka, którą ujrzał David Albelda po kontrowersyjnej decyzji sędziego z 66 minuty meczu. Piłkarz wypowiadał się na temat arbitra w nie najlepszych słowach, nie szczędząc krytyki również za decyzję o pokazaniu pierwszego ostrzeżenia.

Swoją frustrację i niedowierzanie weteran Valencii wyraził już w trakcie schodzenia do szatni. "Wy wszystko widzieliście dokładnie. Nie jestem i nie będę zdziwiony żadną decyzją, która tutaj jeszcze zapadnie. Po tylu latach grania w piłkę nie doświadczyłem osobiście tak bzdurnych rozstrzygnięć arbitra."

"Na Bernabéu zawsze ciężko gra się w jedenastu, a co dopiero w 10. Radziliśmy sobie bardzo dobrze, oczywiście do pewnego momentu. Sędzia pod presją popełnił błędne decyzje- najpierw, kiedy dostałem pierwszą kartkę i potem, przy drugiej. Jeżeli ktoś powie mi, że pierwsza była jednak zasłużona, to ja odpowiem, że druga była za nic."

Piłkarz odniósł się również do słów, które wręcz wykrzyczał do arbitra i liniowego podczas schodzenia z boiska. "Nie powiedziałem nic złego. Faktycznie moje gesty mogły wskazywać na to, że obrażam sędziów, ale w rzeczywistości tak nie było. Całkowicie się kontrolowałem."

"Jeżeli sędziowie oraz federacja naprawdę chcą stworzyć jedną ligę dla Realu i Barcelony, a drugą dla reszty zespołów, to są na bardzo dobrej drodze."- podsumował Albelda.

33- latek w równie ostrym tonie wypowiedział się o zachowaniu Pepe. Po zdobyciu pierwszej bramki dla Realu Portugalczyk, wiedząc o bojowym nastawieniu Soldado i jego charakterze, prowokująco celebrował gola tuż obok zawodnika Valencii. Również w ten sposób zachowywał się po kilku sytuacjach, które piłkarz Nietoperzy mógł obejrzeć już w telewizji w szatni. Dla Albeldy takie zachowania są nie do przyjęcia. "Pepe jest częścią zespołu, jednak kiedy zachowuje się tak, jak wczoraj, jego postawę można nazwać niegodną piłkarza. Prawdą jest, że nie widziałem go tak cieszącego się w poniedziałek"- zakończył były kapitan Valencii, ironicznie odwołując do przegranego przez Real Madryt pojedynku na Camp Nou [wynik: 5-0 dla Barcelony, przyp. red.]. Albeldę poparł kapitan zespołu ze stolicy Lewantu, Joaquín. "Nieprawdopodobne, jak zachował się ten chłopczyk. Widać ostatnia lekcja pokory na niewiele się zdała, skoro miał na tyle tupetu, aby cieszyć się z gola w taki sposób."

Kategoria: Wywiady | Źródło: Superdeporte