Strona główna

Real na valenckim dopingu

Marcin Śliwnicki | Bartłomiej Płonka | 01.12.2018; 22:46

Pomocna dłoń

Po kiepskim meczu, w którym Valencia usilnie pomagała swoim rywalom, podopieczni Marcelino ulegli stołecznemu klubowi. Nieporadność w obronie i co gorsza, po raz kolejny, w ataku zaowocowały trzecią ligową porażką w sezonie.

Valencia wybrała się do Madrytu bez kontuzjowanego Rodrigo, którego zastąpił Kevin Gameiro. Do jedenastki powrócili również Garay i Soler, a mecz na prawej stronie obrony rozpoczął Daniel Wass, mimo, że do dyspozycji trenera był już Piccini.

Od pierwszych minut spotkania Valencia wyglądała nieporadnie, a przewagę zyskiwał Real. Najpierw, gości, strzałem z powietrza postraszył Karim Benzema. Potem, już w 8. minucie miejscowi objęli prowadzenie. Carvajal próbował dośrodkować, a piłka po jego ciętym zagraniu trafiła w głowę Wassa i Duńczyk zaliczył swojaka. 1:0 dla Realu.

Gra Valencii do gwizdka kończącego pierwszą część spotkania wyglądała dramatycznie. Podopieczni Marcelino niekiedy nie potrafili wyjść z własnej połowy. Dzięki Neto rezultat 0:1 pozostał na tablicy do przerwy. Brazylijczyk obronił chociażby doskonałą okazję Garetha Bale`a, który strzelał z bliskiej odległości.

Przyjezdni mogli szybko odkupić winy za całkowicie nieudane pierwsze trzy kwadranse gry. Już kilka minut po powrocie na murawę kapitalnym długim podaniem na linię obrony popisał się Parejo, a futbolówka trafiła do Santiego Miny. Napastnik poradził sobie z opanowaniem piłki, znalazł się w sytuacji oko w oko z bramkarzem i… przestrzelił.

Nie minęło kilka chwil, a Valencia znów powinna doprowadzić do remisu. Po rzucie wolnym i dośrodkowaniu Parejo, piłkę przedłużył Coquelin, ta trafiła do Gabriela Paulisty, który z najbliżej odległości przeniósł ją nad poprzeczką. Mimo dosyć słabej gry, goście mieli dwie doskonałe okazje do tego, by doprowadzić do remisu. Tymczasem w ciągu pięciu minut Marcelino przeprowadził trzy zmiany. Na placu gry pojawili się Kondogbia, Piccini oraz Batshuayi.

Real mógł podwyższyć swoje prowadzenie po jednej z kontr. Sytuacji nie wykorzystał jednak Asensio, którego uderzenie w ostatniej chwili przyblokował Picinni. Natomiast „Nietoperze” nadal urządzali sobie konkurs pt. „Kto zmarnuje lepszą okazję?”. Po sytuacjach Miny i Gabriela, udział w zabawie postanowił wziąć Michy Batshuayi. Belg znalazł się w sytuacji sam na sam z Courtoisem i strzelił prosto w swojego rodaka. Sędzia wprawdzie uniósł chorągiewkę, ale o spalonym nie było mowy, w związku z czym, po analizie VAR trafienie zostałoby uznane.

W 83. minucie gospodarze rozwiali już wszelkie wątpliwości i zapewnili sobie zasłużone trzy oczka. Po zamieszaniu w szesnastce Neto, piłka trafiła do Karima Benzemy. Francuz spokojnie popatrzył na kolegów i dojrzał niepilnowanego Lucasa Vazqueza, po czym obsłużył go podaniem. Hiszpan bez trudów wykończył akcję i strzelił na 2:0.

Od kilku meczów wydawało się, że powoli, ale Valencia zmierza w dobrym kierunku. Mecz w stolicy tego jednak nie potwierdził, ponieważ ekipa Marcelino zagrała jeden ze słabszych pojedynków w sezonie. Do końca roku kalendarzowego „Nietoperzom” zostały trzy starcia w lidze i jeżeli nie chcą oddalić się od czołówki wypada zgarnąć w nich dziewięć punktów.

Wybierz gracza meczu
Neto
Cristiano Piccini
Carlos Soler
Dani Parejo
Ezequiel Garay


Kategoria: Składy | Źródło: własne