Strona główna

Wass: „Przychodzę głodny gry w Europie”

Michał Kosim | 11.07.2018; 13:52

Powitalna konferencja prasowa

We wtorek o 19:00 Daniel Wass po raz pierwszy miał okazję odpowiedzieć na pytania mediów w Paternie. Został zapytany m.in. o swoją ulubioną pozycję na boisku czy to, dlaczego ani razu nie pauzował w Hiszpanii z powodu kartek.

Całą konferencję rozpoczęło krótkie wprowadzenie prezydenta klubu, Anila Murthy’ego:

Zebraliśmy się dziś tutaj, by zaprezentować nowego piłkarza Valencii – Daniela Wassa. Nie jest to zaskoczenie, bo jego nazwisko było z nami łączone przez prasę od tygodni. Jest on bardzo dobrym wzmocnieniem, będącym w zgodzie z naszym planem.

Zjadłem dziś lunch wspólnie z Mateu (Alemanym – przyp. red.), Pablo Longorią i Kimem Kohem oraz Marcelino i jego asystentami, by pomówić o oknie transferowym i składzie, który obecnie budujemy. Wszyscy jesteśmy bardzo zadowoleni, panuje pełna harmonia działań w przygotowywaniu zespołu i tworzeniu składu godnego Ligi Mistrzów. Dodajemy do niego świetnego, wszechstronnego gracza z doświadczeniem w LaLiga, który pomoże nam w tym, by zrobić wiele dobrego. Witaj, Daniel. Wiem, że w Walencji panuje znacznie większe zainteresowanie niż w miastach, które znasz – zobacz tylko, ilu dziennikarzy przybyło, by cię przywitać. Gratulacje.

Konferencja Wassa

Którą pozycję uznajesz za swoją optymalną?

Moimi ulubionymi są środek lub bok pomocy, ale dla mnie najważniejsza jest pomoc drużynie – niezależnie od tego, czy wchodzę z ławki, gram w środku pola czy na skrzydle. Nie jest to dla mnie problemem.

Jesteś transferem, który przekonuje fanów. Czy oznacza to większą presję? Jakie cele stawiasz sobie jako zawodnik Valencii CF?

Nie. Moim celem jest wygranie jak największej ilości spotkań. Przyszedłem tu, by grać i pomóc moim kolegom z zespołu w trudnym sezonie, z grą na trzech frontach.

Od kiedy wiedziałeś, że staniesz się graczem Valencii?

Od kilku tygodni wiedziałem o zainteresowaniu, ale kontrakt podpisaliśmy dopiero dziś. Wreszcie mamy to za sobą i bardzo się z tego powodu cieszę.

Jak ważnym czynnikiem w twoich przenosinach była możliwość gry w Lidze Mistrzów?

Był to istotny bodziec. W swoim drugim roku w Celcie grałem w Lidze Europy, dotarliśmy nawet do półfinału. Przychodzę głodny gry w Europie. Występy w Lidze Mistrzów to dla mnie marzenie i jeden z powodów, dla których tu trafiłem.

Czy w maju – kiedy stwierdziłeś, że chciałbyś opuścić Celtę – wiedziałeś, że podpiszesz kontrakt właśnie z Valencią?

Nie miałem pojęcia, to sprawy dla mediów. Ja – jak mówiłem – jestem głodny gry w Europie, pojawiła się Valencia i bycie tutaj to dla mnie spełnienie marzeń.

Co ciekawe, nigdy nie otrzymałeś czerwonej kartki w lidze hiszpańskiej ani też nie musiałeś pauzować z powodu nagromadzenia kartek koloru żółtego. Jesteś tak nieskazitelny? A może sprytny?

Jestem bardzo spokojnym piłkarzem. Sędziowie to dobrzy przyjaciele. (śmiech)

Rozmawiałeś już z Marcelino? Czy powiedział ci już czego od ciebie oczekuje?

Wie, że mogę grać na kilku pozycjach, rozmawialiśmy przez telefon. Dziś mój pierwszy dzień tutaj i myślę, że to teraz będziemy mogli porozmawiać ze sobą twarzą w twarz.

Pierwsze zajęcia

Po konferencji Daniel Wass wziął udział w swoim pierwszym treningu pod okiem Marcelino, który był równocześnie początkiem boiskowych przygotowań Valencii do nowego sezonu po kilku dniach testów medycznych.

Kategoria: Wywiady | Źródło: Superdeporte