Piąte zwycięstwo z rzędu
Podopieczni Marcelino wykorzystali korzystny wynik spotkania Realu z Atletico i pokonując Espanyol 1:0 ponownie zameldowali się na podium tabeli. Jedynego gola w pierwszej połowie strzelił Rodrigo Moreno. Tym samym, Valencia zanotowała już dziewiąty mecz z rzędu bez porażki, w tym ósmy wygrany.
W wyjściowym składzie obyło się bez niespodzianek i Marcelino do gry posłał sprawdzoną jedenastkę. Po stronie gości uwagę zwracała obecność Pablo Piattiego, dla którego był to pierwszy mecz na Mestalla od momentu odejścia z Valencii.
Spotkanie dobrze mogli rozpocząć goście. Na początku meczu piłkę w siatce umieścił Gerard Moreno, lecz arbiter liniowy w stykowej sytuacji dopatrzył się pozycji spalonej napastnika. Valencia szybko postanowiła odpowiedzieć. W 7. minucie Guedes poradził sobie z rywalem na lewej stronie, po czym posłał znakomite dośrodkowanie do Rodrigo, który z najbliższej odległości, strzałem głową wpakował piłkę do siatki! 1:0!
Espanyol próbował odgryzać się pojedynczymi akacjami. Najpierw uderzeniem głową swojej szansy szukał Gerard Moreno, a następnie z dystansu strzelał Sergi Darder. W obu przypadkach górą okazał się jednak Neto. Tymczasem Valencia kontrolowała boiskowe wydarzenia i dążyła do podwyższenia rezultatu przed przerwą. Jednak między słupkami bramki „Papużek” dobrze radził sobie także Pau Lopez, który odbił próby Kondogbii, Zazy czy Montoyi. Najlepszą okazję miał za to Goncalo Guedes, który w sytuacji sam na sam posłał piłkę wysoko nad poprzeczką.
Po zmianie stron obraz gry specjalnie nie uległ zmianie. W ekipie przyjezdnych wyróżniającym się piłkarzem wciąż był wspominany Gerard Moreno. Snajper Espanyolu tym razem był bliski trafienia po uderzeniu z rzutu wolnego, ale ponownie na wysokości zadania stanął Neto. Swojej szansy szukał także Piatti, lecz piłka po jego uderzeniu minęła słupek.
„Nietoperze” mimo kontroli, nie mieli w drugiej części aż tak wielu sytuacji do zdobycia kolejnych goli. Najbliższy drugiego trafiania był Rodrgio Moreno, który ponownie oddawał strzał głową, jednak tym razem nieznacznie się pomylił. Tymczasem w końcowych minutach meczu okazję do gry po wejściu z ławki otrzymali Santi Mina, Andreas Pereira oraz Ferran Torres.
Valencia wygrała skromnie, ale po całkiem przyzwoitym spotkaniu. Los Ches awansowali na trzecie miejsce w tabeli i nie ma co ukrywać, do końca sezonu nie mogą się poddać i powinni walczyć nawet o wicemistrzostwo. TOP4 stracić już zwyczajnie się nie da.
Kategoria: Składy | Źródło: własne