Strona główna

Przegrana na Camp Nou

Bartłomiej Płonka | 01.02.2018; 23:35

Barcelona bliżej awansu do finału

Valencia przegrała w Katalonii pierwszy mecz półfinałowy Pucharu Króla z Barceloną 0:1. Defensywa Los Ches długo pozostawała bezbłędna, lecz ostatecznie została skruszona w 68. minucie po trafieniu Luisa Suareza. Tym samym bliżej awansu do finału są piłkarze Ernesto Valverde, którzy na Mestalla przyjadą z jednobramkową zaliczką.

Kłopoty kadrowe Valencii sprawiły, że Marcelino miał niemały ból głowy, jaką jedenastkę posłać do gry. W bramce znalazł się Jaume; linię obrony tworzyli Montoya, Vezo, Gabriel oraz Gaya; w pomocy oglądaliśmy Coquelina, Parejo, Solera oraz Andreasa; a duetem snajperów byli Rodrigo wraz z Vietto.

Valencia od początku była nastwiona defensywnie pokazując, że na Camp Nou przyjechała, po to, by uzyskać taki rezultat, który pozostawi ją w walce o finał przed rewanżem. Organizacja gry „Nietoperzy” okazała się bardzo dobra, bowiem przez całą pierwsza połowę gospodarze nie oddali celnego strzału i stworzyli sobie tak naprawdę tylko jedną stuprocentową sytuację. W 38. minucie Andres Inesta zagrywał wzdłuż bramki, a piłkę musnął Jaume i poprzez to nie dotarła ona do zamykającego akcję Luisa Suareza.

Pojedyncze wypady przyjezdnych kończyły się zazwyczaj niedaleko po przekroczeniu linii środkowej boiska. Dopiero w samej końcówce pierwszej odsłony piłkarze Marcelino zdołali oddać pierwszy strzał godny uwagi. Do akcji ofensywnej podłączył się Martin Montoya, oddał piłkę Rodrigo Moreno, ten zgrał bocznemu obrońcy głową. Wychowanek Barcy huknął w kierunku bramki z powietrza, lecz ostatecznie futbolówka znalazła się ponad poprzeczką.

W ciągu pierwszych trzech kwadransów największą kontrowersją było ostre wejście Sergiego Roberto w Andreasa Pereirę. Brazylijczyk musiał w przerwie opuścić plac gry, a zastąpił go Nemanja Maksimović. Valencia po wznowieniu gry wydawała się być nieco odważniejsza, niż przed przerwą. To właśnie ekipa z Mestalla oddała pierwszy celny strzał w tym spotkaniu autorstwa Daniego Parejo. Swoich sił z dystansu próbował także Francis Coquelin.

Mimo to, optyczna przewaga wciąż była po stronie Barcelony. Katalończycy sposób na walencką defensywę znaleźli w 68. minucie. Wówczas Inesta zagrał do Alby, po czym ten uruchomił wbiegającego w pole karne Messiego. Argentyńczyk zdołał przenieść piłkę w kierunku dalszego słupka poprzez dośrodkowanie, gdzie akcje zamknął niepilnowany Luis Suarez. Próba interwencji Jose Gayi nie wystarczyła i miejscowi objęli prowadzenie 1:0.

Obraz gry po zdobyciu gola specjalnie się nie zmienił. Barcelona nie potrafiła stworzyć sobie okazji do podwyższenia rezultatu z gry. Jedynymi szansami były rzuty wolnego Leo Messiego — jeden z nich wylądował nad poprzeczką, a z dwoma następnymi poradził sobie Jaume. Tymczasem, w końcówce Marcelino posłał na murawę Santiego Minę i Ferrana Torresa. To właśnie ta dwójka w 90. minucie stworzyła niezłą okazję do wywalczenia remisu. Ten drugi po przejęciu piłki dobrym podaniem obsłużył napastnika, ale doskonale zareagował Cillessen wychodząc z bramki i ostatecznie zakończyło się na strachu dla gospodarzy.

Po meczu niełatwym do oglądania dla bezstronnego kibica Valencia przegrała 0:1. Nie jest to taki rezultat, by powiedzieć o nim „zadowalający”, lecz jednocześnie pozostawia szanse na awans do finału. Rewanż za tydzień na Mestalla.

Wybierz gracza meczu
Ruben Vezo
Gabriel Paulista
Martin Montoya
Dani Parejo
Francis Coquelin


Kategoria: Składy | Źródło: własne