Strona główna

Valencia vs. Alavés — zapowiedź

Krystian Porębski | Marcin Śliwnicki | 22.09.2016; 18:55

Do pięciu razy sztuka

Valencia przegrywa mecz za meczem i obecnie jest jedyną ekipą w lidze bez punktu na koncie. Czy zmieni się to po spotkaniu z osiągającym zaskakujące wyniki Deportivo Alavés?

Z lotu Nietoperza

Na pytania odpowiedział Marcin Śliwnicki:

Kolejny mecz, kolejny gol byłego zawodnika Valencii. Aduriz odpłaca się za odrzucenie na Mestalla, a VCF pozostaje bez snajpera. Do grudnia nie będzie komu grać i strzelać na szpicy?

Powiem tylko tyle — módlmy się, żeby ktoś odpalił. Najlepiej dziś, to może uwierzą w siebie. Brak zwycięstwa z Alaves może całkowicie podciąć skrzydła naszym snajperom.

Bardzo niepokojąco spisuje się walencka defensywa z Mangalą na czele. Nowy Abdennour?

Tak z niego żartowano i niestety to zaczyna się powoli sprawdzać. Choć po cichu liczę, że po prostu jeszcze nie przestawił się na styl gry w Hiszpanii…

Pako zwolniony, słusznie? Nasuwa się od razu pytanie czy to na pewno odpowiedni moment?

Dziwne, że przed meczem na przełamanie. Natomiast znowu pojawia się pytanie, kto za niego? Bo chyba zasadność tego ruchu będziemy określać po wyborze następcy. Ja bardzo, bardzo się martwię…

No właśnie, wielu trenerów pojawia się wśród potencjalnych kandydatów do objęcia stanowiska szkoleniowca Nietoperzy. Kogo widziałbyś w tej roli?

Z kandydatów, których nazwiska padały najodpowiedniejszy wydaje się Rudi Garcia. Szkoda, że Marcelino nie może nas prowadzić, wtedy jego brałbym w ciemno. Ale kandydatury ogólnie nie powalają i obawiam się, że to będzie ktoś jak Nuno — Portugalczyk, do tego klient Mendesa.

Alavés to zapewne idealny rywal na przełamanie, ale czy po ich ostatnich wynikach, a przede wszystkim naszych, na pewno możemy uchodzić choć za minimalnych faworytów tego spotkania?

Na minimalnych tak. Przynajmniej na papierze. Ale na boisku każdy z „Nietoperzy” będzie musiał gryźć trawę, bo inaczej zejdą z niego pokonani. A to już będzie katastrofa. Ciekawe co teraz myśli sobie Lay Hoon, która mówiła, że w tym sezonie będziemy mieć lepszy skład…

Ekipa cierpi na brak lidera, myślisz, że jest szansa na wyłonienie takowego spośród obecnych zawodników w kolejnych miesiącach?

Pewnie, tylko… nie bardzo wiem kto mógł by to być. Alves? Może Garay, o ile będzie zdrowy. Fajnie prezentuje się Medrán, ale nie wiem czy w tym wieku udźwignie tę rolę.

Przewidywane składy

Garay i Ryan nadal poza składem. Zwłaszcza absencja tego pierwszego jest wysoce martwiąca. Na boisku zameldować ma się mrożący krew w żyłach fanów Valencii duet Mangala – Abdennour. Dwóch zawodników, których do tej pory różni tylko kolor skóry. Poza tym pewność na boisku i przydatność dla drużyny bardzo podobna.

Na szpicy zaprezentować ma się po raz kolejny Munir, który będzie mógł udowodnić słuszność pozostawienia go w roli czołowej dziewiątki zespołu. Następną szansę na zaczarowanie fanów dostanie Medrán, który już chyba podczas pretemporady kupił fanów Valencii swoją grą, teraz to tylko potwierdza.

Jeśli chodzi o Deportivo Alavés, tutaj kilka nazwisk, które nawet średnio zorientowanemu fanowi ligi hiszpańskiej powinny coś mówić. Pachecho, Femenia to na pewno nie nazwiska anonimowe. Do tego dobrze dysponowany ostatnio Edgar Mendez, będący motorem napędowym drużyny, oraz Deyverson, który ma kończyć ataki swojego zespołu. O ile w Levante wychodziło mu to bardzo słabo, o tyle w kraju Basków udało mu się już choćby pomóc swojej drużynie w zwycięstwie nad Barceloną.

Valencia: Diego – Gayá, Mangala, Abdennour, Cancelo – Parejo, Pérez, Medrán – Mina, Munir, Nani

Alavés: Pacheco – Femenia, Garcia, Alexis, Laguardia, Hernandez – Mendez, Torres, Llorente, Gómez – Deyverson

Voro po raz kolejny

Od niepamiętnych czasów władze Valencii podejmują kolejne bardzo kontrowersyjne decyzje, żeby nie użyć bardziej dosadnego języka. Kolejni szefowie bardzo gubili się w doborze sterników walenckiej łajby, a nawet kiedy trafił się ktoś, kto mógł drużynę poprowadzić przez dłuższy czas – mowa o Unaiu Emerym – to nie okazano mu zaufania i cierpliwości.

Teraz Valencia jest w sytuacji krytycznej. Zamiast startować do sezonu z nowym szkoleniowcem, bądź dać się odbuodwać obecnemu meczami z Leganés i Alavés, włodarze liczą bowiem na Voro w jednym bądź dwóch meczach, a potem drużynę przejmie nowy trener. Sens, logika? Chyba już dawno przestano doszukiwać się takowych składowych na Mestalla. Bynajmniej nie jest to budulec projektu największej drużyny regionu i taka sytuacja utrzymuje się od lat.

Ryba psuje się od głowy. Jakakolwiek decyzja nie zostanie podjęta i jakich zawodników nie kupiłaby Valencia, najważniejsze jest pójście po rozum do głowy osób zarządzających klubem. Trochę spokoju, stabilizacji, na pewno by nie zawadziło. Patrząc jednak na kandydatury szkoleniowców jakie pojawiają się w mediach, trudno doszukiwać się jakiejś strategii w doborze nowego trenera. To po prostu próba ratowania tego, co zostało popsute już dawno temu.

Dlatego wynik, jakikolwiek by nie był, nic dzisiaj nie zmieni. Może tylko liczbę drwin pojawiających się w internecie na temat klubu z Mestalla. Chwilowe posprzątanie bałaganu przez najlepszego walenckiego strażaka – Voro – nie naprawi ogólnej sytuacji klubu, która mimo wpompowanych milionów nie należy do tych z gatunku ciekawych.

Przypominamy o tegorocznej edycji Forumowego Typera. Nagrody funduje sklep piłkarski ISS-sport oferujący oficjalne koszulki piłkarskie VCF.

Wszystkich kibiców zapraszamy serdecznie do odwiedzenia naszego kanału IRC!, strony Lajfy.com, gdzie w trakcie meczu trwać będzie relacja tekstowa oraz strony sporticos.com, która prezentuje statystyki związane z meczami piłkarskimi.

Kategoria: Składy | Źródło: własne