Strona główna

Co dalej z RdP?

Krystian Porębski | 12.10.2015; 12:17

Skomplikowana sytuacja de Paula

Odrzucił oferty Interu, Arsenalu i Udinese, bo chciał grać dla Valencii. Namówił go do tego Ayala. Dzisiaj słuszność tej decyzji może być stawiana pod znakiem zapytania. Co dalej z Rodrigo de Paulem?

Podmuch, który wywołał Tsunami Rodrigo

Miał niezłą końcówkę sezonu. Wydawało się, że Nuno zwyczajnie zaufał wreszcie Argentyńczykowi, okazało się jednak, że było to mylne wrażenie. I to bardzo. Dzisiaj częstszą grę de Paula można powiązać z kontuzją André Gomesa. Od kiedy Portugalczyk wrócił do gry, Rodrigo miewa mecze, które ogląda z perspektywy trybun… bądź przed telewizorem, w Walencji.

Jak się okazuje, Rodrigo de Paul miał szanse na odejście już latem. Villarreal sonduje sytuację zawodnika już od jakiegoś czasu i był zdeterminowany aby go pozyskać. Sam piłkarz zdecydował, że pozostanie w Valencii, bo jedyne co siedzi mu w głowie, o czym marzy, to właśnie osiągnięcie sukcesu na Mestalla. Zresztą, nikt nie chciał się go pozbywać. Brak występów może go jednak skłonić, do przewartościowania pewnych rzeczy, a Villarreal nadal nalega...

Sytuacja Rodrigo de Paula jest teraz zupełnie inna niż w pretemporadzie, gdzie był jednym z częściej grających i bardziej wyróżniających się zawodników. Wydawało się, że jest w bardzo dobrej formie, być może był najlepiej dysponowanym piłkarzem w drużynie, trudno było nie odnieść wrażenia, że wreszcie nadchodzi jego czas. Jednak z każdym tygodniem dostawał coraz mniej szans od Nuno. Dobry początek spowodował jednak, że nie mówiło się o żadnych ofertach, RdP wydawał się nietykalny.

I nadal wydaję się, że piłkarz jest zdeterminowany, aby pozostać na Mestalla, walczyć o pierwszy skład. Nie dochodzą żadne głosy, że ktoś się go chce pozbywać, jednak… Do stycznia jeszcze dużo czasu, wiele się może wydarzyć. Do tej pory trzy razy zaczynał mecz, trzy razy nie był powołany, także trzy razy pozostał na ławce przez całe spotkanie, a dwa razy wszedł na boisko jako rezerwowy. Ogółem daje to 265 minut na 990, czyli zaledwie 27%. Na dodatek, 42 dni temu po raz ostatni wyszedł na boisko jako zawodnik pierwszej jedenastki.

Villarreal obserwuje de Paula od lat, więc łatwo nie zrezygnuje. Jeśli sytuacja nadal będzie wyglądać tak, jak wygląda, to trudno będzie utrzymać utalentowanego Argentyńczyka na Mestalla. A już mówi się o kolejnych transferach. Cheryshev, Son, Kagawa, Honda, Biglia i wielu innych… Każdy z nich może zająć miejsce w składzie Rodrigo, gdyż ten gra zarówno na skrzydle jak i w pomocy. Będzie więc konkurencją dla niego. Stąd też w walenckich mediach jest to jeden z gorętszych tematów. Co będzie z Rodrigo?

Fałszywe zapewnienia?

Ważne osoby w klubie nadal twierdzą, że zawodnik nigdzie z Mestalla się nie rusza. To samo zresztą w przypadku samego piłkarza. Ten wierzy, że ma wystarczająco talentu i determinacji, aby osiągnąć swój cel, tu na Mestalla. Zresztą, być może de Paul boi się czego innego…

Jako gracz Villarreal miałby silną konkurencję, wcale nie gorszą niż w Valencii. Nawet biorąc pod uwagę jego uniwersalność. Ze względu na stosowaną przez Łodzie taktykę 4-4-2, de Paul nie mógłby zagrać jako środkowy pomocnik, którzy w tym zespole mają sporo zadań defensywnych i zwyczajnie charakterystyka Argentyńczyka do tego nie pasuje. Na skrzydłach natomiast mają kolejno Samu Castillejo, Alfonso Pedrazę, Denisa Suareza, Matiasa Nahuela, Samuela Garcię oraz ofensywnych bocznych obrońców, którzy także bywają ustawiani wyżej: Mario Gaspar oraz Jaume Costa. Konkurencja byłaby więc spora.

Ubiegły sezon dla Rodrigo de Paula był czymś nowym, sytuacją z którą nie miał do tej pory styczności. W Racingu de Avellaneda zawsze był zawodnikiem pierwszej jedenastki, ba, był nawet kapitanem. Bardzo ważnym elementem układanki. Musiał się więc z tą nową rolą oswoić, jednak ze względu na determinację i ambicję jaką w sobie ma, ciężko pracował na to, żeby osiągnąć sukces. Co trzeba zauważyć, de Paul z każdym kolejnym miesiącem zyskiwał na znaczeniu, a punktem kulminacyjnym było spotkanie z Almerią, gdzie bez jego udziału Valencia mogłaby w tym sezonie nie powąchać Ligi Mistrzów…

Zawodnik liczy na to, że uda mu się to samo i w tym sezonie, że wpasuje się w schematy trenera, zyska jego zaufanie i stanie się ważną częścią zespołu. Tylko tym razem już na stałe. Szansa pojawiła się wraz z kontuzjami, a zwłaszcza Enzo Pereza. Argentyńczyk ma pauzować przynajmniej do końca października, a trivote Fuego, Parejo, Gomes raczej nie da rady zagrać tak wielu spotkań w krótkim czasie. Danilo natomiast nie wydaje się być zbyt wysoko w hierarchii, więc to de Paul powinien dostać szansę. Czy ją wykorzysta?

Trudne do wytłumaczenia

Rodrigo de Paul stał się ofiarą słabych występów całej drużyny. Był rewelacją pretemporady. Ekipa słabo jednak rozpoczęła rozgrywki, grała niemrawo i kilku zawodników na tym ucierpiało. Najbardziej jednak RdP, co może dziwić, gdyż przecież to nie tak, że to on zawodził, a inni nie. W drużynie jest wielu piłkarzy, którzy mimo słabych występów ciągle dostają szansę na grę. Nuno nie rozważał ostatnio i nie próbował manewru z de Paulem jako drugim napastnikiem choćby. Manewr z grą na skrzydle też jakby wycofany, choć w tamtym sezonie sprawdzał się wielokrotnie.

Taka sytuacja nie podoba się kibicom. Oni widzą zaangażowanie, ale także jakość w grze de Paula. Coś, czego u wielu innych zawodników zwyczajnie brakuje. RdP zawsze daje z siebie wszystko, ma niezwykle celne dogrania, dobrze bije stałe fragmenty gry, które w tym sezonie, poza przebłyskami Parejo, wypadają dość blado. Na dodatek, de Paul wielokrotnie pokazywał, że świetnie na boisku rozumie się choćby z Negredo, więc może to byłby pomysł na odblokowanie jednego i drugiego? Także i Paco przydałby się ruchliwy, kreatywny zawodnik do gry, z którym można zagrać klepkę, bądź otrzymać dokładnie podanie, które otwiera drogę do bramki. Takiego kogoś w tym zespole brakuje i mógłby to być de Paul. Tylko za szybko został skreślony.

Trzy mecze bez występów, jednak w ostatnim dostał szansę w końcówce. Z Athleticiem, z którym w zeszłym sezonie strzelił gola i zanotował naprawdę bardzo dobry występ. Może to był błąd Nuno, że nie postawił na Rodrigo już w poprzednim meczu? Drużyna grała fatalnie. I gra tak przez cały sezon. Czas RdP nadchodzi i być może właśnie sam zawodnik postawą na boisku pokaże, że nigdzie się stąd nie wybiera.

Kategoria: Felietony | Źródło: SuperDeporte