Strona główna

Solidarna strata punktów

Bartłomiej Płonka | Arkadiusz Bryzik | 09.11.2014; 20:55

Bezbramkowy remis

Valencia nie wykorzystała potknięć Sevilli i Villarreal i sama zaliczyła małą wpadkę w meczu, który powinna zwyciężyć. Nietoperze nie zdołali pokonać baskijskich lwów i po bezbramkowym remisie dopisują do swojego konta tylko jeden punkt.

Zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami Nuno pamiętając o zwycięstwie nad Villarreal postanowił nie zmieniać formacji i ponownie ustawił zespół w systemie 4-4-2, który załatać miał brak Daniego Parejo. Tymczasem przyjezdni do spotkania przystępowali bez swoich największych gwiazd, a mowa o Aritzie Adurizie i Ikerze Muniainie.

„Nietoperze” od samego początku meczu nie mogły rozwinąć swoich skrzydeł. Chociaż ekipa Nuno zawsze próbowała zdobyć pierwsze trafienie w kilkanaście minut po pierwszym gwizdku, to tym razem na wiele nie pozowali jej rywale i długo musieliśmy czekać na pierwsze zagrożenie. Te przyszło dopiero po dwudziestu minutach gry, kiedy Rodrigo wymienił piłkę z Feghoulim, lecz strzał tego pierwszego wylądował na bocznej siatce.

Kilka chwil później do jedynej stuprocentowej sytuacji doszedł Pablo Piatti. Alves mocnym wykopem wznowił grę, a Argentyńczyk przyjmując piłkę, jeszcze przed polem karnym rywali, minął Etxeitę, po czym w dogodnej pozycji oddał strzał, jednak w bramce świetnie spisał się Gorka Iraizoz!

Jeszcze jedną okazję, godną uwagi, miał André Gomes, jednak pomimo odpowiedniej sytuacji jego uderzenie sprzed pola karnego było dalekie od ideału. Tymczasem dobrze spisujący się w destrukcji przyjezdni nie mieli wielu sytuacji, lecz przed jedyną, a zarazem wymarzoną mógł stanąć de Marcos. Zawodnik Basków otrzymał kapitalne podanie górą, jednak znajdując się niemalże na czystej pozycji przed Alvesem, zbyt szybko pozbył się piłki strzelając głową.

Obraz gry nie zmienił się także w drugiej części spotkania. Pojedynek na Mestalla stawał się popisem braku skuteczności i pomysłu na grę piłkarzy Valencii. „Nietoperze” miały problemy, by stwarzać sobie sytuacje podbramkowe, a nie funkcjonowała już także broń stałych fragmentów gry, z których wynikało nad wyraz niewiele.

Nieskuteczna była dwójka napastników, Rodrigo i Paco, a skrzydłowi, Piatti i Feghouli, chociaż robili co w ich mocy, to nie potrafili wpłynąć na siłę ofensywy. Nie pomógł także Álvaro Negredo, który pojawił się na placu gry na dwadzieścia minut przed końcem. Hiszpan nie miał choćby pół okazji, by wpisać się na listę strzelców, co dobitnie świadczy o marnej jakości gry ofensywnej.

Tymczasem w ostatnich minutach meczu szala zwycięstwa mogła przechylić się na stronę przyjezdnych! Po dośrodkowaniu Beñata z rzutu wolnego i ogromnym zamieszaniu w polu karnym strzał oddał Etxeita, jednak paradą popisał się Diego Alves broniąc ów strzał…głową!

Spotkanie na Mestalla, chociaż zapowiadało się dosyć ciekawe, na pewno takim nie było. Baskowie świetnie zrealizowali założenia taktyczne nie dając szans Valencii na rozwinięcie skrzydeł. Punkty w tej kolejce straciła również Sevilla, a swój mecz przegrało Atlético, co powoduje, że walencki zespół utrzymuje miejsce na ligowym pudle. Za tydzień przerwa na reprezentacje, a po niej, ciąg dalszy ligowego serialu i derbowe spotkane z Levante!

Valencia CF — Athletic Bilbao 0:0 (0:0)

Valencia: Diego Alves, Barragán, Otamendi, Mustafi, Gayà, Javi Fuego, Feghouli (Carles Gil, m.81), André Gomes, Rodrigo, Paco Alcácer,Piatti (Negredo, m.69).

Athletic Club: Iraizoz, Iraola, Etxeita, Laporte, Balenziaga, De Marcos, Mikel Rico, Iturraspe, Viguera (Kike Sola, m.79), Unai López (Ibai Gómez, m.52), Guillermo (Beñat, m.38)

Kategoria: Składy | Źródło: własne