Strona główna

Nowe szaty klubu

Zdzisław Lewicki | 30.11.2013; 04:28

Wydarzeniem tygodnia nie jest wygranie grupy w Lidze Europy, a eksperyment na żywym organizmie, jakiego dopuścił się Amadeo Salvo. Prezydent wprowadził do sztabu dyrektora generalnego, czyli… człowieka od wszystkiego.

Przewlekły stan ciężki budżetu, personalny galimatias i chybione transfery — do tego zdążyliśmy się przyzwyczaić. Sytuację można jednak skomplikować bardziej.

W listopadzie współpracę z klubem zakończył Braulio Vázquez, sprawujący funkcję dyrektora departamentu sportowego. Salvo zlikwidował dotychczasowe stanowisko, zastępując je posadą dyrektora generalnego.

Stołek zajął dotychczasowy szef walenckiej szkółki, Rufete. Były pomocnik zabrał się do pracy już na drugi dzień, wprawiając w konsternację — jeśli nie osłupienie — świadków podjętych kroków.

Rufete rozmówił się z piłkarzami (bez obecności trenera) oraz na osobności z Mirosławem Dziukiciem, przedstawiając koncepcję przyszłych działań. Jeszcze w poniedziałek pojawił się wraz ze współpracownikami na treningu w Paternie, gdzie obserwował poczynania zawodników z linii bocznej. Zajęciom przyglądali się inni pracownicy klubu, w tym Miguel Ángel Angulo (obecnie szkoleniowiec sekcji infantil b). Całość zarejestrowano kamerami, a same treningi będą poddane analizie. Ponadto, asystenci Rufete mają zapewnić lepsze przygotowanie kondycyjne, a sami zawodnicy mogą liczyć na konsultację z psychologiem oraz porady dotyczące właściwego odżywiania.

Zobacz nagranie z poniedziałkowego treningu: As.

Chociaż takie postępowanie może podważać reputację trenera, Dziukić zachowuje spokój: „Decyduję o tym, co jest najlepsze dla drużyny i tak będzie do ostatniego dnia. (…) W kwestii monitorowania czy nagrań… wielkie kluby wykorzystują takie techniki, nie widzę w tym czegokolwiek podejrzanego. Nie pozwoliłbym na ingerencję w moją pracę.”.

„Patrzymy na temat od środka, chcemy sprawdzić, dlaczego znaleźliśmy się w takim położeniu. Dziukić jest trenerem i szanujemy go, jednak zbadamy jego pracę; gdyby wszystko było w porządku, nie byłoby mnie tutaj. (…) Chcemy pomóc trenerowi” — zapewnia sam Rufete.

Odmiennego zdania jest David Albelda, który otwarcie mówi o braku rewerencji wobec Serba. „Wydaje się, że przekaz jest jasny. Jeśli faktycznie chcieli pomóc, nie powinni byli robić tego aż tak publicznie — teraz to wygląda tak, jakby naruszali teren trenera. (…) Podejście zakładające użycie nagrań nie jest niczym nowym. Jeśli to jest to, czego chciał Amadeo Salvo, dlaczego nie zatrudnił Rufete latem? Marnują czas.”.

Salvo żarliwie zapewniał w październiku, że Mirosław Dziukić poprowadzi Valencię przynajmniej do końca sezonu. Dziś prezydent klubu umywa ręce od odpowiedzialności, którą postanowił scedować na Rufete. „Ostateczna decyzja leży w gestii Rufete i jego sztabu” — powiedział po porażce z Elche. „(…) Nie zatrudniłem Dziukicia i, co za tym idzie, to nie ja powinienem go zwolnić. W danym czasie prezydent musiał zająć stanowisko, ponieważ osoba odpowiedzialna nie zabrała głosu. Teraz mamy dyrektora generalnego, który powie to, co będzie musiał powiedzieć.”.

Komentarz

„Nietoperze” zajmują jedenaste miejsce w tabeli, z jedenastopunktową stratą do upragnionej czołowej czwórki i z perspektywą pogorszenia pozycji (mecze z Atlético i Realem w drugiej połowie grudnia).

Amadeo Salvo już na początku swojej pracy nie potrafił zatrzymać ani Ernesta Valverde, ani Davida Albeldy. Zajął się za to powołaniem do życia projektu GloVal. Walencka szkółka nie jest już szkółką, ale A-k-a-d-e-m-i-ą, a jej pierwszym osiągnięciem jest wypuszczenie z rąk utalentowanego Pedra Chirivelli.

Spośród najdroższych nabytków w kadrze jedynie Sergio Canales wykracza poza marginalną rolę (Pabón, Cissokho, Ruiz, czy Piatti kosztowali łącznie ponad 30 milionów euro), a osobę odpowiedzialną za transfery zwolniono dopiero w okresie największej fali krytyki skierowanej w stronę drużyny.

Ostatni trener z nazwiskiem i, przede wszystkim, umiejętnościami przystającymi do rangi klubu, został zatrudniony przez Manuela Llorente jedynie na pół roku, podczas gdy jego poprzednik, trenerski nowicjusz, otrzymał sowite odszkodowanie za zerwanie dwuletniej umowy.

Salvo obstawał murem za następcą Ernesta, Mirosławem Dziukiciem. Chociaż nawet najwięksi optymiści dostrzegali braki w warsztacie Serba, prezydent przyrzekał, że ten zostanie na stanowisku do końca sezonu.

Miesiąc później Amadeo, pod pretekstem wprowadzania innowacyjności w piłce nożnej, wprowadził do klubu Rufete, który wprawdzie (jeszcze) nie zasiadł na pozycji kierowcy, ale już zdążył znaleźć się na miejscu pilota Mirosława. Większość wyczuwa, że wraz ze swoją świtą wykorzysta pierwsze potknięcie Serba do wypchnięcia go z klubu.

Tymczasem prezydent, w załamującym przypływie szczerości, wyznaje że czasem trzeba kłamać i że teraz to dyrektor generalny będzie rządził Valencią.

Klub jest nagi?

Kategoria: Ogólne | Źródło: VLCnews/Levante-EMV/LP/SD/Inne