Strona główna

Siermiężność ostateczna

Bartłomiej Płonka | Arkadiusz Bryzik | 30.10.2013; 22:03

Quo Vadis Valencio, część kolejna

Na nic zdała się rozmowa z prezydentem; Đukić po raz kolejny nie potrafił poprowadzić zespołu do pewnego zwycięstwa, tym razem ulegając na własnym stadionie czerwonej latarni Primera Division i drużynie, która przed meczem z Valencią miała 23 stracone bramki — Almerią.

Trener Djukić postanowił zbytnio nie kombinować i na plac gry posłał skład bez większych niespodzianek. Pauzującego za kartki Banege zastępował Dani Parejo, do bramki powrócił Alves, natomiast na środku obrony widzieliśmy duet Ricardo - Mathieu.

Mecz zaczął się nieźle, bowiem od 30. minuty Los Ches prowadzili 1:0. Po zagraniu piłki ręką w polu karnym jednego z obrońców jedenastkę wykorzystał Jonas.

Valencia grała jednak słaby futbol, co wykorzystała Almeria. Najpierw gola z rzutu rożnego strzelił Torsiglieri, a potem po indywidualnej akcji na prowadzenie ekipę z Andaluzji wyprowadził Vidal.

W końcówce Valencia nie dała rady stworzyć sobie stuprocentowych sytuacji. Kiedy te już się nadarzyły świetnie bronił golkiper gości, albo miejscowi strzelali bardzo niecelnie.

Valencia osiągnęła kolejną kompromitację poprzez porażkę z Almerią. Piłkarzy żegnały białe chusteczki. Los trenera Djukicia jest niepewny, jednakże wydaje się, ze Serb ostatnią szanse otrzyma w meczu z Getafe.

Valencia CF - UD Almeria 1:2 (1:0)

Gole: Jonas - Torsiglieri, Vidal.

Kategoria: Składy | Źródło: własne