Strona główna

Mendiety kilka słów o Valencii...

Marcin Śliwnicki | 29.01.2013; 20:01

Ekskluzywny wywiad z byłą gwiazdą Los Ches

Gaizka Mendieta, żywa legenda „Nietoperzy”, kapitan drużyny, która zapisała się złotymi zgłoskami w historii klubu, zdobywca Pucharu oraz Superpucharu Hiszpanii, dwukrotny finalista Ligi Mistrzów. Jak ocenia obecna Valencię, jej możliwości oraz rywali? Zapraszamy do lektury!

Jak ogląda się zmianę gry Valencii w ostatnich tygodniach?

Wreszcie dzieje się to, na co wszyscy czekaliśmy. Valencia zaczyna wracać na należne jej miejsce, czyli to, które gwarantuje grę w Lidze Mistrzów. Ernesto Valverde wprowadził wreszcie regularność w drużynie. Zespół traci teraz również mniej bramek.

W następną niedzielę na Mestalla zawita obecny lider, czyli FC Barcelona.

W liczbach Barça jest niepokonana, ale ja zawsze uważałem, że grają nie statystyki, tylko piłkarze na boisku. Valencia jest w stanie ich pokonać, tylko muszą to wreszcie udowodnić fanom.

Takie spotkanie przed własną publicznością to atut?

Bez wątpienia, atmosfera Mestalla powinna pomóc chłopakom. Dla mnie, jako zawodnika Valencii gra przed swoją publicznością zawsze była dodatkową motywacją. Wychodzisz i widzisz pełny stadion. To dodaje Ci energii i ogromnej pewności siebie. Publiczność zawsze pomaga dać z siebie jeszcze więcej.

Oglądasz wszystkie mecze VCF?

Wszystkie, które mogę. Współpracuję ze Sky Sports, w związku z czym mam spory kontakt z rozgrywkami La Liga.

Jak odbierana jest Valencia w Wielkiej Brytanii?

Jest postrzegana jako wielki zespół. Naprawdę. To dla wszystkich niespodzianka, jak nisko była w tabeli. Teraz wszystko wraca do stanu, który Brytyjczycy uważają za normalny.

Wróćmy do niedzielnego spotkania. Grywałeś przeciwko Barcelonie, później byleś jej zawodnikiem. Jak teraz oceniasz drużynę najbliższego rywala Valencii?

Ta drużyna zawsze miała i ma również obecnie fantastycznych piłkarzy ofensywnych. Messi, Villa, Pedro czy Iniesta — oni zawsze muszą mieć przy sobie maksymalną liczbę przeszkadzających im rywali. Nie można też dać takim zawodnikom chwili na zastanowienie się nad możliwościami rozegrania piłki. Mam nadzieję, że właśnie tak będzie wyglądać gra Valencii w najbliższym meczu.

FC Barcelona. To przeciwko tej drużynie strzeliłeś jedną z najbardziej pamiętnych bramek w historii Valencii.

O tak, to jeden z momentów, który pamiętam i wspominam najlepiej. To był mecz w pucharze, w którym później triumfowaliśmy.

Ćwiczyłeś takie zagranie w Paternie?

Nie. Wszystko wynikło w trakcie gry. Zobaczyłem, że nikt mnie nie kryje i mam sporo wolnego miejsca, Ilie spostrzegł to samo. Udało mu się dobrze dograć i strzeliłem bramkę.

W Lidze Mistrzów Valencia trafiła na PSG. Jak oceniasz przeciwnika?

Myślę, że PSG stworzyło silny zespół, ale to niczego nie gwarantuje. Mają świetnych piłkarzy, ale za bardzo opierają się na Ibrahimoviću i jego talencie. Są do pokonania. Dla Valencii Liga Mistrzów to inna opcja na osiągnięcie sukcesu w tym sezonie.

Jak sądzisz, czy klub dobrze radzi sobie w dobie kryzysu gospodarczego?

Sytuacja ekonomiczna w Hiszpanii jest naprawdę poważna. Manolo Llorente wie najlepiej co jest dobre dla klubu. To co robi wcale nie jest łatwe, zwłaszcza gdy istnieje taka przepaść między zespołami i ich finansami… Valencia jest w kryzysie od kilku lat, a mimo to potrafi regularnie występować w Lidze Mistrzów. Inne kluby wydają gotówkę na lewo i prawo, natomiast zarząd Valencii jest świadomy swoich możliwości. Nawet z ograniczonymi funduszami zawsze był w stanie znaleźć wartościowych piłkarzy.

Gdzie widzisz Valencię w czerwcu?

W Lidze Mistrzów. Mają doświadczenie potrzebne, aby się tam znaleźć, a ich forma idzie w górę.

Kategoria: Wywiady | Źródło: ValenciaCF