Strona główna

Rozmówki nieregularne: Carlos Delgado

Dominik Piechota | Michał Świerżyński | 14.01.2013; 23:18

Z mikrofonem wśród „Nietoperzy”! #3

Serwisowa nowość, czyli wywiady z walenckimi piłkarzami, rozwija się w tempie ekspresowym. Naszym kolejnym rozmówcą był tegoroczny debiutant w elitarnej Lidze Mistrzów. Tym razem przywilej odpowiadania na niecodziennie pytania zyskał 22-letni Carlos Javier Delgado Rodríguez.

Wiedziałeś o istnieniu sporej rzeszy sympatyków Valencii w Polsce?

Prawdopodobnie Cię zaskoczę, ale wiedziałem. Kiedyś czytałem taki raport o naszych fanach na całym świecie. Poza tym, koledzy w szatni coś napomknęli. Podobno w Polsce mamy naprawdę wielu kibiców, więc trudno byłoby o Was wcale nie słyszeć. Cieszę się, że wiem, gdzie będę mógł spotkać naszych sympatyków. Zawsze interesowało mnie, w jakich miejscach jesteśmy wspierani przez innych.

Jak zaczęła się Twoja kariera z futbolem? Od zawsze marzyłeś o zostaniu piłkarzem?

Od maleńkości o tym myślałem. Zawsze, od kiedy tylko pamiętam, grałem w piłkę. Najmłodsze lata to już pierwszy kontakt z futbolówką. Oglądałem, grałem, żyłem tym. Jednym z większych klubów jakie zawsze podziwiałem była właśnie Valencia.

Jakie są Twoje cele na nowy rok?

W 2013 roku chciałbym się przede wszystkim wiele nauczyć. Moim celem będzie dostanie się do pierwszej drużyny oraz jak najdłuższe utrzymanie statusu przydatnego klubowi zawodnika.

Dosyć często zmieniałeś już kluby — Málaga, Sparta Rotterdam, Valladolid czy Almeria.

Prawda. Musiałem opuścić rodzinny dom już w wieku 15 lat. Bardzo wcześnie opuściłem rodzinę, żeby zacząć grać w Máladze. Potem los pokierował mnie w stronę kilku innych klubów, ale przyznaję, że nigdzie nie było mi tak wspaniale jak w Valencii.

Gra w rezerwach Cię satysfakcjonuje?

Czuję się dobrze w Mestallecie, lecz tak naprawdę mam zamiar walczyć i rozwijać się, by dołączyć na stałe do tych najlepszych. Nie mogę jednak narzekać, bo wszyscy są tutaj wspaniali.

Co lubisz lub kochasz w tym klubie?

Lubię każdego. Jak wspomniałem, nie mam powodów do narzekań, gdyż wszystko układa się doskonale. Klub potrafi zapewnić mi wyśmienite warunki. Podoba mi się to, że świadomość reprezentowania tak wielkiej drużyny poprawia moją samoocenę, dodaje mi wiary w siebie i pozwala wierzyć w ciągły rozwój. Valencia pozwala mi codziennie uświadamiać sobie, że mogę być jeszcze lepszy niż jestem obecnie.

Nie mogło zabraknąć tego pytania. Jak wrażenia po debiucie w Lidze Mistrzów? Moim zdaniem zagrałeś perfekcyjnie.

Cóż, po prostu marzenie. Jak jakaś bajka. Nie spodziewałem się tego ani trochę, bo to marzenia każdego zawodnika.

Jakie aspekty gry chciałbyś poprawić?

Wszystko wymaga poprawy. Nie można stwierdzić, że jakaś umiejętność jest kompletna, więc będę pracował nad każdym aspektem moich boiskowych występów.

Z kim trzymasz w szatni pierwszego zespołu? Kto jest największym żartownisiem?

Muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie narzekałem na atmosferę w szatni, bo każdy rozumie się doskonale. W szatni czuję się pewnie, więc z każdym rozmawiam po trochę. Od samego wejścia do szatni możesz poczuć pozytywne wibracje od innych. Mamy wielu żartownisiów. Nie mogę nikogo wyróżnić.

Kto jest twoim piłkarskim idolem?

Zawsze podziwiałem Fernando Hierro i jego żelazne płuca.

Znasz jakiegoś polskiego piłkarza?

Miałem okazję rozmawiać kiedyś z Dudkiem. Jego kojarzę najlepiej.

Rozmawiali oraz tłumaczyli: Dominik Piechota i Michał Świerżyński.

Carlos Javier Delgado Rodríguez przyszedł na świat w Puerto Real w 1990 roku. Gra na pozycji środkowego obrońcy (185 cm wzrostu, 76 kg wagi). Piłkarskie szlify zdobywał w Máladze, do której trafił w wieku 15 lat. Od kiedy w 2009 roku odszedł ze swojego macierzystego klubu, zdążył zagrać w Valladolid, Sparcie Rotterdam, Almerii i Orihueli. Do Valencii dołączył latem 2012 roku z zamysłem gry w rezerwach, w których zadebiutował 26. sierpnia meczem przeciwko Gimnásticowi Tarragona. Na przełomie września i października został włączony do pierwszej drużyny przez Mauricio Pellegrino w obliczu kontuzji Ricardo Costy, dzięki czemu znalazł się w meczowej osiemnastce na mecz z Realem Saragossą oraz Levante (6. i 7. kolejka La Liga), w których jednak nie mógł zagrać ani minuty. Pomimo tego, 2. października rozegrał całe spotkanie w barwach Los Ches w meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów przeciwko OSC Lille, czego wielu zawodników w jego wieku może pozazdrościć.

Kategoria: Wywiady | Źródło: Własne