Strona główna

Formalność dopełniona

Dominik Piechota | Arkadiusz Bryzik | 28.11.2012; 21:23

Llagostera pokonana

Llagostera nie sprostała wyzwaniu i nie zdołała odwrócić losów dwumeczu z Valencią. Walenckie nietoperze pewnie pokonały trzecioligowego oponenta i awansowały do kolejnej rundy Copa Del Rey.

Przypomnijmy, że w pierwszym pojedynku na Estadi Municipal "Nietoperze" odniosły zwycięstwo 2:0 po bramkach Jonasa i Valdeza. Katalończycy przyjechali na rewanż, by powalczyć o honor oraz dobrze zaprezentować się przy większej publiczności. Można śmiało stwierdzić, że trzecioligowcy wstydu nie doświadczyli.

Mauricio Pellegrino nie chciał narażać się na niepotrzebne nerwy, więc do gry wystawił wyłącznie zawodników pierwszego zespołu. Wyjątkiem był 17-letni Salva Ruiz na lewej obronie. Poza tym, do pierwszej jedenastki powrócił Pablo Piatti. Argentyńczyk przez dłuższy czas nie był zdolny do gry ze względu na kontuzję. Wybór reszty zawodników do podstawowej jedenastki nie zaskakiwał.

Gospodarze pragnęli jak najszybciej zakończyć wszelkie dywagacje na temat awansu. Już w pierwszych minutach dobrą szansę miał Nelson Valdez. Paragwajczyk nie potrafił jednak oddać strzału po doskonałym dośrodkowaniu Jonathana Viery.

Największą ozdobą rewanżowego spotkania była sytuacja z piętnastej minuty meczu. Adil Rami wielokrotnie w swojej karierze próbował dalekich uderzeń lub strzałów z przewrotki. Podobnego trafienia jednak nie zdobył nigdy. Francuz zauważył wysuniętego bramkarza rywali i uderzył futbolówkę z około pięćdziesięciu metrów. Chociaż piłka długo unosiła się w powietrzu, to golkiper nie zdążył odpowiednio zareagować, a futbolówka znalazła się w siatce. Podobnego gola na Mestalla kibice nie widzieli już dawno! Cudowny, przepiękny, niebywały - rozpływali się komentatorzy po trafieniu Adila Ramiego zza linii środkowej boiska. Defensor mógł odtańczyć swój niecodzienny taniec w geście tryumfu - 1:0!

O dziwo, przeciętny widz tego meczu miałby trudności z odróżnieniem poziomu klas obu drużyn. Walencki klub rozgrywał mecz co najwyżej przeciętny, ale zadecydowało doświadczenie oraz boiskowe ogranie.

Zawodnicy Llagostery szukali szczęścia po stałych fragmentach gry lub uderzeniach z dystansu. Podobnej próby jak Adil Rami podjął się jeden z Katalończyków, gdy zauważył wysuniętego Guaitę, ale ostatecznie przeniósł piłkę minimalnie nad poprzeczką. W międzyczasie doszło do niepotrzebnego starcia między Piattim oraz Moragónem. Skrzydłowy trącił bramkarza przeciwników, a Hiszpan odrobinę ucierpiał, co spowodowało zmianę warty na bramce w przerwie meczu.

Druga odsłona prezentowała podobny, średnio zadowalający poziom spektaklu. Na jedno zgromadzeni nie mogli narzekać - piłka wpadała do siatki.

Niedługo po przerwie, znów doskonałą szansę miał Paragwajczyk, Nelson Valdez. Napastnik zdecydował się podawać, zamiast uderzać na bramkę, a jego intencję przeczytali defensorzy trzecioligowca.

Nelson Haedo Valdez próbował wielokrotnie, lecz nie miał szczęścia lub instynktu. Wreszcie jednak udało mu się odnaleźć, bo otrzymał sytuację tam, gdzie czuje się najlepiej... czyli w powietrzu! Po dośrodkowaniu Parejo z rzutu różnego, Paragwajczyk wywalczył sobie miejsce, wyprzedził golkipera i uderzeniem głową pokonał Moragóna. 2:0! Kibice reagowali równie impulsywnie jak na meczach ligowych, więc każde trafienie dawało im wielką radość.

Niedoceniany w ostatnim czasie piłkarz starał się pokazywać trenerowi, że mimo wszystko zasługuje na więcej szans. Wielokrotnie dryblował, dośrodkowywał, starał się, jednak prawdziwą nagrodę zafundował szkoleniowcowi w 78. minucie meczu. Mowa o Juanie Bernacie! Hiszpan trafił do siatki i podwyższył na 3:0. Słowa uznania należą się także Banedze, który lewą nogę posłał niesamowite podanie za obrońców do 19-latka.

Koniec końców - nie zawsze było tak pięknie. UE Llagostera zdobyła to, po co przyjechała. Tuż przed zakończeniem pojedynku Katalończycy zniwelowali stratę i strzelili gola honorowego. Sanchez wykorzystał bierność Barragana oraz nieporadność Ramiego. Uderzenie sprzed pola karnego było pozornie niegroźne, ale po rękach Guaity oraz odbiciu od słupka znalazło drogę do bramki. 3:1.

Nie należy dłużej zatrzymywać się nad dwumeczem z katalońskim trzecioligowcem. Obowiązkiem był awans i piłkarze z Mestalla sumiennie "odbębnili" powinność. W ostatecznym rozrachunku walencki klub zwyciężył 5:1 nad UE Llagosterą. Trudniejsze wyzwanie nadejdzie w sobotnie popołudnie, gdy na tym samym obiekcie Valencia podejmie Real Sociedad. Miejmy nadzieję, że Pellegrino pozwolił sobie na kilka testów i odpowiednio przeniesie wnioski na grę we ważniejszych pojedynkach.

Valencia CF: Guaita; Barragán, Rami, V. Ruiz, Salva Ruiz; Albelda, D. Parejo; Viera, Jonas (Bernat, min.58), Piatti (Éver, min. 70); Valdez (Soldado, min. 62).

UD Llagostera: Moragón (Wilfred, min. 45’); Blanchart, Canal, Segarra, Javi González; Artabe, Masó; Álex Moreno, Pitu (Granell, min.45’), Joaquin (Aumatell, min. 62); Nico.

Gole: 1-0 Min 15, Rami. 2-0 Min 57, Nelson Valdez. 3-0 Min 77, Bernat. 3-1 Min 83, Nico.

Żółte kartki: Parejo - Pitu.

Arbiter: Teixieira Vitienes (Colegio Cántabro).

Obejrzyj skrót pojedynku w VCFVideo!

Tymczasem, zachęcamy do zapoznania się z pomeczową garścią statystyk:

Kategoria: Składy | Źródło: Własne