Strona główna

Wymarzony debiut nowego szkoleniowca

Dominik Piechota | 19.08.2012; 22:38

Real Madryt 1:1 Valencia CF

Po czterech latach bez zdobytej bramki na Santiago Bernabéu, przyszedł człowiek mający odmienić oblicze walenckiego klubu. Mauricio Pellegrino w swoim trenerskim debiucie zatrzymał mistrza kraju, Real Madryt. Inauguracyjna kolejka - po wielkich katuszach i niezwykłych emocjach - kończy się remisem 1:1.

Unai Emery, były trener zespołu z Walencji, przez cztery lata nie potrafił strzelić gola Realowi Madryt na wyjeździe. Drużynę objął jednak nowy szkoleniowiec, Mauricio Pellegrino, który dostał zadanie, by odmienić momentami toporną grę Blanquinegros.

Argentyński trener desygnował do gry sprawdzonych piłkarzy, więc podstawowa jedenastka obyła się bez niespodzianek. Mecz w pierwszym składzie rozpoczęło trzech nowych piłkarzy: Joao Pereira, Fernando Gago i Andrés Guardado. Od pierwszych minut rozpoczął także kapitan drużyny, Roberto Soldado. Hiszpan w ostatnich tygodniach zmagał się z urazem, lecz doszedł do sprawności przed inauguracyjnym pojedynkiem. Tymczasem kibiców zaskoczył José Mourinho, bowiem Portugalczyk od początku spotkania wystawił na placu gry Lassane Diarre zamiast Samiego Khediry.

Pojedynek symbolicznym kopnięciem piłki rozpoczęła Brigitte Yagüe czyli srebrna medalistka igrzysk olimpijskich w Londynie. Zawodniczka taekwondo została uhonorowana, ponieważ jest wielką fanką "Królewskich".

Od pierwszego gwizdka inicjatywę – jak przystało na mistrzów kraju – objęli gospodarze. Groźnymi strzałami zza pola karnego Cristiano Ronaldo i Angel Di María dali sygnały ostrzegawcze defensywie "Nietoperzy". Oba uderzenia minęły nieznacznie bramkę.

Kolejnego ostrzeżenia już nie było. W 10. minucie spotkania Di María doskonale zagrał do swojego rodaka Gonzalo Higuaina. Napastnik Realu uciekł kryjącemu Fernando Gago, a futbolówka trafiła idealnie za linię obrony. Argentyńczyk pokonał bramkarza Valencii na raty, bo musiał dwukrotnie dobijać swój strzał, ale ostatecznie piłka trafiła do siatki. 1:0!

Po straconym golu, goście nie ruszyli do nagłego ataku, ale stanowczo kontynuowali swoje założenia taktyczne. Chociaż przewagę nadal posiadali "Galaktyczni", to z czasem stołeczny klub zmniejszył obroty. Bramce Diego Alvesa próbowali zagrozić jeszcze Xabi Alonso i Fábio Coentrão, lecz nieskutecznie. Hiszpan technicznym strzałem próbował dokręcić piłkę do bramki, ale piłka po jego uderzeniu wylądowała obok słupka. Z kolei Portugalczyk popisał się ofensywnym wejściem z bocznego sektora boiska, ale w polu karnym zabrakło mu chłodnej głowy i uderzył tylko w boczną siatkę.

W 40. minucie meczu doszło do niespodziewanego zwrotu akcji. Wydawało się, że Real Madryt kontroluje w pełni pojedynek, a tymczasem goście doprowadzili do wyrównania. Tino Costa w charakterystyczny dla siebie sposób dośrodkował futbolówkę z rzutu wolnego. W podbramkowym zamieszaniu Pepe zderzył się z wychodzącym z bramki Casillasem, a niezrozumienie defensywy wykorzystał Jonas. Brazylijczyk skierował piłkę do siatki strzałem głową, a na murawę natychmiast wtargnęli lekarze, by opatrzyć poszkodowanych: Pepe i Casillasa. Santiago Bernabéu zamarło, a tysięczna grupka przyjezdnych rozpoczęła fiestę. 1:1!

Druga odsłona tego pojedynku rozpoczęła się już bez portugalskiego obrońcy. Kontuzjowanego Pepe zmienił były zawodnik Los Ches, Raul Albiol.

Mocno podrażniony straconą bramką Real Madryt ruszył do zmasowanych ataków. Od razu po przerwie bliski strzelenia gola był wyróżniający się w tym meczu Angel Di María. Argentyńczyk był już prawie sam na sam z Diego Alvesem, ale jego strzał nie trafił nawet w światło bramki.

Kolejne minuty przyniosły niemałą kontrowersję. Joao Pereira i Tino Costa bardzo szybko wznowili rzut wolny w centrum boiska. Rozgrywający VCF wykorzystał zdezorientowanie gospodarzy i natychmiastowo zagrał długą, prostopadłą piłkę w kierunku Soldado. Hiszpan uciekł defensorom, minął Casillasa i wbił piłkę do siatki. Werdykt sędziego: gol nieuznany! Arbiter odgwizdał spalonego. Przyjezdni nie mogli się pogodzić z tą decyzją, bo wydawało się, że Roberto Soldado nie znajdował się na pozycji spalonej. Błędy realizatora nie pozwoliły jednak dokładnie ocenić decyzji pana Delgado Fereiro, rozjemcy tego pojedynku.

W dalszej części meczu "Królewscy" praktycznie nie opuszczali połowy swoich rywali. W pewnym momencie zawrzało pod bramką walenckiego klubu, bo Gonzalo Higuain trafił w poprzeczkę po dośrodkowaniu partnera z drużyny. Chwilę później swojej szansy szukał Mesut Özil, ale jego strzał trafił prosto w golkipera gości. W pewnym momencie mistrzowie kraju domagali się rzutu karnego po interwencji Fernando Gago na rodaku Di Maríi, ale arbiter okazał się niezłomny. Gdyby pan Delgado Fereiro wskazał na wapno, to nie pozostawiłby suchej nitki na własnej osobie. Na szczęście Bask nie okazał się zależny od publiczności, która mocno wywierała presję na arbitrze.

Na dziesięć minut przed końcem spotkania na boisku zameldował się Nelson Haedo Valdez. Paragwajczyk zadebiutował w nowym klubie, a dołączył do niego dopiero przed kilkoma dniami.

Końcówka meczu wyglądała już niesamowicie rozpaczliwie z perspektywy stołecznego klubu. Podirytowani piłkarze Realu Madryt nie mogli znaleźć sposobu na szczelną defensywę "Nietoperzy" oraz latającego od słupka do słupka Diego Alvesa. Szczęścia próbowali jeszcze Karim Benzema i Özil, ale brazylijski bramkarz stanął w tym spotkaniu na wysokości zadania. Goście inteligentnie i precyzyjnie wybijali Real Madryt z rytmu poprzez faule lub sprytne zagrania taktyczne. Sędzia zagwizdał po raz ostatni, a na stadionie rozpoczęła się salwa gwizdów w kierunku Mourinho i jego podopiecznych.

Lepszego debiutu Mauricio Pellegrino nie mógł sobie wymarzyć! Argentyńczyk zatrzymał mistrza kraju i pretendenta do miana najlepszej drużyny globu, a przecież to zaledwie pierwszy mecz tego szkoleniowca na ławce trenerskiej w karierze. Choć przewaga Realu była ewidentna, to remis można uznać za sprawiedliwy. Pamiętajmy przecież o błędzie sędziego. Decyzja arbitra pozbawiła walencki klub prowadzenia w tym spotkaniu. Pozytywny wynik z faworytem do tryumfu w lidze jest świetnym prognostykiem przed kolejnymi pojedynkami. Nowemu trenerowi należy pogratulować bajecznego debiutu i życzyć dalszych sukcesów. Za tydzień kolejny cel: pokonać Deportivo La Coruña. Wtedy przekonamy się, czy Argentyńczyk wprowadził do drużyny zupełnie nową jakość, czy remis z hiszpańskim potentatem był jedynie kwestią szczęścia. Pewne jest jedno – nowy sezon już dostarcza oczekiwanych emocji.

Zobacz obszerny skrót meczu oraz sporną sytuację z udziałem Soldado: VCF Video

Wytypuj piłkarza meczu! Zagłosuj na naszym Forum

Wynik spotkania trafnie przewidzieli: Ever, Hector, Kamil, caldinho, Olexz, krzysiek5665, umbrella, BoloMaster, LSW, Macieq oraz minto. Gratulujemy! Pozostałych zapraszamy do udziału w następnych typowaniach. Zasady udziału i przyznawania nagród: Forum

Real Madryt 1:1 Valencia CF

Gole: 1:0 Higuain (10 min.) – 1:1 Jonas (40 min.).

Żółte kartki: Xabi Alonso – Joao Pereira, Victor Ruiz, Pablo Piatti, Sofiane Feghouli.

Real: Casillas, Arbeloa, Pepe (Albiol, min. 46), Ramos, Coentrao, Ronaldo, Ozil, Lass (Benzema, min. 62), Alonso, Higuaín, Di María (Callejón, min. 70).

Valencia: Alves, Joao Pereira, V. Ruiz, R. Costa, Mathieu, Gago, Tino Costa, Jonas, Feghouli (Valdez, min. 80), Guardado (Piatti, min. 65), Soldado (Parejo, min. 70).

Widzów: 74 tysiące.

Kategoria: Ogólne | Źródło: Własne