Odszedł wielki piłkarz i trener
Urugwajczyk zmarł w poniedziałek, podczas pobytu w Hiszpanii. Jak potwierdza rodzina, utytułowany zawodnik od dłuższego czasu ciężko chorował.
Héctor Núñez miał 75 lat. Znany jako Pichón, a także Palomo szczególnie zasłużył się dla klubu z Walencji. W latach sześćdziesiątych, aż dwukrotnie jako zawodnik sięgał po Puchar Miast Targowych. Strzelcem był nieprzeciętnym, w owym pucharze w dwumeczu potrafił strzelić 6 goli. Mimo to nie okazywał emocji, był zawsze opanowany i być może dlatego często niezauważany. W klubie jako piłkarz spędził 6 sezonów. Swoją przygodę z piłką nożną kontynuował na Majorce, a potem powrócił do Walencji, tym razem reprezentować barwy Levante. Ten klub okazał się być jego ostatnim.
Po zakończeniu kariery piłkarskiej otworzył restaurację. Długo bez swojego ukochanego sportu nie wytrzymał, bo już 5 lat później trenował Tenerife. Zanim po raz kolejny zaczął decydować o losach klubu z Walencji, trenował aż 8 klubów, głownie z Hiszpanii, w tym Atlético, a także reprezentację Kostaryki.
Jako doświadczony już szkoleniowiec, z prawie 20-letnim stażem, objął schedę po Guusie Hiddinku. Jego asystentem była inna legenda "Nietoperzy" - Mario Kempes. Niestety duet ten poprowadził drużynę w zaledwie kilku meczach. Po tym jak zmienił się prezes klubu, pracę stracili zarówno Urugwajczyk jak i Argentyńczyk.
Należy wspomnieć, że rok później Héctor Núñez świętował swój największy sukces trenerski. Z reprezentacją Urugwaju wygrał Copa America, pokonując w finale, po serii rzutów karnych, ówczesnego mistrza świata - Brazylię. Reprezentację Urugwaju prowadził przez trzy lata, potem wracał już tylko trenować arabski zespół - Al Nasr w 2001 roku oraz urugwajskie Tacuarembó, w roku 2007.
Jak podaje "Las Provincias", rodzina nie chce wielkiego pogrzebu. Ceremonia będzie kameralna i zostanie przeprowadzona w Hiszpanii. Ciało byłego piłkarza i trenera zostanie skremowane i wraz z rodziną wróci do ojczyzny.
Kategoria: Ogólne | Źródło: SD | LP