Strona główna

Przed meczem z Granadą

Arkadiusz Bryzik | 30.09.2011; 13:46

Po kolejne trzy punkty

Po ciężkiej przeprawie z londyńską Chelsea, na piłkarzy Valencii czeka teoretycznie łatwiejsze zadanie. Granada - jeden z tegorocznych beniaminków - przyjeżdża na Mestalla, żeby walczyć o trzy punkty. Jednak sporych rozmiarów niespodzianką byłaby sytuacja, w której te punkty udałoby się gościom wydrzeć z rąk lewantyńskich Nietoperzy.

Jeśli ekipa Unaia Emery’ego myśli o zajęciu 3. miejsca w tabeli końcowej Primera Division tak samo poważnie jak jeszcze kilka miesięcy temu, to mecz z Granadą wygrać po prostu musi. Granada od samego początku rozgrywek okupuje dolne rejony tabeli, ocierając się nawet o niesławny przydomek "Czerwonej latarni".

Ale starcie z beniaminkiem wcale łatwe być nie musi. Przekonał się o tym choćby Villarreal, który na boisku rywala doznał zaskakującej porażki. Bramkę na wagę trzech punktów dla Granady zdobył wypożyczony właśnie z Villarreal Ikechuwku Uche. Napastnik rodem z Nigerii jest autorem połowy bramek zdobytych przez ekipę Fabriego Gonzaleza. Drugą bramkę zdobył Fran Rico.

Dylematy Unaia

Niewątpliwie sporo się takowych nazbierało od ostatniego ligowego spotkania. Mecz z Sevillą udowodnił, że drużynie po odejściu Juana Maty brakuje błysku w ofensywie, która przecież miała w tym sezonie stanowić o sile Los Ches. Zawodzi Piatti, zawodzi Tino Costa, brakuje klasycznych skrzydłowych, a prócz Soldado nikt nie kwapi się do strzelania bramek. Sam Unai stwierdził, że coś w ofensywie nie gra i coś w ofensywie trzeba poprawić.

O dziwo, największym autem Valencii w tym sezonie jest silna defensywa. Stwierdzenie dość ryzykowne, ponieważ jeszcze rok temu wśród kibiców Ches panowała opinia o posiadaniu jednej z najgorszych formacji obronnych w Hiszpanii. Sprowadzeni w tym roku Rami i Ruiz odesłali Dealberta i Ricardo Costę daleko w otchłanie ławki rezerwowych, z której wyjścia nie przewidują pewnie nawet oni sami.

Jak na złość, Diego Alves pozazdrościł Vicente Guaicie występów w La Liga i postanowił rozegrać najlepsze dotąd zawody w barwach "Nietoperzy". Przeciwko Chelsea zagrał niczym prawdziwy profesor i gdyby nie on, Valencia prawdopodobnie nie osiągnęłaby tak korzystnego rezultatu. Unai będzie musiał poważnie zastanowić się nad tym, kogo posadzić na ławce rezerwowych, obok wspomnianego Dealberta i Costy.

Po pewne trzy punkty

Słów kilka wypada poświęcić Jordiemu Albie, którego talent zauważył nawet słynący z nałogowego pomijania piłkarzy Valencii Vicente Del Bosque. Selekcjoner powołał młodego obrońcę na najbliższe spotkania reprezentacji. Czy zrobił to z przymusu czy z własnej woli, tego nie wie nikt. Nikt nie wie również, co musiałby zrobić Roberto Soldado, żeby w końcu otrzymać upragnione powołanie i prześcignąć Torresa, Llorente, Villę i Negredo w osobistym rankingu Del Bosque.

Tak czy inaczej, Valencia zmierza po kolejne trzy punkty. których strata byłaby tym razem nie niespodzianką, a klasyczną i niespotykaną często tragedią. Granada nie należy do zespołów z ligowej czołówki i prawdopodobnie przez najbliższe lata do takowej nie dołączy. Valencia bijąca się na co dzień z europejskimi tuzami futbolu nie powinna mieć problemów z pokonaniem ligowego beniaminka.

Typ VCF.pl: 3:0

Kategoria: Ogólne | Źródło: Własne