Strona główna

Więcej znaczy mniej?

Krzysztof Kosowski | 19.01.2011; 23:27

Sytuacja w La liga

Zwycięstwem z Deportivo Valencia zakończyła pierwszą rundę rozgrywek w sezonie 2010/11. Na półmetku rozgrywek drużyna Unaia Emerego plasuje się na 4. pozycji z 2 punkami straty do 3. Villarreal.

Przed obecnym sezonem sympatycy Nietoperzy mogli mieć mieszane uczucia. Z jednej strony udany poprzedni sezon, pewne 3. miejsce w Primera Division i powrót do Ligi Mistrzów napawały dumą i optymizmem. Z drugiej strony przed rozpoczęciem obecnych rozgrywek skład Los Che uległ bardzo dużym zmianom. Z drużyną pożegnali się Villa, Silva, Marchena, Baraja i Alexis, czyli zawodnicy, którzy byli nie tylko "motorem napędowym", ale także "sercem" drużyny. W ich miejscu pojawili się nowi piłkarze, o mniej znanych nazwiskach, z którymi wiązano duże nadzieje.

Po kapitalnym początku sezonu, można było mieć nadzieję, że w tym roku Valencia włączy się nawet w walkę o mistrzostwo. Jednak nadzieje to okazały się płonne, gdy w połowie rundy słowo kryzys odmieniano nad Turią przez wszystkie przypadki.

W połowie rozgrywek Blanquinegros plasują się na 4. pozycji, za zespołami Barcelony, Realu i Villarreal. Strata do Żółtej Łodzi Podwodnej wynosi zaledwie 2 punkty. Co ciekawe, w 19 spotkaniach zawodnicy z Mestalla zdobyli aż 37 punktów (zeszły sezon zakończyli ze zdobyczą 71 punktów!). Tradycyjnie już Valencia systematycznie zdobywała kolejne "oczka" w meczach z przeciwnikami teoretycznie łatwiejszymi, a traciła je z najsilniejszymi ekipami w hiszpańskiej ekstraklasie. Warto jednak zaznaczyć, że w rundzie rewanżowej spotkania z Barceloną, Realem, Villarreal i Sevillą będą rozgrywane na Estadio Mestalla.

Czy zatem wynik, jaki Valencianistas osiągnęli po pierwszej połowie sezonu, jest powodem do zadowolenia? Na to pytanie każdy z kibiców musi odpowiedzieć sobie sam.

Kategoria: Ogólne | Źródło: własne