Strona główna

Navarro: „Trzeba dostrzec pozytywy”

Kristobal | 18.10.2010; 21:01

Defensor o porażce

Obrońca Valencii dzieli się swoimi przemyśleniami na temat meczu z Barceloną. Wyraża także nadzieję na wywiezienie kompletu punktów z Ibrox Park.

Gol Incesty był przełomowym momentem w meczu?

Pierwsza połowa była dla nas bardzo dobra. Wiedzieliśmy, że musimy zagrać pressingiem, mieliśmy piłkę. Mogliśmy nawet zdobyć drugą bramkę po okazji, jaką miał Pablo, ale i tak po 45 minutach schodziliśmy do szatni zadowoleni. Gol stracony tuż po przerwie był dla nas ciosem. Wyszliśmy na drugą połowę z założeniem równie intensywnej gry co w pierwszej części, ale ten gol pokrzyżował nam plany i podciął skrzydła, a oni przejęli inicjatywę.

W rzeczy samej…

To był bardzo istotny czynnik psychologiczny. Po wyrównaniu Barcelona wyszła wyżej i była częściej w posiadaniu piłki. Nasi przeciwnicy zdominowali środek pola i zagrażali nam ze skrzydeł bardziej niż przed przerwą. Coraz bardziej na nas naciskali.

Czy to właśnie gra Iniesty okazała się decydująca?

Tak, ponieważ zaczęli więcej utrzymywać się przy piłce i grać w środku pola. W pierwszej części spotkania próbowali atakować lewą stroną, gdzie udawało nam się ich powstrzymywać, dzięki czemu utrzymywał się korzystny rezultat. Wiemy, że gdy Iniesta dostaje piłkę staje się bardzo niebezpieczny, dlatego staraliśmy się go podwajać, co kosztowało nas wiele wysiłku. Trzeba jednak spróbować dostrzec też pozytywy. Jesteśmy zadowoleni z pracy jaką wykonaliśmy. Teraz należy skoncentrować się na środowym meczu, ponieważ zwycięstwo tam może okazać się bardzo istotne.

To spotkanie było krokiem wstecz?

Nie do końca. Zdawaliśmy sobie sprawę, że możemy przegrać ten mecz. Teraz najważniejsze jest wygrać następne dwa mecze u siebie. Zespół prezentował się dobrze w pierwszej połowie, którą wygraliśmy.

Czy można częściowo usprawiedliwić porażkę zbliżającym spotkaniem w Lidze Mistrzów?

Absolutnie nie. Jak już mówiłem, pomimo porażki jesteśmy zadowoleni, bo pozostawiliśmy dobre wrażenie. Gramy już w środę i nikt nie ma wątpliwości, że damy z siebie wszystko.

Oglądałeś mecz Hiszpanii ze Szkocją, w którym wystąpiło kilku piłkarzy Rangers?

Tak, oglądałem i był on dobrą zapowiedzią tego, co nas czekać. Będziemy grać przy niesprzyjającej publiczności, która żywiołowo dopinguje swój zespół. Będzie to jeden z tych meczów, w którym będziemy mogli pokazać swój charakter i realizując swoje założenia taktyczne potwierdzić swoją dobrą formę.

Pablo i Aduriz byli ostatnio w Szkocji i coś o tym wiedzą.

Wiemy, że to spotkanie będzie wymagać od nas dużo walki i ogromnego wysiłku fizycznego, ponieważ będą nas mocno naciskać. Najważniejsze jest, że jako drużyna stanowimy jedność i pozwala nam to ze spokojem czekać na kolejny pojedynek.

Nie ma już miejsca na błędy?

Nie, ponieważ o awans wciąż walczą cztery zespoły i osiągniecie teraz dobrego wyniku jest kluczowe. Zwycięstwo byłoby dużym krokiem naprzód, który należy potem potwierdzić w rewanżu u siebie.

I to wystarczy?

Nie wydaje mi się, ponieważ w Lidze Mistrzów każdy pojedynek jest ważny i może decydować o tym, czy awansujesz dalej czy odpadasz. Doskonale zdajemy sobie z tego sprawę.

Co sądzisz o jednym ze stoperów Rangers (David Weir – przyp. red.), który gra wciąż gra mimo wieku 40 lat?

Zwróciło to moją uwagę. Zarówno w Anglii jak i w Szkocji gra na tej pozycji wielu weteranów. Jeśli jest się wciąż w dobrej kondycji i prezentuje się dobrą formę nie ma powodów by kończyć karierę.

Kategoria: Wywiady | Źródło: Las Provincias