Argentyńczyk strzela z prędkością 110 km/h
Sprowadzony z Montpellier Argentyńczyk Tino Costa nie mógł sobie wymarzyć lepszego debiutu w barwach Valencii - zabójczym strzałem z 32. metrów wyprowadził Valencię na prowadzenie w pierwszym meczu Ligi Mistrzów.
Po zaledwie jednej sekundzie od uderzenia piłka znalazła się w siatce. Z taką siłą strzelali nieliczni zawodnicy, tacy jak Roberto Carlos czy Juninho.
Już w lidze francuskiej Tino bywał porównywany do Juninho Pernambucano, byłej gwiazdy Lyonu - przyznaje agent i doradca Argentyńczyka, Rubén Muñoz. W poprzednim klubie Tino egzekwował wszystkie stałe fragmenty gry - rzuty wolne, rożne i karne. W czasie dwóch sezonów zdobył 15 bramek, ale wiele innych akcji zainicjowanych dośrodkowaniem czy strzałem Tino Costy zakończyło się bramką dla Montpellier.
W meczu z Bursaspor Tino został wybrany zawodnikiem meczu. Poza pięknym golem, Tino trafił z rzutu wolnego w słupek, a dobitkę na bramkę zamienił Aritz Aduriz. Argentyńczyk zarówno rozgrywał piłkę i pomagał w defensywie, ratując swoją interwencją Valencię przed utratą bramki. Po strzeleniu gola podbiegł do kamery, by zadedykować trafienie swojej rodzinie w Argentynie. Wiedziałem, że oglądają mnie w telewizji
- wyznał po meczu.
Piłkarz liczy na to, że seria dobrych występów w Valencii otworzy mu drogę do reprezentacji. Być może o jego powołanie stoczą bój działacze argentyńskiego i francuskiego związku piłki nożnej - Tino niedługo będzie mógł otrzymać francuski paszport, a nie debiutował jeszcze w reprezentacji Albicelestes
. Dziennikarze francuskiego RMC żartowali, by Tino nie popełniał błędu Higuaina, który w podobnej sytuacji odrzucił ofertę gry dla Trójkolorowych
. Natomiast argentyński magazyn piłkarski Olé
napisał po meczu: Costa jest argent-Tino
.
Kategoria: Ogólne | Źródło: Superdeporte