Strona główna

Drużyna kolejki Primera Division

Ulesław | 14.09.2010; 09:45

Kto zasłużył na wyróżnienie?

Wystarczyły dwie kolejki by Real i Barcelona - giganci odgrodzeni w ubiegłym sezonie 20-punktową przepaścią od trzeciej w tabeli Valencii - solidarnie stracili punkty. Na czele stawki nadal Atletico, po zwycięstwie na La Catedral, jednym z najtrudniejszych terenów w całej Hiszpanii.

Nie byłoby drugiego zwycięstwa Valencii, gdyby nie Cesar Sanchez. 39-letni bramkarz bronił bezbłędnie, a w kluczowych sytuacjach skutecznie interweniował jakby od niechcenia, z typowym dla siebie opanowaniem. Najstarszy bramkarz w lidze wciąż w kolosalnej formie.

Spośród wszystkich bocznych obrońców, z największą ochotą i ze znaczną swobodą zapędzał się do przodu Abdoulay Konko, a przy tym nie popełniał błędów w defensywie. Doskonała współpraca Francuza z partnerami i udane dryblingi nie pomogły jednak w sforsowaniu defensywy Deportivo, bo ta, prowadzona przez Alberto Lopo, mogłaby w niedzielę zatrzymać dywizję pancerną. To właśnie filar Superdepor, pomimo zmarnowania znakomitej szansy na zdobycie bramki, zasługuje na to, by w drużynie kolejki stać się partnerem Diego Godina. Być może jest w całej lidze lepszy stoper od piłkarza Atletico, ale przynajmniej na razie skutecznie się ukrywa. Urugwajczyk to jednoosobowa Linia Maginota, w dodatku szybka, zwrotna i skoczna, choć w meczu z Bilbao nieco zbyt ostra. Dopełnieniem formacji będzie kapitan Herculesu Francisco Pena, który skutecznie zneutralizował Leo Messiego i przerywał szarże Adriano.

Jose Mourinho deklarował, że Sami Khedira i Mesut Oezil powoli dostosowują się do nowych realiów. Być może obydwaj Niemcy nie rozumieją jeszcze wszystkich żartów kolegów z drużyny i z niedowierzaniem spoglądają na Hiszpanki, ale nie przeszkadza im to najjaśniej błyszczeć na boisku. Khedira w zarodku tłumił wszelkie ofensywne zapędy piłkarzy Osasuny, a Oezil odważnie nadał styl Realowi, ciągle poszukującemu własnej boiskowej tożsamości. A gdyby Gonzalo Higuain zdążył wrócić myślami z Argentyny - gdzie przed kilkoma dniami przyłożył się do okazałego zwycięstwa nad Hiszpanią - i zachował choć minimum przyzwoitości w wykańczaniu sytuacji, Oezil zaliczyłby kilka asyst. Środek pola jedenastki weekendu uzupełnia Derek Boateng, niezmordowany pomocnik Getafe, nieoceniony zarówno w przerywaniu akcji rywali, jak i niezwykle przydatny w szturmowaniu pola karnego.

Niedzielny mecz do najlepszych w swojej karierze może zaliczyć Jaime Gavilan, klubowy kolega Boatenga. Skrzydłowy Azulones miał największy wkład w przekonujące zwycięstwo nad Levante - zdobył dwie bramki i asystował przy następnej. Z kolei za pogromcę Barcelony może się uważać Nelson Valdez. Napastnik Herculesu dwukrotnie trafił do siatki na Camp Nou i niepokoił defensywę Blaugrany w wielu innych sytuacjach. Zwieńczeniem zespołu kolejki jest 17-letni Juanmi. Młody napastnik Malagi stał się najmłodszym piłkarzem w historii ligi, który dwa razy wpisał się na listę strzelców w jednym meczu, ponadto zaliczył przytomną asystę. Duży udział w bramkach Juanmiego mieli piłkarze Saragossy, popełniający proste błędy, ale nastolatek potrafił bezlitośnie wykorzystać nieoczekiwane prezenty.

Nie tylko defensywa Deportivo w meczu z Sevillą spisała się na medal. Niesamowicie bronił Manu, 24-latek, godnie zastępujący kontuzjowanego Daniela Aranzubię, a w naszym zestawieniu - pewny zmiennik Cesara. Botia, środkowy obrońca Sportingu, armatnim uderzeniem wyprowadził swój zespół na prowadzenie i pewnymi interwencjami uniemożliwił Mallorce wywalczenie punktów na El Molinon. Kolejnym po Peni i Valdezie bohaterem meczu z Barceloną jest Abraham Paz. Środkowy obrońca beniaminka z Alicante zagrał tak, jakby przez całą karierę zatrzymywał piłkarzy klasy Davida Villi, Andresa Iniesty i Leo Messiego.

Fernando jako drugi z Malagi może pochwalić się dubletem - dwukrotnie, najpierw nogą, potem głową, z tego samego miejsca pokonał Leo Franco. Tytaniczną pracę w środku pomocy i w defensywie wykonał Abel Aguilar (Hercules). Kolumbijczyk przecinał akcje Barcelony, wybijał piłkę z pola karnego i starał się rozgrywać. Diego Perotti szalał na lewym skrzydle, jakby wstąpiło w niego stado złych duchów, ale żaden z piłkarzy Sevilli nie potrafił wykorzystać jego podań. Ostatnim z rezerwowych w drużynie kolejki jest Giuseppe Rossi, strzelec dwóch bramek dla Villarrealu.

Drużyna kolejki:

Cesar (Valencia) - Konko (Sevilla), Lopo (Deportivo), Godin (Atletico), Pena (Hercules) - Khedira (Real Madryt), Boateng (Getafe) - Valdez (Hercules), Oezil (Real Madryt), Gavilan (Getafe)- Juanmi (Malaga)

Rezerwowi: Manu (Deportivo), Botia (Sporting), Paz (Hercules), Aguilar (Hercules), Fernando (Malaga), Perotti (Sevilla), Rossi (Villarreal)

Okolicznościowe wyróżnienia dla piłkarzy:

Nagroda pocieszenia im. Andrzeja Poniedzielskiego: Alvaro Negredo (Sevilla). Mógłby długo wymieniać się z Higuainem doświadczeniami w dziedzinie marnowania sytuacji bramkowych, ale należy dodać, że wielokrotnie brakowało mu bardzo niewiele, gdy dwoił się i troił, próbując doprowadzić Sevillę do zwycięstwa.

Nagroda im. Diego Maradony: Osvaldo (Espanyol). Wyróżnienie przyznane za ukradkowe przerzucenie piłki ręką nad głową bramkarza Villarrealu, Diego Lopeza, w powietrznym pojedynku w polu karnym. Efekt: żółta kartka oraz kontuzja, spowodowana niefortunnym upadkiem.

Nagroda im. Usaina Bolta: Quincy (Malaga). Dzięki zwrotności i szybkości nieosiągalnej dla obrońców Saragossy, Qunicy urządzał sobie slalomy na boisku, zdobył bramkę, zaliczył asystę i popisał się wspaniałym podaniem, które mógł wykorzystać Juanmi. Quincy znalazłby się w jedenastce kolejki, gdyby nie dwie koszmarnie zmarnowane sytuacje - raz wyszedł z jednym z partnerów na samotnego bramkarza, innym razem - z dwoma. Za pierwszym razem trafił w ręce Leo Franco, za drugim - obok bramki.

Wejście smoka, nagroda im. Bruce'a Lee: Jefferson Montero (Villarreal). Dynamiczny skrzydłowy zastąpił ospałego Santiego Cazorlę i siał spustoszenie wśród zrezygnowanych obrońców Espanyolu. Wywalczył zgrabną asystę.

Okolicznościowe wyróżnienia dla trenerów:

Nagroda im. Jose Mourinho - Esteban Vigo (Hercules). Trzeba mieć tupet, żeby jadąc z beniaminkiem na Camp Nou oznajmiać, że z remis będzie rozczarowaniem. Trzeba mieć klasę, żeby zbieraninę piłkarzy (w pierwszym składzie zagrało pięciu nowych zawodników!) tak przygotować do spotkania, że zabójczy atak Barcelony połamał sobie zęby na szczelnej defensywie, nie mogąc odpowiedzieć choćby jednym trafieniem na dwa stracone przez Blaugranę gole.

Złoty autobus, nagroda zakładów Jelcza - Miguel Lotina (Deportivo). Jego Deportivo uparło się, że nie straci bramki w Sewilli. Wściekłe ataki gospodarzy nie przyniosły skutku, bo w chwili zagrożenia bramkę Manu murowało czterech obrońców i czterech defensywnie nastawionych pomocników. Brytyjski felietonista Tim Stanndard uważa, że tak będzie wyglądać główna strategia Wielkiego Planu Deportivo - 38 bezbramkowych remisów powinno wystarczy do utrzymania w lidze. Pierwsze dwa już na koncie Superdepor.

Okolicznościowe wyróżnienia dla arbitrów:

Nagroda im. Howarda Webba - Estrada Fernandez. Sędzia pokazał czerwoną kartkę Jose Nunesowi (Real Mallorca) i podyktował rzut karny dla Sportingu, po tym jak w końcówce spotkania Portugalczyk oparł rękę na pędzącym do piłki Carmelo.

Artykuł napisany dla portalu Interia.pl.

Kategoria: Felietony | Źródło: Interia.pl