Strona główna

Wywiad ze szkoleniowcem

38-letni Bask opowiada o filozofii gry, nowym systemie, wzmocnieniach kadry i zmianach, jakie przeszedł w ciągu dwóch lat pracy w klubie.

Dlaczego Aduriz? Nalegałeś na jego sprowadzenie.

Klub intensywnie przeczesywał rynek. Soldado i Aduriz spełniali wymagania, zarówno pod względem ekonomicznym, jak i sportowym. To dwaj różni piłkarze, ale obaj posiadający instynkt strzelecki i ponadto uzupełniający się. Dają coś od siebie tej drużynie, nadają tempo rozwojowi i sami czynią następny krok w swojej karierze. I to z ponad dziesięcioma golami na sezon. Potrzeba więcej powodów? Transfery Soldado i Aduriza są idealnym uzupełnieniem.

W zeszłym sezonie ligowym zdobyli o dwie bramki więcej niż Villa i Žigić…(28-25, a więc dokładnie o trzy - przyp. red.)

Te dane działają na ich korzyść, prawda? Naszym celem nie jest jednak monopol napastników na strzelanie goli. Chcemy, aby druga linia wspierała ich w tym zadaniu, chociaż to właśnie Soldado, Aduriz, Chori i Alcácer są najbliżej bramki przeciwnika.

Czy Soldado i Aduriz mogą stworzyć duet?

Tak, oczywiście. Nie mam co do tego wątpliwości.

Zatem dla Unaia Emery'ego Soldado nie jest Villą, a Aduriz Žigiciem.

Nie. Soldado to Soldado, a Aduriz to Aduriz. Soldado to antycypacja, zwinność na końcowych metrach; on woli uderzać nogą. Aduriz częściej próbuje uderzać głową, a ze względu na swoje warunki fizyczne, jest zdolny przetrzymać piłkę i współpracować z partnerami daleko od bramki.

Jest wielu zawodników w jego wieku, którzy wyrobili sobie nazwisko dzięki zasługom, ale tamci nie mają takiego zapału. Aritz Aduriz perfekcyjnie pasuje do profilu gracza głodnego sukcesu.

Przed naszą rozmową argumentowałeś, dlaczego 29-letni Aduriz wciąż jest młody. Mógłbyś to powtórzyć?

Tak. Aduriz ma 29 lat - to wspaniały wiek dla piłkarza - w jego przypadku, nie oznacza to załamania. Przychodzi z niższej półki, grywał do tej pory w klubach, które rzadko musiały występować w środę, dlatego też jest mniej zmęczony sezonem. W dodatku transfer do Valencii to skok w jego karierze, on chce grać lepiej. Jest wielu zawodników w jego wieku, którzy wyrobili sobie nazwisko dzięki zasługom, ale tamci nie mają takiego zapału. Aritz Aduriz perfekcyjnie pasuje do profilu gracza głodnego sukcesu.

Czy będzie trudno zapomnieć o Villi?

Ja już o nim zapomniałem.

Dobra odpowiedź...

Nie ma miejsca na inną. Co więcej, najlepsze co klub zrobił w ostatnich miesiącach to angaż Soldado i Aduriza, a także Topala, Costy, Tino i Feghouliego.

Pomówmy o nich. Jakie korzyści daje Topal?

Ma doświadczenie w Europie i będzie rywalizował z Albeldą. Dzięki niemu, defensywny pomocnik będzie miał okazję odpocząć.

Zapowiada się spektakularnie. Wybił się i wydaje się, że to jego chwila na wskoczenie na wyższy poziom.

A Tino Costa?

Tino był obserwowany przez sekretariat techniczny. Liczę na niego, wespół z Carcedo obejrzeliśmy wiele nagrań z jego udziałem. Zapowiada się spektakularnie. Wybił się i wydaje się, że to jego chwila na wskoczenie na wyższy poziom. W tym roku naprawdę się wyróżniał i szczerze wierzę, że to była najlepsza chwila na jego sprowadzenie.

Aż tak dobrze posługuje się lewą nogą?

Ma dobre uderzenie. Da nam alternatywę przy stałych fragmentach gry i balans w środku pola będąc traktowanym jako lewy defensywny pomocnik.

Tino pozwala na wskrzeszenie 4-3-3, używanego przez Ciebie w Almeríi…

Tino otwiera cały wachlarz możliwości, daje równowagę, ale taktyka nie jest na pierwszym miejscu. To nad czym zamierzam popracować, to filozofia gry, sposób w jaki będzie się prezentować drużyna. Chcę, żebyśmy mieli styl, zespół wywierający presję, silny, szybko operujący futbolówką, utrzymujący się w jej posiadaniu, szukający najlepszych rozwiązań, a także agresywny w defensywie… Stąd też system może być różny, od 4-1-4-1 po 4-3-3 i od 4-4-2 po 4-2-3-1. Ale tak, wcześniej nie mogliśmy sobie na to pozwolić. To uczyni nas lepszym zespołem.

Nie było takich możliwości z Silvą w kadrze? Inaczej, Silva determinował sposób gry?

Silva pozostawiał swój ślad w tej ekipie. Jego profil pasuje do jednej, konkretnej pozycji, więc trzymaliśmy się 4-2-3-1.

Dlaczego?

Należy wykorzystywać umiejętności piłkarzy. Dla niego istniała idealna pozycja, ale kiedy tylko w klubie lub w reprezentacji występował gdzieś indziej, nie czuł się dobrze, nie był Silvą.

A jak jest bez Silvy?

Tak samo jak z Villą, patrzmy przed siebie. Z Tino mamy nowe warianty i możemy kreować grę bez Silvy, nie musimy nawet zmieniać systemu, musimy dostosować się do nowych zawodników. Mamy Tino, Choriego, Feghouliego i Isco, którzy mogą wcielić się w rolę Silvy.

Wcześniej określiłeś Choriego jako delantero… Gdzie chciałbyś go ustawiać?

Chcę, aby był w kadrze, ale nie przyklejony do jakiejś pozycji. Jego charakterystyka daje różnorakie opcje, poradzi sobie w każdym miejscu z przodu i na mediapunta.

Co sądzisz o Chorim? Możemy go określić jako siódme wzmocnienie.

Obserwuję go z zadowoleniem, wykazuje spore chęci. Minęło sześć miesięcy, ale częściowo możemy go uznać za niedawny transfer… Chociaż zaadaptował się w pełni. Chori zna naszą filozofię i pasuje do sylwetki zawodnika, który potrafi odmienić losy spotkania.

Nie obawiasz się tworzenia frontów w szatni? Trzech Argentyńczyków, trzech Portugalczyków, dwóch Francuzów, Hiszpanie…

To zrozumiałe z natury. Mathieu i Feghouli kontaktują się ze sobą, podobnie Topal i Maduro, bowiem obaj mówią po angielsku… Kładziemy raczej nacisk na kolektyw, aniżeli indywidualności, tutaj przebywanie ze sobą jest kluczem - wówczas każdy znajdzie przyjaciela. W szatni wszyscy musimy się szanować.

Nie poruszyliśmy jeszcze tematu dwóch nabytków. Ricardo Costa.

Zawodnik dostępny za darmo, przykład działania sekretariatu technicznego. Występuje w reprezentacji Portugalii, a ponadto dysponuje doświadczeniem, dzięki czemu podniesie poziom rywalizacji. Doda agresji obronie, ale nie takiej kosztującej nas wykluczenia, lecz budującej charakter drużyny i respekt oponentów.

Feghouli.

Feghouli to kolejny przykład, ale bardziej dotyczący przyszłości. Sądzimy, iż może być ważny w średniej perspektywie czasu - dobrze, że będzie rozwijał się u nas.

Mamy wielkich młodych piłkarzy. Trenują z nami i tak będzie również w trakcie trwania rozgrywek, ponieważ ta generacja ma olbrzymi potencjał.

W Twoich odpowiedziach pojawiły się nazwiska Alcácera oraz Isco, czego spodziewasz się po nich?

Tego, czego oczekujemy od każdego z wychowanków, którzy są przyszłością Valencii. Ten klub zawsze miał dobra szkółkę, za mojego pobytu wzmocnili nas Jordi Alba, Míchel, który będzie w tym sezonie wypożyczony, ale zostaje w Primera División, oraz Guaita, któremu powiedzieliśmy, że będzie mógł wrócić jeśli zechce i tak się stało. Mamy wielkich młodych piłkarzy. Trenują z nami i tak będzie również w trakcie trwania rozgrywek, ponieważ ta generacja ma olbrzymi potencjał.

Czy Jordi Alba jest tylko obrońcą?

Tylko, nie. Jordi posiada umiejętności, dzięki którym podoba nam się jako obrońca. Ofensywnie jest pod tym względem idealny, i prawda jest taka, że pracował w pocie czoła, aby dostosować się do koncepcji obronnych.

Czy ci, którzy pozostali, będą w stanie podołać zadaniu?

Oczywiście, całkowicie. Rozumiem, że wiele dyskutuje się o transferach, ale udało nam się dokonać pewnej odnowy i ci, którzy pozostali - oprócz tych, którzy musieli odejść - spełniają moje trzy fundamentalne wymagania dla przetrwania w klubie: jakość, zaangażowanie oraz konkurencyjność. Wiem, że ci kontynuujący grę tutaj posiadają te cechy, dlatego uda im się. Jednak powinien zostać nadany nowy kurs, ale to już misja nas wszystkich.

Czy w szatni są liderzy?

Tak, to jasne, że są. Jest ich kilku, chociaż sam wolę mówić o generalnym przywództwie, przywództwie wszystkich. Jedni kierują z natury i zawsze są o krok do przodu, ale nie zamierzam chować reszty za nimi. Chcę, żeby każdy miał osobowość, by każdy podejmował odpowiedzialność. Jeśli ktoś nie jest liderem, niech będzie na miejscu i kogoś poprze.

Rozpoczyna się Twój trzeci rok w Valencii. Jak to przyjmujesz?

Wracam z naładowanymi bateriami, z radością.

Godzisz się z rokiem jeszcze większych wyzwań?

Wyzwania napotykam każdego dnia. Wyzwaniem jest codzienność, nie cały rok… rok w futbolu to mnóstwo czasu.

Lepiej rozumiem zawodników, otoczenie oraz to, czym są Walencja i Valencia. Miasto i drużyna.

Co zmieniło się w Emerym odkąd opuścił Almeríę?

Wiedza, jaką ma o Valencii. Tutaj osoba trenera żyje w nieustannym biegu, jest poddawana wnikliwym analizom, zawsze znajduje się w sidłach osiąganych rezultatów… Ciągle tak będzie, ale teraz lepiej rozumiem zawodników, otoczenie oraz to, czym są Walencja i Valencia. Miasto i drużyna. Jako szkoleniowiec mam większy wpływ na Valencię, żyję w tym samym tempie, ale nie zaskakują mnie sytuacje w szatni, na boisku… Przez te lata zmieniłem się jako człowiek, jako ktoś wobec komu powierzono misję prowadzenia Valencii.

W lidze czeka nas walka o pierwszą czwórkę, w Lidze Mistrzów o możliwie jak najwięcej… Czy Puchar Króla jest ważny?

Kiedy tutaj zaczynałem, Valencia była świeżo upieczonym zdobywcą Copa del Rey. Valencia należy do czołówki, a takie kluby biją się o trofea, jedne z lepszymi skutkami, inne z gorszymi. Chcemy, aby ten klub wciąż należał do grona najlepszych w hiszpańskiej piłce i gdy w tej elicie będziemy, tym bliżej będzie do tytułów. Celem naszego projektu był awans do Champions League i to udało się zrealizować. Musimy podtrzymać rozwój, utrzymać Valencię w czołówce i nadal sięgać po trofea. Tak, będziemy walczyć o wygranie Pucharu Króla.

Kategoria: Wywiady | Źródło: Superdeporte