Strona główna

Przełamanie

Pobici na ciele i załamani na duchu przystąpimy do pojedynku z Racingiem. Mecz z Atletico nie tylko pozbawił nas punktów i honoru – w dodatku efektywnie przetrzebił nam dostępną dzisiaj kadrę. Doszukać można się jednego plusa – chcąc nie chcąc, Emery da dziś szansę zmiennikom.

Powodów do obaw znaleźć można sporo, nie tylko wśród zdziesiątkowanych obrońców i pomocników. Kolano Davida Villi od kilku tygodni domaga się chwili przerwy w grze, skuteczność Davida Silvy woła o pomstę do nieba, a skrzydła wyraźnie oklapły. W dodatku niedawno kontuzję złapał Chori Dominguez.

Oczywiście, najgorzej będzie pod własną bramką. Zawieszonego Cesara zastąpi niepewny Moya, na prawej obronie zadebiutuje nastolatek Joel lub z konieczności zagra tam Maduro, a środek pomocy wypełni niezbyt ruchliwa para Baraja – Fernandes. O nieszczęście może być wyjątkowo łatwo. Tym bardziej, że Racing ruszy na Valencię niemal w pełnym podstawowym składzie, choć jeszcze kilka dni temu wydawało się to niemożliwe – z urazami zmagali się Torrejon, Tono, Canales i Munitis, a dziś na pewno zabraknie tylko pierwszego z nich.

Ciągle nie wiadomo, czy w bramce zagra Tono. Jego absencja byłaby poważnym osłabieniem, choć Coltorti i tak wydaje się pewniejszym zmiennikiem niż Moya. Obronę organizować będą Pinillos, Henrique, Oriol i Christian, a wspomagać ich ma dwójka defensywnych pomocników: Colsa i Diop. Należy się obawiać szczególnie pierwszego z tej pary – Colsa bezwzględnie wykorzystuje swoje warunki przy dośrodkowaniach w pole karne oraz stosuje najprostsze piłkarskie rozwiązania na 20. metrze od bramki rywala – zwykle uderza z całej siły, a nie cierpi na jej szczególny brak.

Uważać trzeba na ofensywny kwartet. Lewa strona należy do Oscara Serrano, wyjątkowo bramkostrzelnego skrzydłowego. Na prawej grać ma Munitis, legenda kantabryjskiego zespołu. Wysunięty napastnik Tchite rozgrywał już przeciwko Valencii swoje życiowe spotkanie, ale zrobi wszystko, by choć zbliżyć się do efektownego hattricka z poprzedniego roku. Jest dość szybki, więc statyczni Navarro i Dealbert mogą mieć z nim spore problemy.

Zwieńczeniem taktyki jest Sergio Canales, który trzema efektownymi bramkami oczarował działaczy Realu Madryt, widzących w nim przyszłą gwiazdę światowego formatu. Na ławce rezerwowej uwagę zwracają Arana i Xisco. Pierwszy z nich to świetny znajomy z Castellon naszego Dealberta. Obydwaj zdobywali tytuły najlepszych zawodników Segudna Division na swoich pozycjach.

Zwycięstwo nad Valencią ma być lekiem na problemy Racingu. W pięciu ostatnich ligowych meczach podopieczni Portugala zdobyli dwa punkty, strzelając jedną bramkę i tracąc przy tym 10. Trafili jednak z terenem na mecz przełamania formy – w czterech ostatnich sezonach Valencia tylko jeden punkt wydarła przybyszom z El Sardinero.

Mimo wszystko, nie ma się czego bać – przecież my na Mestalla w tym roku nie gubimy punktów.

Prezentację rywala znaleźć można tutaj

Kategoria: Ogólne | Źródło: własne