Strona główna

Koszmarna noc Césara Sancheza

Lolek | 09.11.2009; 08:16

Zabrakło tak niewiele...

Była 65. minuta meczu Valencia - Zaragoza. César Sanchez, 38-letni weteran europejskich boisk, zmuszony był wyciągnąć piłkę z siatki. Niby nic w tym dziwnego - każdy bramkarz puszcza bramki. Jednak dla Hiszpana był to cios i powód do ogromnego rozczarowania.

Dlaczego? 17 minut. Tyle zabrakło byłemu reprezentantowi barw m.in. Realu Madryt do pobicia własnego rekordu minut bez puszczenia bramki. Abel Aguilar przerwał kapitalną passę 538 minut bez utraty gola. Jednak bilans niemal sześciu pełnych potyczek, w których César zachował czyste konto, musi budzić podziw.

Wprawdzie w pierwszej połowie Valencii wychodziło niemal wszystko, to w drugiej piłkarze Nietoperzy nie ustrzegli się błędu. Tracąc piłkę w środku pola sprowokowali rywali do przeprowadzenia bodaj drugiej akcji w meczu, która zakończyła się celnym strzałem. Wcześniej César - po strzale Lafity - poradził sobie bez zarzutu, teraz jednak popełnił błąd. Zamiast wybić piłkę w bok po strzale jednego z piłkarzy Zaragozy, sparował futbolówkę przed siebie. Do tej dopadł Aguilar i pewnym strzałem pokonał portero Valencii. Tak niewiele zabrakło, aby ten wieczór stał się dla niego niezapomniany. Niestety, rozczarowanie z jego strony było gigantyczne. Od utraty gola ani razu nie spojrzał na tablicę wyników.

Ostatni raz Sanchez zmuszony był wyciągnąć piłkę z siatki w poprzednim sezonie. W 37. kolejce Valencia zmierzyła się na El Madrigal z Villarealem. Wtedy - zbieg okoliczności? - w 65. minucie pokonał go Cani. Od tego czasu César nie dał wpakować sobie piłki do siatki. Poczynając od meczu z Athleticiem Bilbao na zakończenie sezonu 2008/09 na Mestalla, poprzez spotkania z Racingiem, Barceloną, Almeríą i Málagą, aż do teraz. Bramkarzowi zostaje życzyć jedynie pobicia rekordu - wydaje się to jednak bardzo mało realne, biorąc pod uwagę jego podeszły wiek.

Kategoria: Ogólne | Źródło: Super Deporte