Strona główna

W kontekście nadchodzącej rywalizacji z Realem Madryt w ekipie Los Ches panuje pełna mobilizacja. Juan Mata zdaje sobie sprawę, że pomimo porażki w Gran Derbi Królewscy nadal są bardzo groźnym przeciwnikiem i nie spodziewa się w sobotnim spotkaniu żadnej taryfy ulgowej.

Skrzydłowy Valencii stwierdził, że Real dzięki dumie i ich historii to zawsze groźny przeciwnik, lecz wyraził nadzieję, że porażka z Barceloną mogła dotknąć ekipę z Madrytu: - Być może sobotni mecz przytłoczył ich i mogliby przyjechać na Mestalla trochę ograniczeni, ale oni zawsze dają z siebie sto procent i będzie to bardzo trudne spotkanie.

Podczas treningu kibice wywiesili transparent przypominający piłkarzom zwycięstwo 6:0 nad Los Blancos, jakie Valencia odniosła kilka lat temu w Pucharze Króla. Mata przyznał jednak, że gracze nie myślą o takim rezultacie: - Wygrana 6:0 nie jest czymś, o czym myślimy. Myślimy tylko o zwycięstwie, nawet w najmniejszym rozmiarze. Chciałbym wynik 1:0.

Jeśli Blanquinegros nie pokonają Królewskich, muszą się liczyć ze stratą czwartej pozycji na rzecz Atletico bądź Villarreal. Reprezentant Hiszpanii nie przejmuje się podobnymi dywagacjami i zdaje sobie sprawę, że nawet taki stan rzeczy można odwrócić: - Porażka z Espanyolem była rozczarowaniem. To była dobra szansa na dotrzymanie kroku Sevilli i jednocześnie na odskoczenie naszym rywalom. Musimy stawić czoła Atletico i Villarreal. W tej chwili wszystko zależy od nas. Te dwa mecze zadecydują o końcowych pozycjach każdego zespołu.

Juan stwierdził również, że wsparcie wszystkich valencianistas jest absolutnie kluczowe, aby pokonać Real Madryt: - Spodziewam się wypełnionego Estadio Mestalla oraz dopingu takiego, jak w spotkaniu z Barceloną.

Kategoria: Wywiady | Źródło: Marca / SuperDeporte