Strona główna

Soler wyrazi zgodę na emisję akcji

Ulesław | 15.04.2009; 14:21

Wszystko wskazuje na to, że plan Javiera Gomeza, zapożyczony z listy postulatów Juana Villalongi, zostanie zrealizowany. Emisja akcji, bo o niej mowa, w głównej mierze zależeć ma od decyzji Juana Solera, największego udziałowca Valencii, który ostatecznie zgodzić ma się na podwyższenie kapitału spółki. Zgodnie z planowanymi zasadami, każdy obecny akcjonariusz będzie mógł za 40,92 euro wykupić 10 akcji na każdą jedną posiadaną aktualnie. Soler, aby utrzymać swe wpływy, będzie musiał liczyć się z wydatkiem 37 mln euro, ale konieczne pieniądze już znalazł. By utrzymać wpływy, pozbędzie się jednej ze swoich firm.

Źle działo się ostatnio w Gran Vía 37, przedsiębiorstwie związanym z komercjalizacją rozrywki i kultury. Firma, której właścicielem jest Juan Soler dobrze prosperowała do 2007 roku, ale ostatnio zwiększyła swoje długi, obecnie wynoszące nieco ponad 22 mln euro. Soler nie zamierza prowadzić dłużej nierentownego już przedsiębiorstwa, dlatego doprowadził Gran Vię 37 do ogłoszenia stanu suspension de pagos, doskonale znanemu wszystkim kibicom Valencii. Aktywa Gran Via wycenia się na 60 mln euro, a wkrótce rozpocząć ma się ich licytacja. Po spłacie zobowiązań, w rękach Solera zostanie około 37 mln euro. Dokładnie tyle, ile potrzebuje on, by wykupić przypadający mu po emisji pakiet akcji Valencii.

Nie znaczy to wszystko, że Soler ciągle pragnie grać w klubie pierwsze skrzypce. Ciągle rozgląda się on za odpowiednim inwestorem chętnym na zakup jego akcji, ale jednocześnie nie chce być uznawanym za człowieka, który zablokował emisję, doprowadzając klub do sytuacji bez wyjścia. Dlatego ma zgodzić się na emisję, skorzystać z przysługującego mu prawa wykupienia akcji, a następnie kontynuować poszukiwania kupca na całą działkę. Gdyby Soler zgodził się na emisję, a jednocześnie sam akcji nie kupił, wyceniany na 70 mln euro jego obecny pakiet straciłby na wartości kilkunastokrotnie.

Decyzja Solera rozjaśnia nieco niepewną przyszłość klubu, znajdującego się w poważnych tarapatach, ale nie przekreśla możliwości sprzedaży gwiazd. Czy do wyprzedaży w Valencii dojdzie, okaże się dopiero w letnim okienku transferowym, kiedy – być może – decydować o losach klubu będzie nowa władza.

Kategoria: Ogólne | Źródło: Las Provincias