Strona główna

Oceny VCF.PL

Redakcja | 13.04.2009; 22:24

Przedstawiamy naszym Użytkownikom oceny za niedzielny mecz 30. kolejki Primera Division, w którym Valencia po walce do końcowych minut pokonała 3:2 beniaminka z Gijón.

César Sánchez: 7 - Jesteśmy świadkami drugiej młodości portero VCF. W pierwszej części świetna interwencja przy groźnym strzale Luisa Morana, równie pewny w końcówce meczu, gdy Sporting szukał swojego trzeciego gola.

Raul Albiol: 6+ - Nie był to łatwy mecz dla środkowego obrońcy, jakim jest Raul, grającego na skrzydle. To właśnie po jego stronie próbował co i rusz przedzierać się Castro. Sędzia dopatrzył się jego przewinienia na Carmelo i podyktował rzut karny dla Sportingu. Mimo wszystko zdał egzamin.

Hedwiges Maduro: 7 - Holender zdobył sobie zaufanie trenera, który wolał postawić na niego i przesunąć Alexisa, niż wstawić do składu Carleto. Wykonał kawał niezłej roboty, nie dając napastnikom Sportingu dogodnych okazji do oddania strzału. To on długim podaniem do Villi rozpoczął akcję, po której Silva zdobył pierwszą bramkę w meczu.

Carlos Marchena: 7 - Po dwóch spotkaniach, które musiał opuścić z powodu zgromadzenia kartek, wrócił na środek obrony. Dał sobie całkiem nieźle radę, w wielu okazjach uspokajając grę linii obrony. Pomagał Alexisowi na lewej obronie, wielokrotnie odzyskując piłkę spod nóg Sportingistów. Zablokował też jeden z groźniejszych strzałów Camacho.

Alexis Ruano: 6 - Bez dwóch zdań, najsłabszą formacją była obrona, a w niej właśnie Alexis, który z powodu kontuzji Morettiego grał na lewej stronie. Mało kreatywny w ataku, zawinił przy bramce Bilica, który zbyt wygodnie i bez żadnych przeszkód mógł oddać strzał na bramkę strzeżoną przez Césara.

David Albelda: 7 - Dla Davida był to mecz, w którym musiał się dużo napracować w środku pola, gdzie rywalizował z Diego Camacho. W drugiej połowie wyraźnie się poprawił i to właśnie on podaniem do Silvy otworzył drogę do bramki Macie.

Michel: 5+ - Bezbarwny występ na El Molinón. W grze defensywnej starał się jak mógł zatrzymać napierający Sporting, ale w momencie przejścia do ataku popełniał błędy, podawał niecelnie, tracił piłki w łatwy sposób.

Pablo Hernández: 6 - Lewy obrońca Sportingu nie pozwolił mu rozwinąć skrzydeł i pokazać pełni swych umiejętności. Daleki od poziomu prezentowanego w poprzednich spotkaniach. Praktycznie niewidoczny, choć nie można mu odmówić chęci i włożonego w ten mecz wysiłku.

Juan Mata: 8 - Jego lewa noga okazała się śmiercionośna i pokazał to po raz kolejny w spotkaniu przeciw Sportingowi. Pierwszą część spotkania przeszedł niezauważony, ale jego przebudzenie po przerwie dodało animuszu drużynie Emery'ego. Po faulu na nim sędzia podyktował rzut karny dla Valencii, a na sam koniec pokonał Lafuente strzałem z 20 metrów.

David Villa: 7 - Nadal strzela i jego konto zdobią już 22 bramki w tym sezonie. Mimo powrotu w rodzinne strony, wspomnień początków swojej profesjonalnej kariery, związanych z tym nerwów, Villa jest jak ubezpieczenie na życie dla Valencii. Asystuje Davidowi Silvie przy pierwszym trafieniu i sam pokonuje bramkarza Sportingu z 11 metrów.

David Silva - GRACZ MECZU: 8+ - Nie było trudnym zadaniem wyróżnienie najlepszego gracza Nietoperzy na stadionie Sportingu. David Jiménez Silva jednocześnie był napastnikiem, który najbardziej dal się we znaki lokalnej drużynie, a także rozgrywającym z genialnymi pomysłami na grę. Grancanario doskonale odczytywał intencje swoich partnerów - Villi i Maty. W pierwszej części spotkania to on jako pierwszy próbował swoich sił strzałem z lewej nogi. Chwilę później sprytnie minął dwóch obrońców i umieścił piłkę w siatce, tuż przy lewym słupku. W końcowej części spotkania podał w odpowiednim momencie do Maty, który zdobył bramkę na wagę zwycięstwa.

REZERWOWI:

Ruben Baraja: 6 - Jego wejście wprowadziło odrobinę więcej spokoju w grę w środku pola, udanie rozprowadzał piłkę do swoich partnerów. Po trzech minutach od jego pojawienia się, Villa zdobywa gola z rzutu karnego. Jednak do końca spotkania odnotował więcej strat niż udanych zagrań.

Joaquín Sánchez: 8+ - Jego wejście dało drużynie powiew świeżości, a prawe skrzydło odżyło. Od samego momentu wyjścia na boisko widać było ogromna chęć do gry i pokazania się z jak najlepszej strony. Szczęście mu nie do końca sprzyjało, gdyż arbiter spotkania anulował gola zdobytego przez niego po spalonym Juana Maty.

Miguel Brito: 6+ - Po dwóch miesiącach przerwy wraca do gry. Dziesięć minut, które spędził na boisku nie pozwoliły mu na pokazanie na co go stać. Należy mu się pochwala za doskonałe długie podanie do Maty.

Kategoria: Ogólne | Źródło: własne