Strona główna

Z obozu rywala - Sporting Gijon

Ediss | 15.11.2008; 15:14

W ramach 11. kolejki Primera Division na Estadio Mestalla z zamiarem osiągnięcia korzystnego rezultatu przyjedzie, asturyjski Sporting Gijon. Ten Sporting Gijon, którego sztab szkoleniowy, w początkowych latach kariery ukształtował piłkarsko, niezaprzeczalnie największą gwiazdę Valencii, Davida Villę. Czy w spotkaniu przeciwko swojemu byłemu zespołowi, Davidowi Villi uda się zdobyć setnego gola w najwyższej klasie rozgrywkowej? Czy obrona Sportingu okaże się na tyle, nie do przejścia, że wspomniany Villa nie zdobędzie gola przeciwko Sportingowi i tym samym zespół ten, będzie jedynym, w meczu, przeciwko któremu El Guaje nie skierował piłki do siatki?

Trener Sportingu, Manolo Preciado w krótkiej wypowiedzi dla prasy powiedział, że po osiągnięciu korzystnego rezultatu przeciwko Numancii w Copa del Rey (przyp. Sporting wygrał 2-0), teraz całą jego uwagę skupia mecz przeciwko Valencii oraz powstrzymanie Davida Villi i jego kolegów. Pytany o sposób, w jaki chce powstrzymać Ches, Preciado unikał odpowiedzi, z uwagi na fakt, iż jego kadra została mocno osłabiona przez grypę i sam chyba do końca nie jest przekonany jak zestawić wyjściową jedenastkę. W ograniczony sposób Preciado będzie mógł, bowiem skorzystać z takich piłkarzy, jak: Jorge, Ivan Hernandez oraz Neru.

Na temat Valencii, coach Sportingu wyraża się w samych superlatywach, upatrując jednak szansy na zwycięstwo: „Valencia to skomplikowany rywal, wielka drużyna, wielcy gracze. Jednak będziemy się starali wygrać, biorąc przykład z Racingu, który udowodnił, że jest to możliwe. Liczby pokazują, że jesteśmy w dobrym momencie, wygraliśmy kilka ostatnich spotkań i taką passę chcemy kontynuować”. Preciado, pytany o zeszłotygodniowy incydent z udziałem Carlosa Marcheny i Roberto Soldado, starał się uniknąć odpowiedzi, jednak ostatecznie wyznał: „Każdy chce wyeliminować przeciwnika, jednak trzeba wiedzieć, jakie metody są dozwolone a jakie nie”.

Na temat sobotniego spotkania wypowiadali się także zawodnicy Sportingu. Jednym z nich, który ochoczo dzielił się swoimi przemyśleniami był Diego Camacho. Pomocnik Sportingu Gijon, Diego Camacho w udzielonej, internetowemu wydaniu Marci, wypowiedzi podkreślił, że jest „pod wrażeniem potencjału ofensywnego Valencii, z którą jego zespołowi przyjdzie się zmierzyć w dniu dzisiejszym o godzinie 22:00 na Estadio Mestalla”. Camacho definiuje Valencie, jako: „zespół, który na boisku wykonuje ogromną pracę i zdaje sobie sprawę ze swoich atutów i prezentowanej postawy”. Szczególnie ważnym dla Camacho faktem, jest możliwość gry przeciwko Joaquinowi czy Vicente: „Joaquin prezentuje w tym momencie bardzo dobrą dyspozycję, natomiast Vicente ciągle poprawia swoją formę, stanięcie z nimi twarzą w twarz będzie wyzwaniem”.

Diego Camacho wyraził swoje zdanie także na temat Davida Villi, który kiedyś reprezentował barwy Sportingu Gijon: „Villa to czołowy strzelec ligi, jednak niebezpieczeństwo ze strony Valencii nie wynika jedynie z gry jednego człowieka. Ich siła tkwi w grupie. Naszym celem jest zagrać dobrze pomimo atutów rywala i wywieźć korzystny wynik”.

Po katastrofalnym początku sezonu, Sporting zaczął odnosić niespodziewane zwycięstwa, których seria zakończyła się w ubiegłej kolejce, kiedy to Gijon po raz kolejny zaznali goryczy porażki, tym razem za sprawą Racingu Santander i Mohameda Tchite. Odnośnie ostatnich tygodni i przerwanej serii zwycięstw Camacho stwierdził: „Żałujemy ostatniej klęski, ale jesteśmy w dogodnej sytuacji i czujemy się dobrze przed kolejnymi meczami”.

Mecz z Valencią może okazać się dla Camacho szczególny, zwłaszcza, że odbędzie sentymentalną podróż do miasta, w którym grał w barwach klubu Levante. Na temat wspomnień ze słonecznej stolicy Lewantu, Camacho powiedział: „Walencja to część mojej przeszłości, zostawiłem tam wielu przyjaciół, więc w mojej pamięci pozostawi same dobre odczucia”.

Głos przed meczem z Valencią zabrał również bohater środowego meczu przeciwko Numancii, strzelec dwóch goli dla zespołu z Gijon, David Barral. Po wypowiedzi zawodnika Sportingu można wywnioskować, iż jest bardzo zdeterminowany do tego, aby w sobotni wieczór wyjść naprzeciw jedenastce Nietoperzy: „Kiedy myślę o sobotnim spotkaniu z Valencią, całkowicie zapominam o zmęczeniu po meczu z Numancią. Chcę pomóc drużynie wygrać, chcę wyjść na płytę Mestalla. Ale to zależy od decyzji trenera”.

Odnośnie Valencii Barral powiedział: „To zespół prezentujący wysoki poziom. Najgroźniejsi są Villa i Mata, ale będziemy starali się ich zatrzymać”.

O tym, czy zapowiedzi piłkarzy Sportingu oraz ich trenera, Monolo Preciado odnośnie zwycięstwa, okażą się trafnym proroctwem oraz czy Davidovi Villi uda się wreszcie trafić do bramki Sportingu Gijon, w dzisiejszym meczu strzeżonej (najprawdopodobniej) przez Cuellara, dowiemy się około godziny 24:00, kiedy to po raz ostatni w meczu, swojego gwizdka użyje desygnowany do prowadzenia spotkania arbiter, Paradas Romero.

Kategoria: Ogólne | Źródło: różne