Strona główna
W 10. kolejce Liga BBVA Getafe nie sprostało Valencii na swym stadionie przegrywając 0 - 3 po golach Manuela Fernandesa, Joaquina i Vicente. Było to pierwsze zwycięstwo Los Ches na Coliseum Alfonso Perez. W dotychczasowych pięciu potyczkach na przedmieściach Madrytu Nietoperze przegrali trzykrotnie i dwa razy wywieźli punkt. Tym samym Valencia nie traci ścisłego kontaktu z czołówką spychając jednocześnie z trzeciej pozycji Real Madryt.

Drużyna prowadzona przez Unai Emery zaskoczyła rywala ustawieniem. Szkoleniowiec Valencii postawił na system 4-1-4-1 starając się zagęścić środek pola. Ustawienie z trójką pomocników Albelda, Baraja i Fernandes zdało egzamin skutecznie utrudniając rozegranie piłki w środku pola gospodarzom. Mimo niezłej gry już po zaledwie 9. minutach przed znakomitą okazją stanął Albin. Wykorzystał nieporozumienie obrońców i stanął oko w oko z Renanem. Brazylijski portero Valencii był jednak dobrze ustawiony i w efekcie obronił strzał napastnika gospodarzy. Zaledwie trzy minuty później do spornej sytuacji doszło w polu karnym Getafe. Mata wystartował do wrzutki lecz został zatrzymany przez obrońcę, który w tej interwencji wspomagał się rękami. W kolejnych minutach Valencia próbowała prostopadłych piłek do Joaquina i Davida Villi lecz za każdym razem piłkarze Che byli łapani na pozycji spalonej. W 24. minucie przed szansą na powiększenie swego dorobku bramkowego w tym sezonie stanął el Guaje. Jego kąsliwy strzał obronił jednak Pato Abbondanzieri ratując się wybiciem na rzut rożny. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było czekać długo. Zaledwie dwie minuty później groźnie na bramkę Renana uderzał Eugen Polanski. Urodzony w Sosnowcu piłkarz oddał strzał, który z najwyższym trudem sparował na rzut rożny golkiper Valencii. Tylko nieuwaga arbitra spowodowała brak tego stałego fragmentu gry. W 29. minucie składną akcję przeprowadzili Blanquinegros.Mata zdublował pozycję Joaquina i po przyjęciu piłki odegrał ją do wbiegającego w pole karne Manuela Fernandesa. Portugalczyk uderzył mocno w kierunku bliższego słupka i otworzył wynik tego meczu strzelając swoją drugą bramkę w tym sezonie. Kolejne minuty nie przynosiły zmiany rezultatu. Zamiast tego widzowie zobaczyli festiwal żółtych kartek. Tuż przed przerwą znakomitą okazję do kontry dla Valencii przerwał faulem Polanski. Temperatura na boisku robiła się coraz większa i zaledwie minutę później w walce o górną piłkę doszło do przepychanki między kapitanem Los Ches, Carlosem Marcheną i napastnikiem gospodarzy Roberto Soldado. Sprowokowany przez obrońcę mistrzów Europy, Soldado uderzył głową Marchenę nie dając tym samym arbitrowi tego spotkania, panu Undiano Mallenco wyboru. Czerwona kartka dla wychowanka los Merengues w 45. minucie oznaczała, że przez kolejne trzy kwadranse los Azulones zagrają w dziesiątkę. Po chwili sedzia zakończył pierwszą połowę spotkania. Spotkanie było żywe i wyrównane, z lekkim wskazaniem na Getafe, lecz to Valencia prowadziła do przerwy.

Druga połowa na Coliseum Alfonso Perez rozpoczęła się od zmiany w drużynie gospodarzy. Na boisku zameldował się wychowanek Valencii, Jaime Gavilan, który zajął pozycję po lewej stronie bloku obronnego. Getafe nie mając nic do stracenia rzuciło się do ataku. Już w 50. minucie podopieczni Victora Munoza byli blisko wyrównania. Dwójkową akcję Manu z Granero wykańczał ten pierwszy. Jego strzał otarł się o porzeczkę. Dziewięć minut później przed kolejną okazją stanął Manu del Moral. Jego strzał sprzed pola karnego trafił jednak wprost w rękawice Renana. W 60. minucie na boisku pojawił się kolejny zawodnik Getafe. W miejsce Estebana Granero na boisku zameldował się Guerron. Zaledwie dwie minuty później mogło i powinno być 2 - 0 dla Valencii. Joaquin rozgrywający bardzo dobre spotkanie doszedł do podania w polu karnym i umieścił piłkę siatce. Arbiter tego spotkania nie uznał jednak bramki sugerując się błędną sygnalizacją sędziego liniowego. W 63. minucie na boisku pojawił się Edu. Brazylijczyk zmienił Pipo Baraję. Zaledwie dwie minuty później kapitalnym zagraniem popisał się Joaquin otwierając Guaje drogę do bramki. W ostatniej chwili strzał rozpaczliwą interwencją zablokował Cata Diaz. Szczęście opuściło gospodarzy w 69. minucie. Do piłki po pechowym zgraniu głową przez Mario doszedł Joaquin i strzałem z powietrza umieścił futbolówkę w siatce. Golazo wychowanka Betisu podcięło skrzydła gospodarzom. Joaquin zaliczył tym samym trzecią bramkę w obecnym sezonie. Gol na 2 - 0 dla Che uspokoił kibiców i szkoleniowca.Chwilę później przed znakomitą okazją stanął Edu ale jego strzał był równie mocny, co niecelny. W 72. minucie doszło do ostatniej zmiany w drużynie los Azulones. Boisko opuścił Manu del Moral, a w jego miejsce pojawił się Ikechukwu Uche. Już minutę później Joaquin mógł zaliczyć kapitalną asystę, Mata nie zdołał jednak opanować piłki przerzuconej na obrońcami i portero gospodarzy zażegnał niebezpieczeństwo. W 74. minucie w miejsce zmęczonego Juana Maty na placu gry zameldował się Vicente Rodriguez. W 79 minucie Unai Emery dokonał ostatniej korekty składu. W miejsce Joaquina wpuszczając Miguela Angela Angulo. Na efekty tych zmian przyszło kibicom Blanquinegros czekać zaledwie dwie minuty. Znakomitym podaniem do Vicente popisał się Angulo i ten mijając argentyńskiego obrońcę, Diaza pewnym strzałem lewą nogą umieścił piłkę siatce. Gol z 81. minuty był jednocześnie trzecim w obecnym sezonie ligowym dla lewoskrzydłowego Valencii. Końcówka meczu nie mogła już nic zmienić. Przed okazją w 88. minucie stanął jeszcze Edu. Sombrero nad głową Cosmina Contry wykończył jednak przenosząc futbolówkę nad bramką. Ostatnia okazja w tym meczu należała do gospodarzy, jednak strzał Casquero wylądował w rękawicach Renana. Valencia zwycięża 3 - 0 po dobrym, choć obfitującym w kartki meczu.

Raport

0 - 1 gol Fernandesa
0 - 2 gol Joaquina
0 - 3 gol Vicente

Kategoria: Ogólne | Źródło: Valenciacf.es/własne