Strona główna

Hiszpania gromi Rosję, hat trick Villi

sebol | 11.06.2008; 07:17
Ekipa Hiszpanii mimo, iż często ustawiana w gronie faworytów, od lat na wielkich imprezach zawodzi. Zawsze bogata w gwiazdy światowego formatu, pełna ambicji i determinacji, nie potrafi sprostać trudom potyczek z rywalami, zdarza się nawet, że już w fazie grupowej. Podobnie, jak podczas ostatniego mundialu, zespół z Półwyspu Iberyjskiego jest typowany do bezproblemowego opuszczenia grupy, której mianem grupy śmierci ponownie nazwać nie wypada. Pierwsze spotkanie Espanii udało się wyśmienicie, bowiem podopieczni Luisa Aragonesa gładko pokonali Rosję 4:1, a cudownym hattrickiem popisał się David Villa.

Hiszpańscy piłkarze podchodzili do tego spotkania w bojowych nastrojach choć o lekceważeniu rywala oczywiście nie mogło być mowy. Wszak byli nimi Rosjanie, u których z poziomem krajowego futbolu co raz to lepiej, a na ławce trenerskiej zasiada sowicie opłacany Guus Hidink, zobowiązany z Rosjan utworzyć drużynę zdolną w Europie i na Świecie o trofea powalczyć. Mecz rozpoczęli Hiszpanie i to oni budowali akcje na początku meczu. Początkowe próby konstruowania ataków pozycyjnych dawały do myślenia, że to Hiszpania będzie dominować w tym meczu. 8 minuta przyniosła potwierdzenie tej tezy, kiedy precyzyjnym crossem obsłużył Davida Villę Sergio Ramos, a ten w eskorcie Rosyjskiego defensora stracił równowagę i posłał futbolówkę tylko nad poprzeczką. Mimo, iż na boisku o pierwszych minut brakowało Cesca Fabregasa, Senna, schodzący często do środka Iniesta, a w szczególności fenomenalny tego dnia Xavi, doskonale kreowali grę, rzadko dając Rosjanom szansę na poprawne ustawienie szyków obronnych.

W kolejnych minutach mimo przewagi Hiszpanów, kilka okazji bramkowych zdołali stworzyć sobie Rosjanie. Jeden z ataków przeprowadzili prawą stroną, kiedy to pod nieobecność Capdevilli, odrobinę swobody wykorzystał Anyukov, który zacentrował płasko w głąb pola karnego, gdzie słabym strzałem popisał się Semshov. Kolejny atak przez Hiszpanów został zamieniony na bramkę, gdy w pojedynku biegowym lepszy od rywala okazał się Fernando Torres, który w dalszej fazie akcji minął go i w geście koleżeństwa wyłożył piłkę Villi, a temu pozostało tylko umieścić ją w pustej siatce.

Blisko doprowadzenia do remisu byli Rosjanie niespełna 2 minuty później. Piłka wędrująca wszerz w polu karnym nie została przecięta przez żadnego piłkarza hiszpańskiego, co pozwoliło doskoczyć do niej Pavlyuchence, a ten oddał strzał trafiając zaledwie w słupek. Hiszpania co raz rzadziej pozwalała sobie na dopuszczanie w swoje zasieki graczy Rosji, przez co para Puyol-Marchena stała się mniej zapracowana.

Kolejne popisy należały do Hiszpanów, a ściślej Davida Villi, który znajdował się w fenomenalnej formie. El Guaje był bezbłędny i to on na tę chwilę jest gwiazdą nr 1 swej reprezentacji, miast Fernando Torresa, który do tego tytułu był typowany. Choć Torres był bardzo aktywny, i stwarzał zagrożenie bramki rywala to jednak Villa grał pierwsze skrzypce podczas koncertu swej ekipy. Jeszcze w pierwszej części spotkania napastnik Los Ches zdołał powiększyć konto bramkowe, a to dzięki świetnemu podaniu Andresa Iniesty, który wcześniej idealnie podholował piłkę pod pole karne rywala po czym dokładnie, w tempo zagrał do Villi, a valencianista natychmiast z pierwszej piłki uderzył między nogami bezradnie interweniującego Akinfeeva. Bramka ta miała miejsce tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą część spotkania i to Hiszpanie schodzili do szatni z podniesionymi głowami.

Zaraz po przerwie przyszła kolej na zmiany w ekipie Hiddinka. Sycheva zastąpił Bystrov natomiast niespełna kwadrans później Torbynsky wszedł na boisko kosztem Siemshova. Aragones dysponujący tak bogatą kadrą także zdecydował się dać szansę innym swoim asom. Około 40 minut przypadło na zaprezentowanie swych umiejętności Cescowi, a boisko opuścił wtedy nieco rozczarowany Torres. Około 60 minuty na boisku pojawił się debiutant w kadrze w oficjalnym meczu mistrzostw, Santi Cazorla, na ławce usiadł Iniesta. Hiszpanie pozwalali sobie na co raz więcej na połowie rywala, Rosjanie próbowali szczęścia w stałych fragmentach. Aktywni byli Silva oraz Cazorla, którzy zwodami kręcili obrońców przeciwnika, tak, że ci czasem bezradnie wykładali się na murawę.

Espania już po zdobyciu pierwszej bramki preferowała grę z kontataku starając się wykorzystać pole, jakie Rosjanie zostawiali podczas swych ataków. Po jednej z takich kontr, David Villa podprowadził piłkę na dużej szybkości pod pole karne rywala, niezłym balansem ciała zwiódł rywali, i dzięki grze bez piłki swych partnerów miał sporo miejsca by oddać strzał. Nie był on jednak na tyle mocny i precyzyjny by zaskoczyć bramkarza CSKA Moskwa. W 75 minucie przyszła kolej na kolejną bramkę. Świetnym podaniem z prawej strony popisał się Cesc Fabregas, piłka dotarła, a jakże inaczej, do Davida Villi, ten miał jeszcze przed sobą Shirkova, wybrał więc wariant z ośmieszeniem go zwodem, balans ciałem, przełożenie na prawą nogę, precyzyjny plasowany strzał obok bliższego słupka i mieliśmy hattrick El Guaje.

W międzyczasie na murawie pojawili się w ekipie Rosyjskiej Adamov (zm. Bystrova) a w Hiszpańskiej Xabi Alonso (zm. Silvę). W 86 minucie gracze Hiddinka zdołali się przełamać, co nastąpiło po rzucie rożnym. Przy chorągiewce piłkę ustawił Zyrianov, posłał piłkę w centrum pola karnego, tam zdołał jeszcze zgrać ją głową Semak, ta spadła na głowę Pavlyuchence, a napastnik zdołał umieścić ją w siatce. Podopieczni Aragonesa oddali nieco inicjatywę swym oponentom. W dogodnej sytuacji znalazł się kapitan Rosjan, Semak, który niemalże osamotniony w polu karnym rywala nie potrafił zdecydować się na oddanie strzału, po czym jednak, rzec można, podał do Ikera Casillasa.

Nadzieje piłkarzy ze wschodniej Europy na jakikolwiek korzystny wynik szybko prysły kiedy w doliczonym już czasie gry kolejną koronkową akcję, z Davidem Villą w roli głownej, zaprezentowali Hiszpanie. Villa prowadził piłkę przy nodze jednak w obliczu obecności dwójki defensorów przeciwnika, których miał przed sobą, zdecydował się poczekać na partnerów. W sukurs prędko przybyli Fabregas i Xavi, a asturiańki snajper wybrał tego drugiego fenmenalnym lobem przerzucając piłkę nad jednym z obrońców Rosyjskich. Xavi nie wahał się i kropnął z volleya, Akinfeev zdołał piłkę sparować, ale wobec dobitki Cesca, który trzeba przyznać znajdował się na ofsajdzie, był już bezradny.

Hiszpania mimo całkiem solidnego rywala jak na razie nie zawodzi, wręcz przeciwnie, prezentuje ofensywny, kreatywny futbol, wygrywając wysoko 4:1. Obecność w składzie takich gwiazd, jak chociażby David Villa, po raz kolejny nie pozwala fachowcom nie umieszczać ich w gronie faworytów. Warto podkreślić, iż hattrick El Guaje jest swego rodzaju nowością na tego rodzaju imprezię, bowiem ostatni raz takiego wyczynu dokonali ex-valencianista Pattrick Kluivert oraz portugalczyk Sergio Conceicao, podczas Euro 2000, a więc 8 lat temu. Mecz Hiszpania Rosja był pierwszym meczem w tej fazie grupowej, kiedy to obaj rywale zdobywali bramki w spotkaniu. Apetyty kibiców Espanii są mocno rozbudzone i kolejne mecze ze Szwecją oraz Grecją powinny pójść im jak z płatka.

Hiszpania 4: Casillas; Sergio Ramos, Marchena, Puyol, Capdevila; Senna; Iniesta (Cazorla, 62 minutos), Xavi, Silva (Xabi Alonso, 76 minutos); Torres (Cesc, 54 minutos) i Villa.

Rosja 1: Akinfeev; Anyukov, Kolodin, Shirokov, Zhirkov; Sychev (Bystrov, 46 minutos; Adamov, 70 minutos)), Zyrianov, Semak, Semshov (Torbinski, 58 minutos), Bylyatedinov; Pavilyuchenko.

Bramki do Villi do obejrzenia w dziale video:
Villax1
Villax2
Villax3

Kategoria: Ogólne | Źródło: footballocks.net