Strona główna

Stacja X: kryzys płacowy

Zdzisław Lewicki | 19.08.2020; 00:59

Wypłaty zawodników wstrzymane

„Zbankrutowany klub to nie lepszy klub” – pisał przed paroma dniami Anil Murthy. Dziś wiemy już, że zapowiadane czystki kadrowe to ani początek, ani koniec burzliwego lata. W poniedziałek piłkarzy odwiedziła Inma Ibáñez, dyrektor finansowy klubu. Powód: klub przełożył wypłaty wynagrodzeń należnych za końcówkę sezonu.

Inma Ibáñez pracuje na Mestalla od 20 lat, przetrwała 11 prezydentów i zmieniających się właścicieli, a jej dział jest być może jedynym nietkniętym przez singapurską reorganizację. Inma pracowała przy transferze Aimara, była z klubem gdy ten wpadł zapaść po kryzysie w Hiszpanii i cieszy się szacunkiem pośród wielu z byłych zarządców.

„Chciałem, żeby Barcelona zapłaciła za Mathieu z góry, ale Inma powiedziała »nie, w ratach, wyjdziemy na tym lepiej« – wspomina Amadeo Salvo. „Pracowaliśmy wspólnie 7 lat w Alstomie i 10 w Valencii; w La Liga wszyscy wyrażają się o niej z uznaniem” – mówi Javier Gómez. Layhoon Chan: „To cenny współpracownik, szczególnie dla mnie. Nie boi się mówić tego, o czym myśli, wyrazić profesjonalnej opinii, w spotkaniach uczestniczy w konstruktywny sposób. A robi to w opanowany i pewny siebie sposób. Imponuje mi jej styl bycia”.

Dlaczego tak doświadczony i oddany klubowi pracownik odwiedził ośrodek szkoleniowy?

Płynność finansowa Valencii została zachwiana.

Pomimo najdroższej kadry w historii, sezon ligowy nie przyniósł ani trofeów, ani awansu do europejskich pucharów. Na domiar złego, przydarzył się kryzys koronawirusowy, co przełożyło się na zmniejszone przychody z tytułu praw do transmisji telewizyjnych, spadek przychodów z dni meczowych i mniejsze wpływy z umów sponsorskich.

Rezerwy finansowe wyparowały, a właściciel, Peter Lim, odwraca głowę w przeciwną stronę, dając jasny sygnał: klub ma być możliwie jak najbardziej samodzielny.

Valencia nie jest w stanie wypłacić części wynagrodzeń za sezon 2019/20. Piłkarze otrzymali propozycję przyjęcia formy weksla – noty, która pozwoli im odebrać zaległe pieniądze do września 2021. Co zrozumiałe, tak odległa data wzbudziła niepokój piłkarzy.

Ibáñez otrzymała misję uspokojenia nastrojów, wytłumaczenia zawodnikom powodów takiej decyzji i że to wbrew pozorom rozsądne działanie w obliczu zaistniałej sytuacji. Zdaniem klubu, wypłaty pensji nie są zagrożone w dłuższym okresie i piłkarze mogą spodziewać się możliwości realizacji weksli jeszcze tej jesieni; obecnie klub nie zarabia i priorytetem jest stabilizacja finansów.

List otwarty Murthy’ego

Anil Murthy nie był obecny na spotkaniu. W piątek prezydent opublikował list otwarty, w którym dość bezceremonialnie zapowiada dalsze wietrzenie kadry:

(...) w tej sytuacji, zrobimy wszystko, aby utrzymać funkcjonowanie klubu. Najpierw, musimy obniżyć wynagrodzenia, co przekłada się na sprzedaż piłkarzy z wysokimi pensjami, z 2-letnimi lub krótszymi kontraktami. Następnie, niektórzy stają się starsi i bardziej podatni na urazy. Nie możemy ich utrzymać i nie powinniśmy. Powinniśmy wciąż inwestować w talenty ze szkółki VCF i wprowadzać je do zespołu.

W sobotę Gayá, Rodrigo i Jaume, jako reprezentanci drużyny, wezwali Murthy’ego na spotkanie do Paterny. Piłkarze domagali się wyjaśnień, zwłaszcza że w kwietniu zgodzili się na redukcję wynagrodzeń.

Co ważne, Valencia, podobnie jak większość klubów, posiada harmonogram wypłat zarobków. Kontrakty wizerunkowe i inne pomniejsze wypłacane są comiesięcznie, ale styczeń i czerwiec to czas najwyższych przelewów. Zazwyczaj więc koniec czerwca to czas rozmów z bankiem, tak aby na początku lipca piłkarze mieli przelewy na swoich kontach – jednak tym razem było inaczej.

W poniedziałek kapitanowie rozmawiali z Javim Gracią. Nowy trener poprosił o odizolowanie „zewnętrznych” problemów i skupienie się na przygotowaniu do sezonu.

Czy apel Gracii może być skuteczny? Nie wiemy, ale się domyślamy.

W sześciu meczach ligowych, rozegranych po 1 lipca, Valencia zdobyła zaledwie 7 punktów, ogrywając jednobramkowo spadkowicza Espanyol i Real Valladolid. Sięgając znacznie bardziej wstecz, w sezonie 2008/09, kiedy pensje zostały odroczone o 2 miesiące, Nietoperze poszybowały z drugiego aż na ósme miejsce w tabeli.

W kontekście powyższych informacji, nie dziwimy się, że David Silva zdecydował się na transfer do Realu Sociedad, chociaż miał być zainteresowany powrotem na Estadio Mestalla.

Kategoria: Ogólne | Źródło: Las Provincias / COPE / As