Strona główna

List otwarty prezydenta Murthy’ego

Zdzisław Lewicki | 15.08.2020; 13:37

„Zbankrutowany klub to nie lepszy klub” – Peter Lim

Musimy być poważnym i odpowiedzialnym klubem, nie bankrutem.

W 2008, Juan Villalonga ujawnił dług w wysokości 439 milionów euro, wyjąwszy koszt nowego stadionu. W lutym 2009, prace budowlane przy stadionie zostały wstrzymane – po uprzednim wydaniu 150 milionów na jego powstanie. W marcu 2009, klub umierał finansowo i nie mógł wypłacić pensji swoim piłkarzom. Od 2003 roku klub stracił przeszło 300 milionów (w tamtym czasie to olbrzymia kwota) i, do czerwca, dług sięgnął 547 milionów. Dług sam w sobie nie jest zły, dopóki spłaca się odsetki i główną kwotę – a klub nie był w stanie tego robić.

Dlatego zaczęło się: Bancaja pożyczyła miliony na ratowanie klubu, a klub rozpoczął wyprzedaż gwiazd: Albiola, Villi, Silvy, Maty i Alby. „Sprzedaż dobrych zawodników jest koniecznością dla wszystkich klubów, na szczęście Valencia, w odróżnieniu od wielu, ma dobrych zawodników” – powiedział w 2012 ówczesny prezydent (Manuel Llorente – przyp. red.).

Kto się na gorącym sparzył, ten na zimne dmucha. Dług, ponownie, zaczął rosnąć w 2013, a klub nie był w stanie go spłacić. Nie spłacił od 2009. Bancaja, obecnie Bankia, wymusiła sprzedaż. Bank oczekiwał nowego inwestora, który zapewni dobry projekt finansowo i sportowo. W 2014, Peter Lim nabył większościowy pakiet akcji. Tymczasem klub nie miał pieniędzy w banku, a dług w zaległych pensjach wynosił 48 milionów.

Musimy być poważnym klubem. Musimy być odpowiedzialni. W sezonie 2017/18, po blisko dziesięciu latach, klub zaczął spłacać swoje zobowiązania. Banki w końcu były zadowolone. Ufały, że ta wersja Valencii będzie zrównoważona. W sezonie 2019/20, Valencia osiągnęła najwyższy przychód w historii. Klub zdobył pierwsze trofeum od 11 lat, pokonując Barcelonę w Pucharze Króla.

Niemniej, obrany kierunek nie był zrównoważony. Nie mogliśmy wciąż wydawać. Mieliśmy w kadrze ponad 30 zawodników, wypożyczając część z nich, żeby zrobić miejsce na nowe transfery. Znów staraliśmy się wyłączyć z kadry nowych, obiecujących zawodników ze szkółki (takich, jak Lato, Kang-in, Ferran), aby zwolnić miejsce pozostałym – niezależnie od ich przyszłej wartości dla klubu. To musiało się skończyć. I tak też zrobiliśmy. Zatrzymaliśmy to, zanim mieliśmy poważne kłopoty.

Kto się na gorącym sparzył, ten na zimne dmucha. Trzeba było być głupcem, żeby trzymać się drogi wydawania bez zastanowienia się nad możliwościami spłaty. W trakcie ostatniego WZA (walnego zgromadzenia akcjonariuszy – przyp. red.) w grudniu 2019, jednym z głównych zmartwień akcjonariuszy był rosnący dług w 2018/19 i 2019/20, spowodowany przede wszystkim zakupem zawodników i kosztami z tym związanymi. Mają rację, posłuchaliśmy ich.

Skończyliśmy sezon na dziewiątym miejscu. Nie ma nas w Lidze Mistrzów. Musimy więc dokonać przebudowy. To nie jest ani początek, ani koniec. Należy wyciągnąć wnioski z przeszłości. Naciskanie na „duży stadion, świetnych piłkarzy i Ligę Mistrzów każdym kosztem” doprowadzi do powtórki tego, co już znamy. Jak powiedzieli mniejszościowi akcjonariusze, powinniśmy zmniejszyć koszty utrzymania kadry.

Zbankrutowany klub to nie lepszy klub.

A teraz, z pełną przejrzystością, odniesiemy się do dwóch spraw: letniego okna transferowego oraz nowego stadionu.

Redukcja kosztów związanych z zespołem jest konieczna. Po pierwsze, co oczywiste, ponieważ nie ma nas w Lidze Mistrzów. Będziemy rywalizować jedynie w La Liga, co oznacza że mniej piłkarzy jest potrzebnych.

Po drugie, nawet ważniejsze obecnie, to wpływ COVID-19. Wpływ będzie poważny przez następne 2 sezony. Światowa gospodarka została zachwiana. W VCF czekają nas następujące skutki ekonomiczne:

– zmniejszone do 30% wpływy z tytułu praw do transmisji telewizyjnych;

– 50% spadek przychodów z tytułu dni meczowych i umów sponsorskich;

– łączny przychód spadnie, prawdopodobnie, o połowę.

W tej sytuacji, zrobimy wszystko, aby utrzymać funkcjonowanie klubu. Najpierw, musimy obniżyć wynagrodzenia, co przekłada się na sprzedaż piłkarzy z wysokimi pensjami, z 2-letnimi lub krótszymi kontraktami. Następnie, niektórzy stają się starsi i bardziej podatni na urazy. Nie możemy ich utrzymać i nie powinniśmy. Powinniśmy wciąż inwestować w talenty ze szkółki VCF i wprowadzać je do zespołu. Zaledwie dwa tygodnie temu dokonaliśmy znaczących zmian w VCF Academy i sztabie medycznym.

W przypadku Ferrana Torresa, miejmy jasność: zdecydował odejść, pomimo oferty gwarantującej jedne z najlepszych zarobków w drużynie. Jego przedstawiciel powiedział NIE naszej ofercie. Każdy samodzielnie wybiera drogę, którą podąży. Wyciągniemy wnioski z tej lekcji, ale nie zapomnimy o niej. Mamy grupę dobrych piłkarzy w szkółce i dopilnujemy tego, aby taka sytuacja się nie powtórzyła. To dobre dzieciaki, wielu z nich trenuje właśnie z pierwszym zespołem.

Co dzieje się z nowym stadionem?

Po niespełna dziesięciu latach, byliśmy przygotowani na to, by stał się rzeczywistością. Mieliśmy kupca, ADU (ADU Mediterráneo, spółdzielnia budowlana – przyp. red.), oraz finansowanie pomostowe dla rozpoczęcia budowy w maju 2020 i jej zakończenia w 2022. ADU nie jest małym graczem na rynku nieruchomości. Mają wiele budów w Hiszpanii. Współpracowaliśmy z Deloitte, jednym z wielkiej 5, nad finalizacją tej umowy. ADU nie mogło poświadczyć swoich gwarancji na czas. Niemniej, za radą Deloitte, daliśmy im więcej czasu. Nie mogliśmy dłużej zwlekać z utrzymywaniem wyłączności i wypowiedzieliśmy ją, pracujemy również z innymi ważnymi firmami zainteresowanymi zakupem obecnego Mestalla. Potrzebujemy zabezpieczenia. To projekt, który doprowadził do bankructwa klubu – nie zamierzamy sprzedać wszystkich piłkarzy, żeby sfinansować budowę nowego stadionu!

Nasz plan jest prosty. Aby wybudować jeden z najlepszych stadionów w Europie, z najnowocześniejszymi udogodnieniami, będziemy musieli:

  1. Sprzedać [Mestalla] za minimum 120 milionów.

  2. Wybudować [nowe Mestalla] za 150 milionów, z wsparcie finansowym na brakujące 30.

  3. Zwiększyć pojemność do 65 tysięcy (początkowo 75, ostatnio mówiło się o 55 – przy. red.).

  4. Podwyższyć ceny karnetów i biletów otwartych o średnio 15%, aby wspomóc koszty operacyjne większego stadionu. To jest zrównoważony model dla nowego obiektu.

Mieliśmy wszystko przygotowane, ale nie mogliśmy tego wdrożyć. Pracujemy od nowa. W międzyczasie, spłaciliśmy nasze zobowiązania w wysokości miliona rocznie, zgodnie z postanowieniami ATE (Actuación Territorial Estratégica / Strategia Rozwoju Regionalnego, komórka Rady Miasta – przyp. red.).

W obecnej atmosferze ekonomicznej w trakcie COVID-19, inwestorzy czekają [na rozwój wydarzeń]. Ale wielu pyta. Będziemy pracować z Generalitat i Ayuntamiento (czytaj: lokalnymi władzami – przyp. red.) nad tym ważnym dla miasta projektem. I znajdziemy rozwiązanie na powstanie nowego stadionu.

Pomimo wszystko, wciąż wygrywamy. Awansowaliśmy do Ligi Mistrzów trzy razy na sześć sezonów, które tutaj jesteśmy, zdobyliśmy też trofeum. To nie mniej, jeśli nie więcej, niż przez sześć wcześniejszych sezonów, przed naszym pojawieniem się. To także, w kontekście awansów do Champions League, rezultat zgodny z historycznymi rezultatami Valencii.

Jesteśmy zobowiązani do budowy i rozwoju zrównoważonego klubu. A to zajmuje czas. Tymczasem, dbajcie o siebie i swoje rodziny.

AMUNT VALENCIA!

Anil Murthy

List w oryginale, na valenciacf.com

Kategoria: Ogólne | Źródło: valenciacf.com