Strona główna

Valencia vs. Atlético – zapowiedź

Bartek Płonka | Marcin Śliwnicki | 14.02.2020; 17:24

Kolejne starcie z bezpośrednim rywalem

Po kompromitującej porażce z Getafe walencki klub nie może pozwolić sobie już na kolejną przegraną z bezpośrednim rywalem w walce o Ligę Mistrzów. Nie będzie to łatwe, gdyż naprzeciw stanie Atlético Madryt, a więc drużyna z którą Los Ches od lat gra się nad wyraz trudno.

Przedmeczowo

Pamiętacie ostatnie zwycięstwo nad Atlético Madryt? Jeśli nie możecie znaleźć go w zakamarkach umysłu, to przypomnijcie sobie 2014 rok i kapitalny mecz drużyny Nuno na Mestalla, która ograła Rojiblancos 3:1. Wygrana smakowała znakomicie – trzy gole „Nietoperze” wbiły rywalom już w pierwszym kwadransie, a przecież Atlético występowało wówczas w roli mistrza kraju.

Od tamtej pamiętnej potyczki oba zespoły rozegrały że sobą 12 spotkań licząc Primera División oraz Copa del Rey. Bilans? Siedem wygranych Atléti, pięć remisów i zero triumfów Valencii. Dość powiedzieć, że z żadnym klubem ligi hiszpańskiej Los Ches nie czekają tak długo na zwycięstwo. Sam ten fakt pokazuje jak trudne zadanie czeka dzisiaj podopiecznych Alberta Celadesa.

Bukmacherzy śmiało mogliby przewidywać remis i to bezbramkowy. Jak gra Atlético? Nieźle w defensywie, ale ich atak ostatnimi czasy woła o pomstę do nieba. Wszak to najmniej skuteczny zespół z ligowej czołówki. A Valencia? Odwrotnie, obrona po stracie Garaya jest jedną wielką dziurą, ale dotychczasowe mecze pokazują, że gdy odpali ofensywne działa, potrafi kilkukrotnie ukłuć rywala. Logika podpowiada nam właśnie bezbarwny mecz i podział oczek, ale jak mawia znane wszystkim powiedzenie – w piłce nożnej wszystko jest możliwe.

W tabeli Valencia wciąż znajduje się blisko pierwszej czwórki, ale jeśli dziś przegra z Atlético, pociąg z Ligą Mistrzów odjedzie. Tak naprawdę obecne tygodnie to czas, w którym „Nietoperze” na pewno nic nie wygrają, ale sporo mogą przegrać. Jeśli piłkarze z Mestalla w spotkaniach z bezpośrednimi rywalami (za tydzień mecz z Realem Sociedad) nie będą punktować, to tym razem ciężko będzie o gonitwę za TOP4 w ostatnich kolejkach. A przecież w międzyczasie czeka nas dwumecz w Champions League z Atalantą.

Z lotu Nietoperza

Na pytania odpowiedział Marcin Śliwnicki

Valencia miała chwilę oddechu, nie rozgrywaliśmy meczu w tygodniu. Myślisz, że to wpłynie na zespół?

Przerwa na pewno się przydała, zwłaszcza paru zawodnikom. Bądźmy jednak szczerzy, tydzień to za mało, żeby jakoś drastycznie wypocząć, tym bardziej że treningi wciąż trwały. Mimo to liczę na jakiś powiew świeżości w naszej grze – czy to ze względu na brak meczu w środku tygodnia, czy to na jakieś roszady w składzie i formacji.

Czy masz jakieś rozwiązanie w kwestii dramatycznej gry w obronie? Ani Diakhaby ani Mangala nie zapewnią spokoju, więc cóż może zrobić Celades?

W tym momencie ciężko wskazać wyjście, które zagwarantuje poprawę gry w obronie. Pojawiają się głosy, że rozwiązaniem jest przesunięcie do tylnej formacji Coquelina, ale ja jestem sceptyczny. Francuz ma jednak zdecydowanie za słabe warunki fizyczne do gry na tej pozycji. Wolałbym cofnięcie go przed obronę, do roli defensywnego pomocnika, który zająłby się jedynie pomocą stoperom.

Pamiętasz ostatni triumf z Atlético o którym mowa w zapowiedzi? To był być może najlepszy mecz Valencii prowadzonej przez Nuno.

Na pewno najlepsze piętnaście minut! Ale akurat ten mecz pamiętam doskonale, to była prawdziwa emocjonalna bomba, a w dodatku dobre widowisko. Niestety, dziś się raczej takie nie zapowiada. Aczkolwiek w starciu z tym rywalem wynik przedkładam nad ładny mecz.

Jak postrzegasz Atlético? Obecny sezon jest dla nich trudny. Czy też uważasz, że osoba trenera Simeone wypaliła się w Madrycie? Mają za sobą kilka pięknych lat, lecz w tym sezonie Rojiblancos już skompromitowali się w Copa del Rey, a w lidze balansują na krawędzi strefy pucharowej.

Myślę, że to podobny przypadek jak Mauricio Pochettino w Tottenhamie. Wydaje mi się, że najwyższy czas, aby Simeone poszukał nowych wyzwań. Nie sądzę, żeby to on sam był wypalony, po prostu wyczerpała się pewna formuła. On potrzebuje zmiany otoczenia, a Atlético powiewu świeżości w szatni – zwłaszcza wobec problemów Argentyńczyka z odblokowaniem ataku.

Przewidywane składy

Valencia: Jaume; Wass, Gabriel, Diakhaby, Gayà; Kondogbia, Parejo, Ferran Torres, Soler; Guedes y Maxi Gómez

Atlético: Oblak; Arias, Savic, Felipe, Lodi; Llorente, Koke, Thomas, Saúl; Vitolo o Morata y Correa

Ostatni mecz z Granadą: Wyszarpany punkt na Metropolitano

Przypominamy o tegorocznej edycji naszego Forumowego Typera, którego nagrody w bieżącym sezonie ufunduje użytkownik naszej strony, Maciek_1985.

Kategoria: Ogólne | Źródło: własne