Strona główna

Granada vs. Valencia – zapowiedź

Krystian Porębski | Marcin Śliwnicki | 04.02.2020; 16:37

W drodze po kolejny finał

Kolejne spotkanie i kolejne męczarnie. Nadal czekamy na złapanie wiatru w żagle przez „Nietoperzy”, ale przynajmniej zgadza się to co najważniejsze. Podopieczni Celadesa nawet w gorszej formie są w stanie wygrywać i mamy nadzieję, że tak będzie i tym razem.

Z obozu rywala

Granada to absolutna rewelacja tego sezonu. A przynajmniej była nią do pewnego momentu. Na przełomie października i listopada, po 10 spotkaniach zespół z Andaluzji był nawet na pierwszym miejscu – zanim swój mecz rozegrała Barcelona. Sześć wygranych, dwa remisy i dwie porażki. Tak wyglądał ówczesny bilans przebojowego beniaminka.

Po powrocie do La Liga zespół pokazał zupełnie nową twarz, taką której nie znamy i się jej nie spodziewaliśmy. To już nie ten sam, nudny zespół, bazujący na defensywie, kontrach i stałych fragmentach gry. Tym razem tą ekipę naprawdę da się oglądać z przyjemnością. Choć trzeba przyznać, że taka opinia budowana jest przede wszystkim przez pryzmat pierwszej części sezonu.

Cóż stało się, że Granada spuściła z tonu? Sześć ostatnich spotkań to w końcu aż 4 porażki i 2 wygrane. Choć w zespole jest wielu bohaterów, to brakuje snajpera z prawdziwego zdarzenia. Najwięcej trafień na koncie mają Carlos Fernández i Antonio Puertas, po – uwaga, uwaga – cztery gole. Nie jest to przyzwoity wynik, nawet patrząc przez pryzmat Valencii, w której najlepsze liczby potrafił kręcić Parejo...

Granada ma do dyspozycji doświadczonego i dobrze znanego kibicom Valencii snajpera – Roberto Soldado, ale Hiszpan zawodzi na potęgę. To jednak nie oznacza, że ekipę Diego Martineza można zlekceważyć. Ich siłą jest drużyna, dopracowany plan na spotkanie, a nie indywidualności. I choć nie idzie im ostatnio najlepiej, to nawet Barcelona czy Sevilla, nie miały z nimi łatwego zadania. Największym grzechem we dzisiejszym spotkaniu, byłoby zlekceważenie rywala. Bo choć do najlepszych im daleko, to piłkarze tacy jak Vadillo czy Machís będą w stanie wykorzystać błędy defensywy Valencii, jeśli ta pozwoli na zbyt wiele.

Z lotu Nietoperza

Na pytania odpowiedział Marcin Śliwnicki

Mistrzostwo kraju dla Sevilli, Ferran w Realu Madryt, puchar dla Getafe, czy duet Mangala – Diakhaby w obronie. Które z tych czterech byłoby najgorszym koszmarem?

Mistrzostwo dla Sevilli i Ferranito w stołecznej koszulce. Ale całkowicie poważnie, też mam obawy przed występem wspomnianej dwójki. I to nawet nie chodzi o ich umiejętności czy formę. Wydaje i się jednak, że obaj dobrze prezentują się głównie wtedy, gdy są niejako drugim ogniwem defensywy. Innymi słowy, łatwiej im się gra, gdy obroną dyryguje ktoś inny. W tym wypadku jeden z nich będzie musiał wejść w role lidera. I paradoksalnie mam nadzieję, że będzie to młodszy z Francuzów.

Pytam bo najprawdopodobniej taka para zagra w spotkaniu z Atalantą w Lidze Mistrzów. Myślisz, że Eliaquima stać jeszcze na grę na tym poziomie?

Co tu dużo kryć – boję się, czy podoła. Od samego początku byłem przeciwnikiem tego transferu i niestety miałem rację. Jeździec bez głowy może sprawdzać się gdzieś z przodu. Gdy chodzi o grę w obronie, zawsze jest tykającą bombą. Zwłaszcza w takiej formie. Mam jednak nadzieję, że mnie pozytywnie zaskoczy.

Valencia może ściągnąć kogoś awaryjnie w miejsce kontuzjowanego Garaya. Klub powinien iść na całość, czy zapowiadane opcje: Saenz, Calero bądź Roncaglia to optymalne rozwiązanie?

W grę wchodzi też podobno Sidney. Ja jednak opowiadam się za opcją wskazaną przez Ciebie jako numer jeden, czyli powrotem do klubu Saenza. Choć będziemy musieli zapłacić karę za odwołanie go z wypożyczenia już teraz, wciąż to mniejsze pieniądze niż transfery zewnętrzne. Ponadto i tak nie zarejestrujemy nowego piłkarza do Ligi Mistrzów. Stąd jak dla mnie najlepsza jest opcja budżetowa, gdyż na krajowym podwórku powinna się sprawdzić. Byleby nie był to Roncaglia.

Myślisz, że w obliczu tych problemów lepiej byłoby postawić na Jimeneza bądź Guillamona niż na Mangalę lub kogoś nowego?

Zawsze chętnie stawiałbym na wychowanków, ale nie wiem czy możemy osłabiać Mestalletę. W tej chwili i tak idzie im źle, a spadek rezerw do Tercera Division jest dla mnie nie do przyjęcia.

I na koniec tego wątku, czy klub powinien zaoferować nowy kontrakt Garayowi?

Gdyby nie ta kontuzja, to poddałbym sens tego przedłużenia w wątpliwość – wolałbym chyba szukać nowego szefa obrony. Teraz jednak uważam, że nowa umowa jest potrzebna. Nie możemy bowiem zostawić piłkarza na lodzie. Byłoby to nie fair w stosunku do niego, a i zwyczajnie nieeleganckie.

Jakie są Twoje wrażenia po debiucie Florenziego?

Chyba nie można mieć wątpliwości, że podołał zadaniu. A myślę, że z czasem może być tylko lepiej. Liczę, że będzie grał jak najwięcej i zapracuje na stały kontrakt na Mestalla.

Niby w grze Valencii są przebłyski, ale jednak tylko przebłyski. Gdzie dopatrywałbyś problemów tej ekipy? W formie poszczególnych zawodników, pomyśle na spotkanie, brakach kadrowych? A może po prostu Celades zmienił zdanie i do końca sezonu chce pograć w stylu Marcelino, a na swoją modłę ekipę przekształcić w następnym?

Ciężko tu wskazać jedna przyczynę. Wydaje mi się, że Celades nie ma właśnie jak na razie żadnego planu – ani nie buduje zespołu po swojemu, ani nie gra na modłę Marcelino. Chyba takie pozostawanie na rozdrożu jest największym problemem. W naszej grze wciąż panuje chaos i bałagan. Niestety nie bardzo widać, by miało się to zmienić w najbliższym czasie.

Granada to trudny rywal, ale nie ma co ukrywać, że mogliśmy trafić znacznie lepiej. Myślisz, że w perspektywie dość łaskawego losu, możemy znów zagrać w finale? Peter Lim chyba tym razem by nie protestował...

Wolę nie prognozować co siedzi w głowie właściciela… Jeżeli chodzi zaś o drogę do finału, to przynajmniej na papierze, mamy zadanie jak najbardziej w zasięgu. Jeśli jednak nie będzie mowy o grze na pół gwizdka.

Carlos Soler strzelił gola, choć jego forma nie jest ostatnio na najwyższym poziomie. Myślisz, że tak jak Gayà potrzebuje trochę czasu aby okrzepnąć? Czy tutaj kwestia jest bardziej skomplikowana i trudno mu przypisać odpowiednią rolę na boisku? Gdzie Ty byś go widział?

Dla mnie to zawsze będzie środkowy pomocnik. Tam jednak mamy na tyle mocny skład, że ciężko będzie się przebić, a i rola dla Carlosa nie jest wymarzona. Ze swoja przebojowością powinien być odpowiedzialny za pchanie gry do przodu – w naszym ustawieniu, z rozgrywającym oraz pomocnikiem od czarnej roboty się nie odnajdzie. Jeżeli chodzi o skrzydła, to chyba jednak lepiej będzie radził operując po lewej stronie, z możliwością zejścia do środka. Prawa flanka zajęta jest przez Ferrana, a i Carlos chyba za słabo radzi sobie w dryblingu. Moim zdaniem na ten moment powinien rywalizować z Guedesem, o ile ten będzie zdrowy.

I na koniec, najnowsza plotka. Callejon łączony z Valencią – potrzebny? I jeśli tak, to za kogo?

O ile ktoś nie znajdzie pomysłu na rozwiązanie problemów naszego uszatego Portugalczyka, to może się okazać potrzebny. Należy się jednak przed transferem zastanowić dwa razy i przemyśleć jego wiek oraz prawdopodobną pensję. Być może znalazłby się lepszy kandydat.

Przewidywane składy

Granada CF: Aarón, Víctor Díaz, Vallejo, Domingos Duarte, Foulquier, Gonalons, Yan Eteki, Yangel Herrera, Vadillo, Antonio Puertas y Soldado

Valencia CF: Jaume; Florenzi, Mangala, Diakhaby, Jaume Costa; Parejo, Kondogbia, Wass, Soler; Kangin y Gameiro

Ostatni mecz z Granadą: Zwycięstwo zrodzone w bólach

Przypominamy o tegorocznej edycji naszego Forumowego Typera, którego nagrody w bieżącym sezonie ufunduje użytkownik naszej strony, Maciek_1985.

Kategoria: Składy | Źródło: własne