Strona główna

Liczby nie kłamią

Maciej Romanowski | 01.11.2019; 17:05

Z Celadesem Valencia traci najwięcej goli w lidze

Albert Celades oraz kibice Blanquinegros mają powody do zmartwienia. Statystyki wyraźnie wskazują na to, że Valencia ma problemy z wieloma aspektami gry, zarówno w ataku, jak i w obronie. Los Ches rozegrali pod wodzą nowego trenera siedem meczów i w tym czasie stracili najwięcej bramek ze wszystkich drużyn w La Liga.

Valencia znajduje się obecnie w dolnej części tabeli i nie jest to przypadek, bowiem drużyna gra po prostu (delikatnie mówiąc) bardzo słabo. Tracąc średnio dwie bramki na mecz nie da się wygrywać. Czerwona kartka dla Rodrigo na El Sadar znacznie osłabiła zespół, ale to i tak nie może wytłumaczyć tego, że Los Ches skierowali piłkę w kierunku bramki jedynie trzy razy w ciągu 90 minut. „Nietoperze” są drużyną, która w dziesiątej kolejce oddała najmniej strzałów. Klubowi grającemu w Lidze Mistrzów to po prostu nie przystoi. Od remisu z Atlético piłkarze Celadesa grają z meczu na mecz coraz słabiej w ataku. W spotkaniu z Lille Valencia zagroziła bramce rywali 3 razy, w Pampelunie raz, a na Wanda Metropolitano liczba celnych strzałów wynosiła trzy (na 11 oddanych).

Pomimo tego, że Blanquinegros znajdują się w pierwszej dziesiątce pod względem zdobytych bramek, to są piątym najrzadziej strzelającym zespołem w La Liga (średnia 7.4 na mecz). Jeżeli chodzi o celność są zaś 12 zespołem w lidze z 35 strzałami w światło bramki na 98 oddanych w ciągu tego sezonu. Jednak to nie koniec złych wiadomości. Jedyną drużyną główkującą mniej od Valencii (10), jest Barcelona (8), która jednak znana jest ze swojego kombinacyjnego stylu gry, co wiąże się z małą ilością dośrodkowań.

Trzeba przy tym przyznać, że Celades nie ma szczęścia do zdrowia swoich graczy. Pauzować muszą: Guedes (zwichnięta kostka), Piccini (pęknięta rzepka), a we wczorajszym meczu z Sevilllą dołączył do nich Coquelin. Los Ches wyraźnie mają problem z grą skrzydłami, w związku z czym Maxi Gómez w każdym meczu zamiast skupiać się na zdobywaniu bramek, musi wyciskać z siebie siódme poty kreując grę, co również może poskutkować kontuzją.

Kolejnym elementem gry, z którym Valencia ma problemy to wygrane pojedynki w centralnej strefie boiska. Zarówno Lille jak i Osasuna dominowały w tym aspekcie nad Blanquinegros. Efektem tego jest brak kontroli nad środkiem boiska, co odbija się negatywne na grze w ataku i w obronie. Rywale Valencii oddają średnio 15.1 strzału na mecz (w porównaniu do 12.7 z poprzedniego sezonu). Obecnie tylko bramkarz Levante, Aitor Fernández, był zmuszony do większej ilości interwencji niż Cillessen i Jaume.

Statystyki z pierwszych dziesięciu kolejek La Liga (kolejno: zdobyte bramki, ilość oddanych strzałów na mecz, ilość parad na mecz, ilość fauli popełnionych na mecz, gole stracone, ilość otrzymanych strzałów na mecz, czyste konto, wygrane pojedynki powietrzne na mecz). Bardziej czytelna grafika po otwarciu w nowej karcie.

Statystyki potwierdzają również, że Valencia po prostu nie jest waleczna. We wszystkich meczach Champions League jej rywale przebiegli więcej kilometrów i wykonali więcej sprintów. W Primera División Valencia (11) i Barça (11) są najrzadziej faulującymi drużynami. Dla porównania, średnia liczba fauli na mecz popełnionych przez piłkarzy Getafe, które znane jest ze swojego poświęcenia, wynosi 19. Na domiar złego Los Ches znajdują się w dolnej części tabeli pod względem przegranych pojedynków powietrznych oraz prób odbioru piłki – odzyskać ją udaje się jedynie 8.9 razu na mecz.

Liczby są dla ekipy Blanquinegros bezlitosne. Jeżeli porównamy Valencię z trwającego sezonu do ekipy z poprzedniego, to obecna przegrywa prawie we wszystkich statystykach. Jedyne w czym jest lepsza na tym etapie to liczba zdobytych bramek. Nie ma co ukrywać, grę zespołu ogląda się po prostu źle. Jeżeli zespół zamierza osiągnąć cokolwiek w tym sezonie, jest to ostatni dzwonek, żeby się obudzić. Inaczej widmo dolnej części tabeli znowu dopadnie „Nietoperzy”.

Kategoria: Ogólne | Źródło: SuperDeporte