Strona główna

Konferencja prasowa Marcelino

Mateusz Styś | 16.08.2019; 19:48
Marcelino | Fot. Lázaro dela Peña/valenciacf.com

Szczere wypowiedzi trenera

Dzisiejsza konferencja prasowa Mistera była inna niż wszystkie. Towarzyszyło jej ogromne zainteresowanie, a Marcelino był bardziej wylewny niż zwykle. Jasno opisał m.in. sprawę Rodrigo i Rafinhi.

Rodrigo

Jak wiecie Rodrigo w pewnym momencie wydawał się być poza Valencią. Klub oraz piłkarz powiedzieli mi we wtorek, że jest w tej sprawie porozumienie z Atlético Madryt. Zawodnik pożegnał się z ekipą techniczną oraz kolegami z drużyny i wszystko wskazywało na to, że tego samego dnia uda się na testy medyczne. Okazało się później, że transfer nie doszedł do skutku.

Rodri poprosił nas o możliwość powrotu do treningów, a jego zachowanie było i jest bez zarzutów. Muszę zaznaczyć, że on nigdy nie prosił mnie o możliwość opuszczenia Valencii, dlatego staraliśmy się powrócić do normalności. Jego zaangażowanie i chęć pomocy drużynie jest ogromna. To wielki profesjonalista, wspaniały człowiek, który zawsze okazuje wdzięczność kibicom, kolegom z zespołu i ekipie technicznej. Będziemy rozmawiać i podejmować decyzje, co do dalszych działań.

Trener jest osobą, która skupia się na trenowaniu i nie powinien oceniać strategii transferowej klubu, ani tym bardzie ingerować w decyzje właściciela. Akceptuję fakt, że większościowy udziałowiec chce sprzedać piłkarza. Mogę jednak mówić o tym, jak ważny jest dla nas Rodrigo. To piłkarz, który miał udział w ponad połowie strzelonych przez nas bramek i dlatego też znalazł się w reprezentacji Hiszpanii. Jego odejście byłoby ogromnym ciosem dla drużyny, gdyż jest jej bardzo istotnym ogniwem. Myślę, że w takiej sytuacji musielibyśmy zrewidować nasze cele. Sądzę, że w tych warunkach rynkowych byłoby nam ciężko go zastąpić. Jeśli mamy grać w Lidze Mistrzów, musimy wzmacniać drużynę; jeśli ją osłabimy, dla mnie udział w tych rozgrywkach nie będzie już obowiązkiem.

Rafinha

W kwestiach sportowych zawsze staramy się być zgodni, dotyczy to także transferów. Chcieliśmy sprowadzić wszechstronnego piłkarza, który wzmocniłby nasz potencjał ofensywny. Byliśmy zgodni, że Rafinha jest takim właśnie zawodnikiem. W pewnym momencie był prawie z nami, jednak na spotkaniu w Singapurze właściciel przekazał nam swoje argumenty – które rozumiemy – aby go nie zatrudniać. Jednym z takich argumentów jest historia kontuzji, która może być niepokojąca. Dostaliśmy natomiast zapewnienie, że piłkarz będzie mógł do nas dołączyć na zasadzie wypożyczenia. Jeśli uda się to zrobić, Rafinha zagra w Valencii. Alternatywy, które sondowaliśmy, kosztowałyby nas przynajmniej 40 mln euro.

Sytuacja drużyny

Nie można być na swoim maksymalnym poziomie w pierwszym meczu sezonu, wszyscy o tym wiemy, ale byliśmy zadowoleni z tego jak rywalizowaliśmy w spotkaniu o Trofeo Naranja z Interem. Niestety w tym tygodniu otrzymaliśmy cios, przez który do ekipy wkradło się nieco niepewności, ale naszym zadaniem jest zminimalizowanie wpływu takich okoliczności na drużynę.

Mamy lepszy skład niż w zeszłym sezonie, chociaż nie jestem pewien, czy wystarczająco. Potrzebujemy jeszcze piłkarza, który wzmocni nas w ofensywie. Myślę, że wtedy będziemy znacznie silniejsi. Naszym celem jest walka o miejsce w Lidze Mistrzów. Wiemy, że Sevilla, która jest jednym z naszych największych konkurentów, poczyniła znaczne wzmocnienia. Ja natomiast jestem bardzo dumny i zadowolony z ekipy jaką mamy.

Relacje z Peterem Limem i kontrakt

Czuję się szanowany i nic nie skłania mnie do wysnucia wniosków, że moja praca w znaczący sposób będzie się różnić. Być może zmianie ulegną pewne detale, ale wiem, że mam wsparcie składu, kibiców oraz klubu i zamierzam pracować tak, jak dotychczas.

Jestem tutaj szczęśliwy, moja rodzina jest tu szczęśliwa. Prowadzenie Valencii to dla mnie zaszczyt i wyzwanie. Taka jest rzeczywistość. Przechodzimy przez pewne trudności, ale pokonamy je. Chciałbym tu zostać, ale teraz skupiam się tylko na najbliższym meczu.

Kategoria: Wywiady | Źródło: valenciacf.es / PlazaDeportiva