Strona główna

Marcelino: „Nie chcemy mieć szerokiej kadry”

Michał Kosim | 16.06.2019; 01:26

Wywiad dla AS-a – część II

W drugiej części wywiadu z AS-em Marcelino w znacznym stopniu skupił się na konkretnych nazwiskach, jak Rodrigo, Neto, Czeryszew, Manu Vallejo, Jorge Sáenz, Jason, Mariano Díaz, Maxi Gómez czy Denis Suárez. Zdradził także czy Guedes i Ferran zmienią swoje pozycje, wytłumaczył czemu sięga po graczy, których trenował w innych klubach czy został zapytany o swoją przyszłość w Valencii.

Pierwszą część wywiadu przeczytacie tutaj.

Czy planowanie klubu byłoby inne, gdybyście nie awansowali do Ligi Mistrzów?

Nie wiem jak mam odpowiedzieć na to pytanie, bo kwestia zasobów finansowych nie jest moją działką. Ale oczywiście domyślam się, że tak.

Niezależnie od tego czy Rodrigo Moreno ostatecznie odejdzie – będą miały miejsce roszady w ataku?

Powiedziałbym, że bardziej niż w samym ataku z pewnością będą miały one miejsce w ofensywnej części zespołu, która obejmuje wszystkich graczy wbiegających w tę strefę boiska.

Kwestia goli.

W zestawieniu z poprzednim sezonem poprawiliśmy się w obronie. Poszliśmy po więcej. Ale na polu ofensywnym – nie. Podstawową misją w przypadku ponownego wzmacniania zespołu jest poprawa tego, co nie rozwinęło się zgodnie z oczekiwaniami i wtedy musisz podjąć odpowiednie decyzje.

Lubisz Mariano i Maxiego Gómeza?

Są decyzje, które będziemy musieli podjąć i zrobimy to zachowując konsensus. Jeśli istnieją realne szanse ściągnięcia jakiegoś piłkarza, bo spełnia on nasze parametry, w następnej kolejności musimy zastanowić się, czy dany zawodnik posiada odpowiedni profil w zestawieniu z graczami, których mamy w zespole. Uważamy, że to pozwala pogodzić charakterystykę zawodników, których mamy i tych, którzy do nas dołączają. Musimy unikać powielania tych samych profili piłkarzy, bo nie chcemy mieć szerokiej kadry.

A odpowiada ci profil Mariano i Maxiego Gómeza?

Obaj mają swoje własne cechy. Wydaje mi się to jednak trudne do zrealizowania – choć istnieją między nimi różnice – by drogi Mariano i Maxiego zeszły się w Valencii. Są zawodnikami o zbliżonym profilu, a my potrzebujemy kompatybilności.

Czy wśród tych decyzji do podjęcia, o których mówisz jest przeniesienie Guedesa na atak? Mówię o tym, bo Ferran poprosił was o grę na lewej stronie, mówi się o pozostaniu Czeryszewa, ściągnięciu Denisa Suáreza...

Przeanalizujmy, bo mam kilka refleksji na temat tego, o co mnie pytasz. Po pierwsze, odnosząc się do Guedesa, Valencia ściągnęła tego zawodnika z powodu jego dokonań na lewym skrzydle. Oczywistym jest, że skoro to zrobiliśmy i osiągnęliśmy porozumienie to dlatego, że jego nominalną pozycją jest lewe skrzydło. Guedes w żadnym wypadku nie prosił mnie o grę w ataku; zaakceptował z całkowitą normalnością i zadowoleniem pozycję, którą musiał okupować w każdym spotkaniu. W trakcie przygotowywania kadry zespołu traktujemy jednak Guedesa jako lewoskrzydłowego, choć może on także operować jako cofnięty napastnik. Logiczne, że to tam (na lewym skrzydle) będzie występował najczęściej.

Chciałeś jeszcze wyrazić jakieś refleksje w odniesieniu do poprzedniego pytania?

Tak. W kwestii Ferrana: powiedział, że klub wie, że chciałby grać na lewej stronie. Ja mówię z kolei, że klub nigdy nie narzucał mi gdzie ma grać dany piłkarz. W sekcji sportowej to trener decyduje o tym, gdzie występuje każdy z zawodników.

Wspomniałem już o Czeryszewie i Denisie Suárezie?

Denisy. (śmiech) Zobaczymy co się wydarzy. Na dzień dzisiejszy żaden z nich nie należy do Valencii. Będziemy obserwować rynek i wspólnie uzgadniać wzmocnienia, o co Peter Lim prosił nas od pierwszego dnia – i tak też będziemy działać.

Lubisz ściągać piłkarzy, których już wcześniej prowadziłeś.

Kiedy musisz podjąć decyzje (na rynku transferowym – przyp. red.), pierwszą rzeczą, którą należy określić jest profil tych zawodników; jakie są ich umiejętności w zestawieniu z graczami, których już mamy. To bardzo trudne. Wzajemne uzupełnianie się profili zawodników, pozostając przy tym w zgodzie z ogólną ideą. Gdy próbujemy określić konkretne nazwiska, najpierw myślimy właśnie o tym. Jeśli mieliśmy bardzo pozytywne doświadczenia z jakimiś piłkarzami zarówno na polu zawodowym, jak i personalnym, znamy ich umiejętności, ich intencje i respekt względem decyzji trenera oraz względem grupy... po co eksperymentować? Rzecz jasna taki piłkarz musi być dostępny na rynku. Jeśli tak jest i jest to możliwe do zrealizowania – świetnie.

Denis Suárez wpisuje się w profil wszechstronnego gracza, co jest jedną z twoich maksym w przypadku zatrudniania nowych zawodników.

Wszechstronni piłkarze zmniejszają liczebność kadry i jeśli mamy zawodników, którzy mogą występować na dwóch czy trzech pozycjach to zwiększa to spójność zespołu. W kadrze używasz sześciu do dziewięciu graczy bardzo często, kolejnych pięciu czy sześciu gra sporo... natomiast jeśli masz 25 zawodników, trzech czy czterech z nich nie będzie grało wcale i nie jest to dobre.

Ten sezon Valencii utwierdził cię w przekonaniu, że potrzebujesz tylko 21-22 zawodników.

Bez wątpienia. Dla mnie to nie podlega dyskusji. Posiadanie 25 graczy do niczego nie prowadzi. Kiedy masz wielu piłkarzy to po prostu boisz się popełnienia błędu i wolisz gromadzić graczy, ale my nie boimy się ich popełniać.

Tym samym wykluczasz poszukiwanie piłkarza o profilu Parejo? Byłoby to „przeładowanie” w linii pomocy, jeśli chcesz wąskiej kadry.

Bardzo, ale to bardzo ciężko jest znaleźć zmiennika dla Parejo. Zmiennik dla Parejo grający na poziomie Parejo kosztuje wiele milionów. Za priorytet uważamy sprawienie, że kadra będzie bardziej komplementarna dzięki transferom na innych pozycjach. Ponadto mamy w środku pola trzech piłkarzy na bardzo wysokim poziomie (Kondogbię, Coquelina i Parejo), co generuje także koszty dla klubu. Jeśli zadecydowalibyśmy – to się dopiero okaże – o ściągnięciu środkowego pomocnika, musielibyśmy przeanalizować wiele rzeczy, bo na tej pozycji w konkretnych sytuacjach może też grać Carlos (Soler) i Wass. Ale jak mówię, znalezienie zastępstwa dla Parejo, które zapewni nam występy nawet nie na jego poziomie, bo już tak nawet nie stwierdzam, a chociaż na zbliżonym... jest to bardzo trudne.

Od stycznia, na ten moment, zostały potwierdzone dwa transfery: Manu Vallejo i Jorge Sáenza, a kolejny już wkrótce także zostanie oficjalnie ogłoszony – mowa o Jasonie.

To chłopaki bardziej na przyszłość niż na teraz i zobaczymy czy są w stanie sprawić, że przyszłość nadejdzie dla nich wcześniej. Rozegrają z nami pretemporadę i sprawdzimy czy mają umiejętności pozwalające na grę w zespole występującym w Lidze Mistrzów, jakim jest Valencia. Tu czasem zatracamy perspektywę. Musimy myśleć o tym, o co rywalizujemy. O to, by być Valencią zajmującą czwarte miejsce w lidze, o umocnienie się na nim i równoczesne zbliżanie się do miejsca trzeciego czy cofamy się o dwa lata i znajdujemy się w środku tabeli. By zbliżyć się do trzeciej pozycji, skład musi posiadać więcej doświadczenia, potencjału i hierarchii. Niektórzy zawodnicy mogą potrzebować pośredniego kroku, aby znaleźć miejsce w Valencii regularnie występującej w Lidze Mistrzów.

Chcesz zobaczyć całą trójkę podczas przygotowań do sezonu i to wtedy podjąć decyzję?

Chcę zobaczyć ich rywalizujących w nowym otoczeniu, jakim jest drużyna grająca w Lidze Mistrzów.

Czy Neto znajduje się na rynku transferowym? Jeśli tak, dlaczego?

Każdy gracz Valencii znajduje się na rynku, bo Valencia musi być na to otwarta i przygotowana.

Rok temu klub zaoferował ci przedłużenie umowy po zajęciu czwartego miejsca w lidze, mimo że został ci jeszcze rok kontraktu. Czy otrzymałeś już propozycję prolongowania umowy teraz, kiedy także awansowałeś do Ligi Mistrzów i – co więcej – zdobyłeś Puchar Króla?

Niczego nie wiem w tym temacie ani też nie martwię się tym w najmniejszym nawet stopniu. Wszystko w swoim czasie. Ważne jest to, że panuje zaufanie i wszyscy czujemy się ze sobą komfortowo. Istnieje istotna więź zaufania między nami oraz klubem i vice versa. Wychodząc od tego stwierdzenia – zobaczymy. Chciałbym przedłużyć swój pobyt w Valencii na tyle, na ile to możliwe, ale musimy mieć świadomość tego, że rozpoczęliśmy swój trzeci rok w klubie.

A co dzieje się w trzecim roku?

To, że czasy w piłce są jakie są. Mogę jedynie powiedzieć, że czujemy się bardzo komfortowo w Valencii.

Kategoria: Wywiady | Źródło: AS