Strona główna

Valencia vs. Levante — zapowiedź

Michał Kosim | Krystian Porębski | 14.04.2019; 18:16

Nie bój Żaby?

Valencia po kolejnej w tym sezonie nieprawdopodobnej końcówce meczu i wygranej z Villarrealem (1:3) jest o krok od zameldowania się w półfinale Ligi Europy. W tym samym czasie goni czwarte miejsce w ligowej tabeli, a na jej drodze ku Lidze Mistrzów stanie dziś Levante. „Żaby” wciąż nie są pewne utrzymania, więc na Mestalla zrobią wszystko, by pokrzyżować plany „Nietoperzy”.

Nic (może poza historią spotkań Los Ches w tym sezonie) nie wskazywało na to, że Valencia odniesie tak okazałe wyjazdowe zwycięstwo. Do 90. minuty na Estadio de la Cerámica był remis i większe prawa do poczucia niedosytu miał Villarreal. Blanquinegros wykonali swoje zadanie: strzelili gola na wyjeździe i nie przegrywali, więc sympatycy Valencii mogli być względnie zadowoleni z rezultatu – na pewno bardziej niż z gry – i modlić się, by w końcówce nie stracić gola. Wtedy stało się jednak coś, na co nikt nie był gotów. Najpierw pierwszego gola w barwach Los Ches po asyście Gayi strzelił Wass, a chwilę później fenomenalne podanie Czeryszewa wykorzystał Guedes i mieliśmy 1:3. Valencia zaliczyła w tym sezonie tyle spotkań ratowanych w samej końcówce, że zaczyna to wyglądać jak jeden z elementów taktyki.

Rzutem na taśmę podopieczni Marcelino chcieliby także zająć czwarte miejsce w LaLiga. Zwycięstwo z Levante pozwoliłoby zbliżyć się na dwa punkty do Getafe i na trzy do Sevilli – bezpośrednich rywali VCF, którzy zmierzą się ze sobą w następnej kolejce. Sezon nieubłaganie wkracza w doliczony czas gry, w którym zespół Garcíi Torala czuje się jak ryba w wodzie. Trzeba jednak zachować koncentrację, mimo że walka o półfinał Ligi Europy i mecz z przeciwnikiem walczącym o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej różnią się podejściem mentalnym piłkarzy, co często bywa zgubne. Zlekceważenie Levante może kosztować wiele – być może nawet utratę realnych szans na top 4. Najlepszą nauczką powinno być przegrane spotkanie z Rayo (2:0) w ostatniej ligowej kolejce po serii 17 meczów bez porażki, kiedy madrycki zespół był traktowany jako łatwy, lekki i przyjemny rywal w drodze po upragnione cele. Zejście na ziemię po fantastycznej serii było brutalne. I być może potrzebne.

Niepewność na Ciutat de València

O swój cel, którym jest utrzymanie, walczy też Levante. Granotas jeszcze kilka kolejek wstecz mogli czuć się komfortowo, znajdując się na początku drugiej połowy tabeli. Bardzo zła passa z ostatnich tygodni, brak zwycięstwa w siedmiu ostatnich ligowych starciach i zainkasowanie trzech punktów na 21 możliwych sprawiły jednak, że zespół prowadzony przez Paco Lópeza ma zaledwie trzy punkty przewagi nad osiemnastym Villarrealem.

Zadanie na dziś niełatwe, bowiem Levante ani razu nie wygrało jeszcze na Mestalla w oficjalnym spotkaniu. Na 12 bezpośrednich spotkań w Primera División rozgrywanych na obiekcie Blanquinegros dzisiejsi gospodarze wygrali aż osiem, cztery razy remisując. Łącznie na 78 starć, w których gospodarzem była Valencia (licząc również te nieoficjalne) Levante wygrało zaledwie dziewięć przy aż 55 zwycięstwach „Nietoperzy” i 14 remisach. Nie jest to więc ulubiony obiekt dla dzisiejszych gości, którzy w swojej historii częściej mierzyli się z rezerwami VCF niż z pierwszym zespołem swojego lokalnego rywala.

Przekuć remisy w zwycięstwa

„Mecze domowe będą kluczowe” – stwierdził Marcelino przed dzisiejszym pojedynkiem. Zaledwie jedna domowa porażka w 16 pojedynkach w tym sezonie ligowym może robić wrażenie, ale jeszcze większe robi ilość remisów, których Los Ches zanotowali aż 10. Bardziej utytułowany klub z Walencji w zdecydowanej większości spotkań przeważa, ale nie potrafi przekuć tego na bramki. Zdaje się, że chcą za bardzo. Szczególnie brak gola w pierwszej połowie sprawia, że w drugiej Valencia szturmuje bramkę rywala, jednak często brakuje ostatniego podania bądź strzału. Brakuje koncentracji i wyrachowania. Czegoś, bez czego pokonanie dziś Levante będzie misją niezwykle trudną.

Czekają nas elektryzujące Derby Walencji.

Z lotu Nietoperza

Na pytania odpowiedział Krystian Porębski.

Ciężko narzekać po zwycięstwie 1:3, ale Valencia ponownie sporo ryzykowała zachowawczą grą przeciwko Villarrealowi.

Oczywiście, całe szczęście Neto zagrał bardzo dobre zawody i nie żałowaliśmy tego podejścia ze strony Marcelino. Na pewno trzeba pochwalić trenera za zmiany, a zwłaszcza jedną. Postawienie na Czeryszewa okazało się strzałem w dziesiątkę i to cieszy.

Anita Lipnicka odpowiedziałaby, że wszystko się może zdarzyć (i miałaby rację) ale: myślisz, że mamy już półfinał LE w garści?

W garści na pewno nie, ale jeżeli zagramy z takim samym skupieniem i konsekwencją jak zwykle, to nic nam nie powinno przeszkodzić. Villarreal potrafi jednak zaskoczyć, pokazał to kilka razy w tym sezonie, więc musimy się mieć na baczności. Optymizm po takim spotkaniu musi być, ale nie możemy odpuścić ani na chwilę.

Valencia jest łączona z Pablo Sarabią. Jak zapatrujesz się na taki transfer? Nie obawiasz się, że ucierpiałby na tym Soler lub Ferran?

To transfer tego kalibru, który zdecydowanie wpłynąłby na jakość gry klubu. Więc nie przejmowałbym się tego typu kwestiami. Marcelino ma do dyspozycji takich a nie innych piłkarzy. Nie można marnować potencjału Solera, Ferrana i Kangina. Ale jeżeli jest okazja na pozyskanie Sarabii, to nie ma sensu nawet się wahać. Trzeba spróbować. Taki trener jak nasz, powinien znaleźć miejsce dla tych piłkarzy na boisku. Zwłaszcza, że Sarabia grywał nawet na boku obrony...

Na wypożyczeniu w Levante znajduje się Vezo, a po sezonie do Valencii dołączy Jason. Co powiesz o ich grze w zespole Granotas?

Przede wszystkim Rúben wreszcie zaczął grać w miarę regularnie i to na pewno da mu wiele. Myślę jednak, że dla dobra klubu i Portugalczyka najlepsze byłoby kolejne wypożyczenie, bądź sprzedaż zawodnika do Levante z opcją wykupu. Granotas pewnie byliby zainteresowani, bo Rúben gra nieźle. Jeżeli chodzi o Jasona, to piłkarz z gatunku tych, którzy są zdecydowanie za dobrzy na drugi poziom rozgrywkowy, ale już na najwyższym nie robią szału. Nie wiem jaką rolę ma pełnić w VCF i dlaczego akurat na niego się zdecydowano. Trzymam kciuki, ale nie jestem szczególnie optymistycznie nastawiony.

Levante przechodzi najtrudniejszy moment w sezonie i na dobrą sprawę walczy o utrzymanie. Obawiasz się meczu podobnego do tego przeciwko Rayo?

Ten najtrudniejszy moment w sezonie dla „Żab” zaczął się jakiś czas temu. W krótkim czasie okazało się, że Tono wylądował w areszcie, a Jason w następnym sezonie nie będzie grał w Levante. Do tego doszło kilka mniejszych spraw i gra się posypała. Do pewnego momentu naprawdę dobrze im szło. Sądzę, że jakoś się wykaraskają z tych problemów, ale Levante to taki rywal, z którym Valencia sobie powinna poradzić. W topowej formie to ekipa, która mogłaby sprawić nam psikusa, ale ich obecna dyspozycja jest od tego daleka.

Co wyróżniłbyś jako mocne strony „Żab”?

Obecnie to głównie Moralesa. Tak na poważnie to całkiem zrównoważona drużyna, mają ciekawych piłkarzy, kreatywnego i solidnego Campañę, mającego młotek w nodze Bardhiego, całkiem skutecznego Martíego no i człowieka-orkiestrę, czyli wspomnianego Moralesa. Kilku piłkarzy zapowiada się nieźle, mają nosa do transferów i jestem przekonany, że z kilku zawodników, którzy póki co nie spełniają oczekiwań i tak będą zadowoleni. Moses Simon może jeszcze dać od siebie wiele dobrego.

Przewidywane składy

Valencia musi zmierzyć się przede wszystkim z próbą zastąpienia dwóch graczy: Kondogbii oraz Rodrigo. Spróbują tego dokonać kolejno Coquelin oraz Mina. Poza wymuszonymi rotacjami Superdeporte nie przewiduje, że Marcelino da odpocząć kluczowym piłkarzom przed rewanżem w Lidze Europy. Trener Los Ches ma wystawić w dzisiejszych derbach Walencji najmocniejszy możliwy skład.

W ekipie rywala zza miedzy zabraknie Doukouré oraz Postigo. W obronie Levante prawdopodobnie zobaczymy z kolei wypożyczonego do końca sezonu z drużyny Los Ches Rúbena Vezo.

Ostatni mecz z Levante:
Remis w upale

Przypominamy o tegorocznej edycji naszego Forumowego Typera, którego nagrody w bieżącym sezonie ufunduje użytkownik naszej strony, Maciek_1985.

Kategoria: Składy | Źródło: własne