Strona główna

Valencia vs. Getafe — zapowiedź

Michał Kosim | Krystian Porębski | 29.01.2019; 19:19

#reAMUNTada

Po wygranym 1:0 spotkaniu na własnym obiekcie Getafe jest w dobrej sytuacji przed rewanżem na Mestalla. Jedno trafienie zespołu z przedmieść Madrytu oznaczać będzie spore kłopoty i nie lada wyzwanie: strzelenia trzech goli drugiej – razem z Valencią – najlepszej defensywie LaLiga.

Dzisiesze Getafe to zespół być może lepszy od tego z 2008 roku, kiedy w finale Pucharu Króla Valencia wygrała z nimi 1:3 z zdobyła swoje ostatnie trofeum. Z jednej strony Marcelino mówi wprost, że ważniejsza jest liga, z drugiej choćby Parejo, Mina czy Ferran zapewniali o tym, że chcą w sezonie stulecia klubu sięgnąć po zwycięstwo w całych rozgrywkach.

Getafe w finale grało dwukrotnie, po raz ostatni właśnie z Los Ches. Za nimi przemawia fakt, że od pierwszego awansu do Primera División w 2004 roku ani razu nie odpadli z Copa del Rey po wygraniu pierwszego meczu u siebie. Za Valencią z kolei to, że „Nietoperze” mają za sobą być może najlepsze spotkanie w całym sezonie. Co prawda rywalem Valencii był znajdujący się w strefie spadkowej Villarreal, ale i tak należy docenić fakt, że nie zawiedli nawet Ci, którzy są ostatnio najbardziej krytykowani: Czeryszew, strzelec drugiej bramki, Piccini czy Rodrigo. Swoje po raz kolejny dorzucił Ferran Torres, asystując przy golu tego ostatniego na 3:0. W tym meczu należy ponownie spodziewać się duetu Ferran-Kangin na skrzydłach. Kolejno osiemnasto i siedemnastoletni zawodnicy byli pierwszym promykiem nadziei w słabym dotąd sezonie Blanquinegros i nie przestają wnosić powiewu świeżości nawet wtedy, gdy zespół wychodzi z kryzysu. Tak przynajmniej chcielibyśmy wierzyć, a wielkim testem będzie właśnie dzisiejsze starcie z Azulones.

Transferów brak

Valencia ma już tylko dwa dni okienka transferowego na działanie, tymczasem wciąż niejasna jest przyszłość Batshuayia. Nie wiadomo także kto przyjdzie w jego miejsce i Marcelino García Toral zapowiada, że żaden transfer nie jest nawet bliski finalizacji. Przynajmniej taki, na którym klub skorzystałby tu i teraz, bowiem bliskie dopięcia są przenosiny Manu Vallejo z drugoligowego Cádiz CF za 6 mln € plus zmienne. Wg. COPE umowa byłaby ważna od lata, a co ciekawe Valencia miałaby do tego czasu opłacać jego pensję w Cádiz – podobnie, gdyby został w ekipie z Kadyksu na sezon 2019/20 na zasadzie wypożyczenia. Przy okazji Los Ches mają dwukrotnie w ciągu sześciu lat wziąć udział w organizowanym przez obecny klub Vallejo Trofeo Carranza i nawiązać współpracę, wypożyczając tam swoich zawodników.

Na spotkaniu z Getafe ma zjawić się natomiast agent Chicharito. W ten wtorek odbył on rozmowę z Mateu Alemanym i Pablo Longorią, jednak przenosiny Meksykanina są wciąż dalekie od realizacji. West ham żąda 10-12 mln €, tymczasem Valencia miała oferować 8 mln €. AS, powołując się na źródła bezpośrednio z klubu z Mestalla stwierdza, że sfinalizowanie tego transferu będzie „bardzo, bardzo, bardzo trudne”. Valencia już teraz pracuje więc nad alternatywami. W programie Tiempo de Descuento stwierdzono dziś nawet, że transfer Javiera Hernándeza do Blanquinegros nigdy nie był dalej od finalizacji.

Po półfinał

Przed rewanżowym spotkaniem między obiema ekipami zawrzało za sprawą przepychanek słownych trenerów obu ekip – Marcelino i Pepe Bordalása. Zaczęło się od komentarza Marcelino, który stwierdził, że Geta gra na granicy przepisów. Bordalás odpowiedział, że Klopp najlepiej podsumował obecnego trenera Los Ches (mówiąc, że nie chciałby być jak on). Mister Blanquinegros postanowił odpowiedzieć: „wyobraźcie sobie, że wykorzystuję słowa płynące ze środowiska Caty Díaza w rozmowie o Bordalásie... nie zrobię tego”. Kobieta zawodnika Azulones stwierdziła, że jest on „fałszywy, jest też zdrajcą i tchórzem”.

Oby konflikt trenerów został rozwiązany na boisku.

Z lotu Nietoperza

Na pytania odpowiedział Krystian Porębski.

Mecz z Villarrealem był najlepszym w sezonie?

Zdecydowanie i bez dwóch zdań. Gdybyśmy tak grali co kolejkę, nie narzekalibyśmy na nic w tym sezonie.

Ferran Torres ponownie zrobił różnicę, tym razem asystując Rodrigo. Czas na pierwszy skład w lidze? Ostatni raz w LaLiga zaczynał od pierwszej minuty w meczu z Villarrealem, ale tym z poprzedniej rundy, 23 września.

Zdecydowanie, zasługuje już na to. Wyróżnia się, pokazuje, że stać go na to żeby grać od pierwszej minuty. Nasi skrzydłowi są średnio dysponowani albo cały czas w szpitalu, dlatego Ferran to złoto w tym momencie. Skarb, o który warto dbać. Wierzę, że do końca sezonu wskoczy na stałe do składu.

Czy gdyby Batshuayi ostatecznie został w klubie, o co mamy prawo się martwić, to dałbyś mu ostatnią szansę?

Nie. Nie ma sensu. Mam wrażenie, że Belg w dużej mierze był problemem. Valencia powinna poszukać innego napastnika, takiego, któremu będzie zależało na grze na Mestalla, a nie będzie myślał o innym klubie.

Marcelino mówi, że żadne wzmocnienie pierwszego składu nie jest bliskie finalizacji. Poradzilibyśmy sobie z trzema napastnikami i Franem Navarro?

Przez pierwszą połowę sezonu nie mieliśmy tak naprawdę żadnego napastnika. Mina i Rodrigo nieco się rozbudzili. Być może faktycznie obędziemy się bez transferu, ale byłbym spokojniejszy gdyby jednak ktoś skuteczny wzmocnił zespół. Fran Navarro to raczej nie jest odpowiedź na problemy ze strzelaniem.

Może nie ma wzmocnień na teraz, ale „Nietoperze” mają latem ściągnąć za 6 mln € Manu Vallejo, 21-letniego skrzydłowego Cádiz CF. Wiesz coś o tym zawodniku?

Kojarzę go głównie z tego, że jest szerszy niż dłuższy. Statystyki ma niezłe, ale pytanie czy faktycznie da radę na wyższym poziomie. Kwota nieco wysoka jak na takiego zawodnika. Nie będę jednak oceniał, zanim nie zobaczę go w barwach Valencii.

Powinniśmy przed meczem z Barceloną wystawiać na Getafe najmocniejszy skład czy jednak ktoś istotny powinien odpocząć? Liga czy puchar?

Ani jednego, ani drugiego odpuścić nie można. Nie wyobrażam sobie odpuszczenia meczu z Barceloną. Ale z drugiej strony – szanse na zdobycie pucharu są i warto powalczyć. Dlatego Marcelino musi odnaleźć złoty środek.

Getafe tylko potwierdziło słowa Marcelino o tym, że gra na granicy przepisów? Wejście Arambarriego w Gameiro, Damián Suárez, który nadepnął Kangina...

Getafe gra bardzo ostro i taka jest prawda. Często na granicy przepisów. Widać to było w ostatnim meczu ligowym zresztą, kiedy wyszła z nich prawdziwa frustracja. Mam nadzieję, że nie damy się ponieść emocjom.

Przepychanki słowne między Marcelino a Bordalásem dodadzą Twoim zdaniem pikanterii samemu spotkaniu? Reakcję Mestalla można z góry przewidzieć, a i sama Curva Nord zdaje się wręcz czekać na takie sytuacje.

Być może Panowie coś sobie tam pod nosem przed meczem powiedzą, ale myślę, że i Bordalás i Marcelino mają klasę. Po prostu mają sobie coś nawzajem do udowodnienia. A fani Valencii i Getafe z jednej strony nie mają jakichś złych stosunków, ale bywały spotkania gdzie było gorąco. O plaskaczach Mathieu chyba każdy pamięta, finał Copa del Rey również. Liczę przede wszystkim na wielkie widowisko.

Los Ches powinni dziś zagrać w sposób ofensywny czy raczej liczyć na 1:0/2:0? Jak oceniasz szanse na odwrócenie wyniku?

Są na to na pewno szanse. Liczę na to, że się uda. Ale trzeba zaatakować bardzo zdecydowanie. Jeżeli zagramy zachowawczo, muru Getafe nie przebijemy. Są na to zbyt solidni.

Przewidywane składy

Oto jedenastki, jakie zdaniem Superdeporte wybiegną na dzisiejszy mecz w ramach ćwierćfinału Copa del Rey. Ponownie w pierwszym składzie ujrzymy duet Ferran-Kangin, niepobecnego w środku pola Coquelina zastąpi z kolei Soler.

Ostatni mecz z Getafe
Powrót do uprawiania cyrku

Przypominamy o tegorocznej edycji naszego Forumowego Typera, którego nagrody w bieżącym sezonie ufunduje użytkownik naszej strony, Maciek_1985.

Kategoria: Składy | Źródło: własne