Strona główna

Wspólne powstanie z kolan

Bartłomiej Płonka | 23.08.2018; 22:58

Valencia i Simone Zaza

Walczak. Ulubieniec kibiców. Nigdy nie poddający się napastnik. Simone Zaza przez półtora roku swojego pobytu w Valencii właśnie tak był postrzegany. Ku niezadowoleniu wielu fanów Los Ches Włocha w zespole z Mestalla już nie ma, bowiem w ostatnich dniach przeniósł się do rodzimej ligi, gdzie przywdzieje koszulkę Torino.

Poszukiwania napastnika

Sezon 2016/17 dla Valencii był totalnym bałaganem. Najwięcej narobił go przychodzący do klubu w październiku Cesare Prandelli. Włoski trener długo nie popracował na Mestalla. W grudniu podał się do dymisji twierdząc, że nikt nie zapewnił mu obiecanych wzmocnień drużyny, w tym nie sprowadził bardzo chcianego przez mistera, Simone Zazy. Kilkanaście dni później Valencię opuścił również dyrektor sportowy, Suso Pitarch.

Dalszą część artykułu przeczytasz na łamach OLE MAGAZYN, portalu miłośników hiszpańskiego futbolu!

Kategoria: Felietony | Źródło: własne