Strona główna

Czeryszew: „Nie boimy się Atlético”

Michał Kosim | 16.08.2018; 17:35

Rosjanin znów w Valencii

Dienis Czeryszew był bohaterem czwartkowej konferencji prasowej, która odbyła się w sali konferencyjnej Miasteczka Sportu w Paternie. Skrzydłowy został zapytany m.in. o formę fizyczną, wpływ Marcelino na transfer do Los Ches, potencjalną rywalizację z Guedesem czy powód, dla którego nie został w Valencii po półrocznym wypożyczeniu w sezonie 15/16.

Spotkanie z mediami rozpoczęła krótka wypowiedź prezydenta klubu, Anila Murthy’ego:

„Po raz kolejny stawiliśmy się tu, by przywitać nowego zawodnika. Nie powiem o nim wiele – wszyscy dobrze znają Dienisa z jego pierwszego pobytu w Valencii i gry na Mistrzostwach Świata w Rosji, gdzie był jednym z wyróżniających się piłkarzy. To bardzo ważne wzmocnienie. Mamy bardzo konkurencyjny skład przed poniedziałkową inauguracją LaLiga przeciwko Atlético Madryt”.

Konferencja Czeryszewa

Czy czujesz się gotów na mecz z Atlético biorąc pod uwagę fakt, że nie rozegrałeś pełnych 90 minut w lidze od 2016 roku, konkretniej mówiąc – od czasów gry w Valencii?

Cóż, fizycznie czuję się dość dobrze. Miałem dłuższe wakacje niż moi koledzy z zespołu, trenuję od jakichś dwóch tygodni i to jasne, że sporo mi jeszcze brakuje, ale zagrałem w jednym sparingu i czuję się dobrze. Cokolwiek się stanie będzie decyzją trenera. Przybyłem tu, by pomóc, więc jestem do dyspozycji.

Miałeś oferty z innych klubów? Czy Marcelino był kluczowy przy podjęciu decyzji?

Oczywiście, rozmawiałem z trenerem. Jego zaufanie było dla mnie bardzo istotne i wiemy, że będzie to rok z udziałem w wielu rozgrywkach. Wszystkie z nich będą ważne. Nikt nie zapewni cię o tym, że zagrasz we wszystkich spotkaniach – przybywasz tutaj pomagać niezależnie od tego, czy wybiegasz na boisko na minutę, dziesięć czy dziewięćdziesiąt. Bardzo cieszę się z możliwości przyodziania koszulki Valencii. To dla mnie bardzo ważna szansa i mam nadzieję odpłacić za zaufanie, jakie od was otrzymałem.

Co do ofert: kiedy dowiedziałem się, że Valencia się mną interesuje nie chciałem nawet słyszeć o innym klubie.

Jak zmieniłeś się od czasu pierwszego pobytu w Valencii?

Mam nadzieję być lepszym piłkarzem, zobaczymy. Z czasem dojrzewasz także jako osoba. Oczywiste, że z biegiem lat nabywasz różne boiskowe umiejętności, ale przede wszystkim zmieniłem pewne rzeczy jako człowiek i mam nadzieję, że wszystko będzie układać się coraz lepiej.

Co czujesz przed powrotem na Mestalla?

Będąc po stronie rywali ci kibice i to, jak dopingują oni zespół robi spektakularne wrażenie. Piłkarze zawsze chcą grać pośród takich fanów. Wszyscy spodziewają się ekscytującego sezonu. Trzeba twardo stąpać po ziemi, ale formuje się tu świetny zespół.

Wszystkie tegoroczne wzmocnienia przyznały, że były zachwycone po rozmowie z Marcelino. Co mówi trener, by przekonać graczy do przenosin?

Marcelino jest bardzo wymagającym trenerem, który w żadnym momencie nie pozwala zawodnikom na rozprężenie. Takie wymagania pomagają wycisnąć z zawodników maksimum umiejętności, na czym piłkarze tylko korzystają.

Czy boicie się rozpoczęcia LaLiga przeciwko temu Atlético?

Gratulacje dla Atlético Madryt (z powodu zdobycia Superpucharu Europy – przyp. red.), ale musimy skupić się na sobie – nie boimy się ich. To świetna drużyna, ale wiem, że my też taką mamy i przystąpimy do meczu z największym możliwym entuzjazmem.

Czy zapomniałeś już o kontuzjach? Czy mają one wpływ na psychikę?

Po mojej pierwszej przygodzie z Valencią przeszedłem operację nogi, z którą miałem nawracające problemy i wszystko przebiegło dobrze. Od tamtej pory już o sobie nie przypominała. Kontuzje uczą dbania o siebie i większego doceniania tego, co masz.

Czy przy braku kontuzji i zachowaniu odpowiedniej ciągłości możesz pokazać swój najwyższy poziom?

Mam nadzieję pokazać swoją najlepszą wersję, po to codziennie trenuję. Zmieniłem rzeczy w swoim życiu, które mi w tym przeszkadzały. Zarówno w reprezentacji, jak i w Valencii mam bardzo wymagających trenerów i pozwala to piłkarzom się rozwijać.

Od kiedy wiedziałeś o zainteresowaniu Valencii CF?

Wszystko odbyło się dość szybko. Kiedy tylko powiedziano mi, że istnieje opcja przenosin powiedziałem, że chcę odejść i w ciągu kilku dni wszystko zostało dopięte.

Co wydarzyło się swego czasu – Valencia chciała zatrzymać cię na stałe, ale finalnie podpisałeś kontrakt z Villarrealem?

Prawda jest taka, że po pierwszym pobycie w Valencii CF otrzymałem ofertę tylko z Villarrealu. Nie dostałem propozycji zostania w Valencii.

Jakie cele chcesz osiągnąć w Valencii?

Musimy robić krok po kroku. Wszystkim nam udziela się wielki entuzjazm. Chcemy dobrze się spisać, dlatego niezbędne będzie podążanie przez sezon mecz po meczu. Jedynym sposobem na wdrapanie się na szczyt zawsze jest wygranie kolejnego spotkania.

Dwukrotnie powtórzyłeś, że zmieniłeś pewne rzeczy w swoim życiu, by być lepszym piłkarzem.

Tak, zmieniłem nawyki żywieniowe i kwestie osobiste, które być może nie pozwalają na pełne wykorzystanie potencjału. Czuję się bardzo dobrze i chcę wciąż się rozwijać.

Wszyscy chcą, by do zespołu dołączył Guedes... Dla Czeryszewa oznaczałoby to większą rywalizację.

Mam nadzieję, że Guedes trafi do Valencii. Konkurencja czyni lepszymi wszystkich piłkarzy i nie pozwala na ani chwilę relaksu. Jeśli dołączy do nas Guedes to będzie to wisienka na torcie. Jest świetnym piłkarzem, co udowodnił w zeszłym roku i jeśli przyjdzie zostanie przyjęty z otwartymi rękami.

Kategoria: Wywiady | Źródło: valenciacf.com | Superdeporte