Strona główna

Poprawa w defensywie kluczem do sukcesu

Adam Musialik | 10.05.2018; 14:19

Znacznie lepsze liczby w stosunku do zeszłego sezonu

Pomimo, że w świetle jupiterów znajdują się zwykle napastnicy, to każdy trener wie jak ważny jest odpowiedni balans pomiędzy obroną, atakiem. Stało się przepisem na sukces Valencii w obecnym sezonie, ale Marcelino uważa, że w kolejnej kampanii obecne zasoby ludzkie mogą nie wystarczyć.

Gdy przychodzi letnie okienko transferowe, niemal natychmiast rozpoczyna się prawdziwe medialne szaleństwo. Pojawiają się kolejne nazwiska, wielkie pieniądze i emocje kibiców. Normalnym jest, że to bramkostrzelni zawodnicy budzą największy podziw, ale kluby, które mają określony budżet muszą rozpocząć budowę kadry od solidnej defensywy. Zalicza się do nich Valencia.

Marcelino zaraz po przyjściu zapowiedział swój pomysł na drużynę: „Jeśli traci się 65 goli, to nie sposób myśleć o dobrej pozycji w lidze.\" Nie skończyło się na pustych słowach i dziś możemy podziwiać tego efekty. Na dwie kolejki przed końcem, Valencia straciła w lidze 37 bramek i jest czwartą najlepszą pod tym względem ekipą. Nadal jednak trener z Asturii ma pretensje do zespołu, że nie zachowywał wystarczającej koncentracji i tracił bramki z rywalami z dolnej części tabeli. Sam niedawno stwierdził, że jest dumny z obecnej kadry, ale potrzebne będą wzmocnienia, także w obronie.

Jedynymi, którzy mogą być pewni swojej pozycji są bramkarze. Neto pokazał, że warto było sprowadzić go z Juventusu, a Doménech jest idealnym zmiennikiem dla Brazylijczyka. Entuzjazm tego drugiego, codzienna praca, a także ważna pozycja w szatani (jest mediatorem w drobnych konfliktach między zawodnikami) sprawia, że szkoleniowiec nie ma do niego żadnych zastrzeżeń.

Prawa strona to największe znaki zapytania. Ani Montoya, ani Nacho Vidal nie przekonują Marcelino. Wychowanek Valencii, wobec skąpej ilości występów, będzie latem szukał sobie nowego klubu. Czynił to już w styczniu, ale żadna z ofert nie była dla niego interesująca. Działacze Los Ches poszukają zawodnika na pierwszy skład, więc Montoya albo pogodzi się z rolą rezerwowego albo też będzie zmuszony odejść.

W centralnej części obrony również może dojść do zmian. Wiele wskazuje na to, że Ivan Marcano przybędzie wkrótce na Mestalla. Niepewni swojej przyszłości są Vezo i Garay. Portugalczyk rozegrał sezon z dość dużą ilością minut i władze Valencii liczą, że latem wpłynie jakaś satysfakcjonująca oferta. Stoper z Argentyny odejdzie tylko, jeśli któryś z klubów zaoferuje mu zdecydowanie wyższe zarobki. Jego rodzina bardzo dobrze czuje się w Walencji, a to dla byłego piłkarza Realu Madryt jest jednym z najważniejszych czynników. Gabriel i Murillo raczej nie muszą obawiać się o swoją pozycję w drużynie.

Lewa flanka to królestwo José Luisa Gayi. Trwają prace nad przedłużeniem jego kontraktu i zwiększeniem klauzuli odstępnego. Toni Lato wciąż ma niewielkie doświadczenie w Primera i musi się jeszcze dużo nauczyć. Możliwe, że uda się na wypożyczenie, a na jego miejsce przyjdzie bardziej doświadczony gracz.

Kategoria: Spekulacje Transferowe | Źródło: PlazaDeportiva